wtorek, 8 lutego 2011

Szarlotka "Mamma Carolina"

Chodziła za mną. Wiem wiem nie było jej widać, ale chodziła. Ona - krucha z zewnątrz, wilgotna w środku. Szarlotka wg mnie idealna.
Pamiętam jak zrobiłam ją po raz pierwszy. Zjadłam zaledwie jeden kawałek, M. i Izka zjedli resztę. Później słyszałam tylko: Ale to było dobre! To jedno z takich ciast, które zdecydowanie mają dar wywoływania uśmiechu. Jak przyjemna melodia w szary dzień :)





Torta di mele di mamma Carolina
przepis Teresy Capponi-Borawskiej, "Kuchnia" 09/2009

SKŁADNIKI:
  • 250-300 g mąki
  • 150 g cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 jajko (duże, ekologiczne)
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 120 g masła
  • 1 żółtko
  • 0,8 kg jabłek (już po obraniu)
  • 3 łyżki brązowego cukru
  • łyżeczka cynamonu lub przyprawy do szarlotki 
  • 10 dag płatków migdałów
  • 5 dag orzechów laskowych (nie dodałam)
  • sok z jednej cytryny
  • jedno żółtko do posmarowania
  • ew. cukier puder do posypania i gałka lodów do podania :)
PRZYGOTOWANIE:
Przygotować ciasto: w misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodać jajko, szczyptę soli, cukier i masło pokrojone w kostkę. Wyrabiać do uzyskania gładkiego ciasta (początkowo nie łączyły się w jednolitą masę, więc zawsze delikatnie kropię je wodą). Gotowe ciasto włożyć na pół h do lodówki.
Jabłka obrać i pokroić na półplasterki. Wrzucić do rondelka, dodać sok z jednej cytryny i łyżkę brązowego cukru. Dusić około 10 minut, następnie dodać cynamon, pozostałe 2 łyżki cukru i płatki migdałowe. Wymieszać i odstawić do wystygnięcia.
Ciasto wyjąć z lodówki i podzielić na dwie części. Jedną wylepić spód i ciasto tortownicy (jak na tartę :) W tak przygotowanej formie umieścić jabłka. Drugą część rozwałkować i przykryć jabłka łącząc brzegi z ciasta. Posmarować wierzch żółtkiem. Piec przez 45 minut w 200 stopniach (ja piekłam ok. 30 minut - włożyłam ją do mocno rozgrzanego piekarnika).
Ostudzić, posypać cukrem pudrem.


8 komentarzy:

  1. Kasiu, szarlotka wygląda znakomicie! Ale narobiłaś mi ochoty!
    Nie będziesz miała nic przeciw, jeśli wykorzystam Twój przepis u siebie na blogu (oczywiście podam źródło)?
    Pozdrawiam szarlotkowo!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, a ja tak dawno szarlotki nie jadłam... aż nabrałam ochoty na kawałeczek. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szarlotka to moje chyba drugie po serniku ulubione ciasto. Planuję zrobić na weekendzie, więc może pokuszę się o coś nowego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz samo patrzenie na nia wywoluje usmiech - jest wprost obledna! I pewnie znika szybko.

    OdpowiedzUsuń
  5. za mną też by mogła taka chodzic.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale szarlotka! U mnie na pewno nie skończyłoby się na jednym kawałku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Justyno oczywiście możesz wykorzystać ten przepis, będzie mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu - zrobiłam jak pisałam!
    Szarlotka wyszła znakomicie :)
    Opublikowałam jak obiecałam, dziękuję i zapraszam do obejrzenia rezultatów:
    cytrynamalina.blogspot.com

    Pozdrawiam weekendowo!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na blogu!
Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)