Pamiętam jak zrobiłam ją po raz pierwszy. Zjadłam zaledwie jeden kawałek, M. i Izka zjedli resztę. Później słyszałam tylko: Ale to było dobre! To jedno z takich ciast, które zdecydowanie mają dar wywoływania uśmiechu. Jak przyjemna melodia w szary dzień :)
Torta di mele di mamma Carolina
przepis Teresy Capponi-Borawskiej, "Kuchnia" 09/2009
SKŁADNIKI:
- 250-300 g mąki
- 150 g cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 jajko (duże, ekologiczne)
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 120 g masła
- 1 żółtko
- 0,8 kg jabłek (już po obraniu)
- 3 łyżki brązowego cukru
- łyżeczka cynamonu lub przyprawy do szarlotki
- 10 dag płatków migdałów
- 5 dag orzechów laskowych (nie dodałam)
- sok z jednej cytryny
- jedno żółtko do posmarowania
- ew. cukier puder do posypania i gałka lodów do podania :)
PRZYGOTOWANIE:
Przygotować ciasto: w misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodać jajko, szczyptę soli, cukier i masło pokrojone w kostkę. Wyrabiać do uzyskania gładkiego ciasta (początkowo nie łączyły się w jednolitą masę, więc zawsze delikatnie kropię je wodą). Gotowe ciasto włożyć na pół h do lodówki.
Jabłka obrać i pokroić na półplasterki. Wrzucić do rondelka, dodać sok z jednej cytryny i łyżkę brązowego cukru. Dusić około 10 minut, następnie dodać cynamon, pozostałe 2 łyżki cukru i płatki migdałowe. Wymieszać i odstawić do wystygnięcia.
Przygotować ciasto: w misce wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodać jajko, szczyptę soli, cukier i masło pokrojone w kostkę. Wyrabiać do uzyskania gładkiego ciasta (początkowo nie łączyły się w jednolitą masę, więc zawsze delikatnie kropię je wodą). Gotowe ciasto włożyć na pół h do lodówki.
Jabłka obrać i pokroić na półplasterki. Wrzucić do rondelka, dodać sok z jednej cytryny i łyżkę brązowego cukru. Dusić około 10 minut, następnie dodać cynamon, pozostałe 2 łyżki cukru i płatki migdałowe. Wymieszać i odstawić do wystygnięcia.
Ciasto wyjąć z lodówki i podzielić na dwie części. Jedną wylepić spód i ciasto tortownicy (jak na tartę :) W tak przygotowanej formie umieścić jabłka. Drugą część rozwałkować i przykryć jabłka łącząc brzegi z ciasta. Posmarować wierzch żółtkiem. Piec przez 45 minut w 200 stopniach (ja piekłam ok. 30 minut - włożyłam ją do mocno rozgrzanego piekarnika).
Kasiu, szarlotka wygląda znakomicie! Ale narobiłaś mi ochoty!
OdpowiedzUsuńNie będziesz miała nic przeciw, jeśli wykorzystam Twój przepis u siebie na blogu (oczywiście podam źródło)?
Pozdrawiam szarlotkowo!
ooo, a ja tak dawno szarlotki nie jadłam... aż nabrałam ochoty na kawałeczek. :)
OdpowiedzUsuńSzarlotka to moje chyba drugie po serniku ulubione ciasto. Planuję zrobić na weekendzie, więc może pokuszę się o coś nowego?
OdpowiedzUsuńJuz samo patrzenie na nia wywoluje usmiech - jest wprost obledna! I pewnie znika szybko.
OdpowiedzUsuńza mną też by mogła taka chodzic.. :-)
OdpowiedzUsuńAle szarlotka! U mnie na pewno nie skończyłoby się na jednym kawałku ;)
OdpowiedzUsuńJustyno oczywiście możesz wykorzystać ten przepis, będzie mi miło :)
OdpowiedzUsuńKasiu - zrobiłam jak pisałam!
OdpowiedzUsuńSzarlotka wyszła znakomicie :)
Opublikowałam jak obiecałam, dziękuję i zapraszam do obejrzenia rezultatów:
cytrynamalina.blogspot.com
Pozdrawiam weekendowo!