poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Mini serniczki ciasteczkowe w filiżankach

Serniczki w filiżance na śniadanie - podane prosto do łóżka, z pachnącymi owocami i kawą z mlekiem... marzenie :) Ale nie takie trudne do spełnienia - robimy serniczki, mrozimy i wyciągamy z zamrażarki, gdy mamy ochotę na słodkie śniadanie. Idealnie sprawdzą się też jako deser dla niezapowiedzianych gości. Same plusy!
























Podaje się je na ciepło i zajada od razu, aby masa nie opadła. Standardowo czekamy aż klasyczny sernik się schłodzi, by go pokroić lub robimy serniki bez pieczenia na zimno, a ten zachowuje się trochę jak suflet. Przygotowanie tej formy podania nie wymaga dużo czasu, jest wręcz błyskawiczne. A rano, gdy serniczek się piecze można przygotować się do pracy, na zajęcia, wziąć prysznic itp. :) Smacznego!

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Spaghetti z klopsikami z tuńczyka i brokułem

Tuńczyk z puszki na ciepło? Sporo znajomych osób powie "nieee", a ja na to - czemu nie? :) Tuńczyka, kojarzonego głównie z sałatkami, pastami i kanapkami, można podać w zupełnie innej, odświeżonej formie małych klopsików. I zaręczam, że jest to forma przepyszna!
























Do masy można dodać także koperek lub inne ulubione zioła, ale z samą pietruszką są bardzo dobre. Przy wyborze tuńczyka polecam wybierać możliwie dobrego - z całymi kawałkami w sosie własnym i z oznaczeniem "Dolphin Safe".

niedziela, 21 kwietnia 2013

Toruń za pół ceny / migawki

Od tego roku dwa razy - wiosną i jesienią - nasze miasto zaprasza na akcję "Toruń za pół ceny". Hotele, punkty usługowe i przede wszystkim kluby i restauracje od 19 do 21 kwietnia kusiły o połowę niższymi cenami - na całość lub część asortymentu. Aż żal nie skorzystać :)
To komórkowe migawki z miejsc, w których odwiedziłam w tym roku - absolutnie nie zawiodłam się na Koi Sushi, w którym byłam już z Izką w zeszłorocznej edycji tej akcji. Zaskoczyła mnie też Luizjana, która "zasłynęła" w Toruniu z fajnych burgerów, a w promocji zaserwowała pyszne mule :)














































Od góry - Luizjana (ul. Mostowa 10) - krem pomidorowy z bazylią (w ramach akcji 4 zł) i mule w sosie blue cheese (18 zł).
Niżej - Kefirek Bistro (Szeroka 26-28) - latte (nie za pół ceny), spaghetti bolognese (9 zł), sałatka (która była potrawką) z kurczakiem po azjatycku (9,50 zł).
Lenkiewicz (ogródek przy Rynku Staromiejskim) - gałka lodów słony karmel (nie za pół ceny - 3,50 zł).
Koi Sushi (Małe Garbary 19) - w promocji nie były napoje i dania ciepłe, więc: herbata wiśniowa - duży dzbanek (14 zł), gyoza no sumimono (15 zł), za pół ceny - duża deska sushi - wspaniała inwencja sushi mastera :) (70 zł).

piątek, 19 kwietnia 2013

Torcik tiramisu z ciasteczkami belVita

Są leniwe śniadania... takie, w których nie ma się ochoty wychodzić z łóżka - drugą połówkę prosi się o coś dobrego na śniadanie i kawę. Takie śniadania lubię... i lubię mieć przygotowane w lodówce coś idealnego na taką okazję - wytrawnego lub słodkiego.
























Taki torcik to może mała bomba kaloryczna... ale jak nie zaserwować sobie jej z rana to kiedy? :) Więc oto zainspirowany konkursem na durszlaku deser, który bez wyrzutów sumienia można celebrować w weekendowe poranki - torcik tiramisu z lekko chrupiącymi (nawet po namoczeniu w kawie!) ciasteczkami belVita zamiast biszkoptów. Trzeba o nim pomyśleć wieczorem poprzedniego dnia, ale samo przygotowanie trwa tyle co miksowanie/mieszanie i układanie wszystkiego. Bardzo polecam - takie śniadanie na pewno będzie wyjątkowe :)

wtorek, 16 kwietnia 2013

Ciasteczkowy set belVita

Przedstawiam wam na pomysł, który z pewnością wspomoże organizm w porze śniadaniowej, ożywi poranek kolorami i doda energii. Oto śniadaniowy, ciasteczkowy set belVita, dzięki któremu możemy poczuć się jak dzieci :)
























Do ciasteczek przygotowałam 3 rodzaje słodkich smarowideł oraz kolorowe dodatki, takie jak owoce świeże i suszone, orzechy i pestki dynii mające dobry wpływ na cerę, włosy i paznokcie, czy czekolada, która zwiększa poziom endorfin poprawiając humor :) Podsumowując - solidna dawka energii na długo i prawie same korzyści!

sobota, 13 kwietnia 2013

Burgery z czarnej soczewicy i warzyw

Pierwsze wiosenne porządki. 4 worki posegregowanych śmieci zostały wyniesione, pranie zrobione, porządek w strategicznym miejscu czyli kuchni zapanował... Czas się wzmocnić i zaserwować sobie coś pysznego, ale lekkiego. Voilà!
























Po przejrzeniu szafek i kuchennych zakamarków w ręce wpadają mi czarna soczewica i gryczane otręby. W lodówce znajduję upieczonego wczoraj buraczka, kilka małych marchewek i kawałek selera... Spontanicznie postanawiam coś z tego przygotować. W takim gotowaniu lubię to, że nigdy nie wiem co z tego wyniknie, ale w myślach układam smaki i struktury i powstaje z tego coś całkiem dobrego - wegetariańskie burgery z czarnej soczewicy z dodatkiem marchewki, selera i otrębów. Postanowiłam zachować soczewicę w całości choć lekko poduszona na pewno ułatwiłaby "klejenie" burgerów - to też sprawiło, że kotleciki są małe... ale na jedną porcję przypadają aż 3, więc to ma swoje dobre strony :)

Burgery wkładam w pełnoziarnistą bułkę, dodaję słodkiego buraczka, sałatę, pyszne kiełki i jogurtowo-pietruszkowy sos i czuję, że od samego patrzenia powracają mi siły. Nie ma to jak zdrowe jedzenie :)

wtorek, 9 kwietnia 2013

Tatar z jajka

Wczoraj pisałam o kolorowych śniadaniach... dzisiaj rano zaserwowałam sobie i Kasi kolejne. Niezbyt skomplikowane i zaspokajające ostatnią chęć na jajka (a w zapasie jest jeszcze jeden poświąteczny przepis na jajka faszerowane;)).



Oto pyszna jajeczna sałatka, której składniki i sposób podania kojarzą nam się z tatarem. Pozornie nieduża porcja jest bardzo sycąca, więc zjadłyśmy ją we dwie, nakładając już wymieszaną sałatkę na kawałki chlebka... oby więcej takich śniadań :)

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Pasta twarożkowa z suszonymi pomidorami

Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia jak głoszą dietetycy. Kiedyś to mama nie pozwalała nam wychodzić bez śniadanie z domu, a teraz to my dbamy o to, żeby nasi bliscy nie wychodzili do pracy bez zjedzenia rano czegoś pożywnego.
Jakiś czas temu Kasia otworzyła na blogu ŚNIADANIOTEKĘ. Obiecała odkopać i kontynuować cykl - bo nie ma to jak dobre śniadanie na dobry początek dnia... i tygodnia :)




























Pomysł na dzisiejsze śniadanie może być dla Was inspiracją - uwielbiam proste połączenia i kolory na talerzu, bo barwne posiłki sprawiają, że apetyt rośnie... A że taka kompozycja jest pełna zdrowia tym bardziej warto zjeść jak najwięcej, by nabrać sił :) Poza tym pasta z suszonymi pomidorami jest jedną z moich ulubionych - nie trzeba do niej nawet wyciągać blendera. Pysznie i szybko!

Mleko migdałowe

Gdy Pan M. przeszedł na "zdrowszą stronę mocy" i z jego jadłospisu zniknęło mleko zaczęłam szukać zamienników. Zaczęło się sojowego, które polubiłam, chociaż trudno mi było w ciągu kilku dni spożytkować cały litr. Marzyło mi się mleko migdałowe i mleko z nerkowców, których nie sposób kupić nawet w dobrych delikatesach. Ale przecież można przygotować mleko roślinne w domu i jest to bajecznie proste. Teraz, już po spróbowaniu zaczynam się poważnie zastanawiać dlaczego tak długo zwlekałam z jego przygotowaniem?


























Zanim zaczęłam przejrzałam kilka przepisów - raz migdały się obiera, raz zostawia w skórce, słodzi lub nie, miksuje partiami - jak Ewelina, lub jednorazowo - jak Trufla. Przygotowałam je w wersji Trufli - z migdałów w skórce, jednorazowo zmiksowane, dosłodzone syropem klonowym (chociaż z miodem wydaje mi się lepsze). Jest pyszne!

piątek, 5 kwietnia 2013

Czekoladowa pokusa

Czasem mam ochotę na czekoladę... zdarza się to bardzo rzadko, ale się zdarza. Gdy taka nadchodzi to nie ogranicza się tylko do odłamania kostki lub trzech z tabliczki. Pojawia się za to coś na kształ wizji... jak mogłoby wyglądać coś czekoladowego i jednocześnie idealnego? Co najlepiej pasuje do czekolady?
























Na pewno pasują truskawki (...nawet te szklarniowe prosto z Hiszpanii, bo o polskich możemy jeszcze przez dłuższy czas pomarzyć) i śmietanka, ciasteczka, serek. Gdy się pozbiera wszystkie myśli układają się one w coś wyśmienitego, oszałamiającego smakiem i wyglądem i tylko pozornie trudnego do wykonania. Układają się po prostu w czekoladową pokusę... której trudno się oprzeć.


czwartek, 4 kwietnia 2013

Tarta "ruska" z cukinią na razowym spodzie

Dwa wolne dni. Taki "śródtygodniowy" weekend. Na wiosenne porządki nie mam jeszcze ochoty... może przyjdzie wraz z wyższymi temperaturami? Mam za to ochotę na gotowanie w trochę lżejszej niż świąteczna wersji.
























Poświątecznie marzyłam o lekkiej, ale sycącej tarcie i o czymś słodkim o podobnie lekkiej konsystencji... Plan został zrealizowany, efekt jest bardziej niż zadowalający. Oto nr 1. czyli tarta na razowym spodzie, z ziemniakami, cebulką i chudym twarogiem - czyli farsz "ruski" pod płaszczykiem... cukinii. Pyszna! Zresztą sprawdźcie sami :)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Muffinki marchewkowe z kremem mascarpone

Chciałyśmy w domu rodziców upiec babkę lub mazurka... ale mama stwierdziła, że ma ochotę na "coś z kremem". Tort? Nie... Ptysie? Kremówki? Tartę? Też nie... coś łatwego, żeby nie robić w kuchni zamieszania. To może muffinki? Tak, ale jakieś inne...
























Ostatnie marchewki zostały wyłowione ze skrzynki pełnej piachu. I jabłka, już ponad półroczne - prosto z piwnicy. Oto muffinki z ostatnich zimowych zapasów z plonów mamy. A do nich lekko waniliowy krem... Kilka zniknęło jeszcze w sobotę - w końcu trzeba było rozłożyć siły na całe święta :)