czwartek, 28 lutego 2013

Surówka z kapusty pekińskiej

Przyznam szczerze, że kapustę pekińską jadłam ostatnio bardzo dawno temu, a sama kupiłam... nie pamiętam kiedy. Nie wiem czemu, ale praktycznie zapomniałam o jej istnieniu - choć jest łatwo dostępna i bardzo tania.
W naszym domu surówki z kapusty pekińskiej pojawiały się 1-2 razy w tygodniu. Doskonale pamiętam ich smak i podjadanie kapusty podczas krojenia :)
























Surówki tego typu to klasyczny dodatek do mięs i ryb, wytrawnych naleśników, ale także wkład do domowych kebabów czy tortilli. Aby zmniejszyć kaloryczność majonez można całkowicie zastąpić jogurtem (na poniżej podane ilości mały kubeczek). Nasza mama do takich surówek dodaje zamiast jogurtu i majonezu słodką śmietankę 30 %, która nadaje surówce soczystości.


wtorek, 26 lutego 2013

Kurczak w cieście francuskim

Kilka ostatnich dni spędziłam w Zakopanem. Jadłam dość kaloryczne obiady i kolacje, by mieć siłę na stokach (jako początkująca potrzebowałam naprawdę duuużo siły:)) Nie obyło się bez kwaśnicy, golonki, pieczonego pstrąga, kiełbasek z baraniny i chleba ze smalcem.
























Wczoraj, już po powrocie, miałam ochotę na konkretny obiad, ale tym razem postawiłam na drób, którego nie było w moim menu chyba 2 tygodnie. Pierś kurczaka - bardzo prosta w przygotowaniu i z fantastycznymi dodatkami, które przywodzą na myśl górskie klimaty.
Mięso można, ale niekoniecznie trzeba marynować - równie dobrze smakuje doprawione bezpośrednio przed zawinięciem w ciasto. Jeśli chcecie z tego dania zrobić imprezową przekąskę to zamiast czterech większych kawałków pozawijajcie w boczek i ciasto pokrojone filety. W obu wersjach polecam to danie wszystkim odczuwającym niedosyt zimowych, sycących posiłków :)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Domowy makaron

Trochę komplikacji. Ktoś bliski nadal ma problemy ze zdrowiem. Zmęczenie, brak wolnego czasu... Chociaż bardzo bym chciała to godzin i minut na jedzenie, gotowanie i pisanie jest mało... a zaległości rosną. W jeden, już weekendowy wieczór mam wolne. To kilka godzin, podczas których mogę zrobić coś tylko dla siebie :)
























Zagniatam ciasto na makaron wg Giancarlo Russo (z trochę mniejszą ilością soli:)*). Wszystko robię ręcznie, nie potrzebuję maszynki do makaronu, ale też nie dbam o to, żeby bardzo cienko rozwałkować ciasto i pociąć je na idealnie równe kawałki. Ważne, żeby było smaczne - nic więcej nie potrzeba. Gotuję makaron, mieszam z bazyliowym pesto i posypuję parmezanem. Do tego kieliszek białego wina i ulubiony serial, którego trzy ostatnie odcinki na mnie czekają... po prostu chwila spokoju. 

wtorek, 19 lutego 2013

Oponki serowe

To ten typ ciasta, który nie potrzebuje wyrastania - te oponki po prostu szybko się robi i od razu zjada. I dlatego polubiłyśmy je od pierwszego momentu... zwłaszcza, że jedna taka oponka to jeden kęs :)
Dzięki twarogowi są mniej puszyste niż tradycyjne pączki i oponki, ale zdecydowanie bardziej sycące. Najlepiej smakują lekko ciepłe. Wystudzone tracą chrupkość i robią się bardziej gąbczaste, ale nadal są pyszne - zwłaszcza z cynamonowym cukrem.
























Jeśli nie chcecie wykarmić dwóch ekip w pracy spokojnie możecie zmniejszyć ilość składników o połowę :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Opalany tort kawowy

Opalany, tudzież "płonący" tort powoli staje się moją specjalnością. I wydaje mi się, że szczególne okazje - jak np. chrzty już nie mogę się bez niego odbyć... Wygląda cudownie, wręcz popisowo i chociaż nie jest najłatwiejszy to jego przygotowywanie sprawia mi mnóstwo radości i każdorazowo jest wyzwaniem. Zmieniam biszkopty, kremy i nasączenia... stała jest tylko zewnętrzna warstwa - opalona beza szwajcarska.

Robiłam już tort chałwowy - z kakaowym biszkoptem i mocno chałwowym i słodkim kremem. Robiłam w ten sposób tort korzenny z kakaowym biszkoptem z piernikową nutą, powidłami z czekoladą i aromatycznym, cynamonowym kremem (oba są w kolażu powyżej). A w sobotę i niedzielę zrobiłam tort kawowy i dzielę się przepisem, który jest wypadkową różnych, sprawdzonych receptur.

Pomysł na opalany tort zaczerpnęłam od Agi (Pretty Baked) - pierwszy tort chałwowy niemal w 100 % był robiony wg jej przepisu (od siebie wtedy dodałam tylko łyżeczkę proszku do pieczenia i łyżkę mąki ziemniaczanej do biszkoptu - dla pewności, chociaż nie było to potrzebne:)). I od niej w tym przepisie pochodzi sposób na bezę szwajcarską. Przeliczony przepis na biszkopt pochodzi od Doroty - jest idealny, puszysty i rzeczywiście nie opada dzięki patentowi z "rzucaniem", który już od jakiegoś czasu stosuję.
Krem ma niezawodną bazę, którą lubię i często stosuję do tortów i ciast owocowych - czyli pół na pół: mascarpone i bita śmietana (z kremówki). Można w podobny sposób przygotować wiele innych kremów - cynamonowy, waniliowy, czekoladowy. Tym razem postawiłam na smak kawowy - intensywny, niezbyt słodki, bardzo, bardzo dobry. Tort niemal w całości zniknął w ciągu kilkunastu minut. Czy może być lepsza rekomendacja? :)
To jeden z dłuższych przepisów, jakie kiedykolwiek pisałam - mam nadzieję, że ilość wskazówek pomoże Wam w upieczeniu pierwszego, opalanego tortu.

PS. A tort został upieczony dla Juliana - mojego chrześniaka :)

piątek, 15 lutego 2013

Zupa "tajska wyspa"

To ostatnia z trójki konkursowych zup: tajska - aromatyczna i pikantna - z dużą ilością kolorowych i pysznych dodatków. Brokuł, kalafior, ryżowy makaron, łosoś usmażony w ryżowym papierze, żółta papryka, por, pietruszka, imbirowa marchewka, chilli, szczypior, marynowany imbir... ufff, to chyba wszystko, co tym razem złożyło się na kolorową wyspę :) W tej barwnej, ale przemyślanej kompozycji, wszystko fajnie się ze sobą zgrywa - i smakowo i wizualnie.



Ponieważ ktoś, dla kogo gotowałam tę zupę, nie mógł przyjść na kolację to przygotowałam ją w jeszcze "słoikowej" wersji na wynos - do odgrzania na później :) Świetnie się sprawdziła!

czwartek, 14 lutego 2013

Gulaszowy pikantny chłodnik

Zupa gulaszowa kojarzy się z kociołkiem, solidnym mięsnym 'wkładem', rozgrzewaniem i sytością. To jedno z takich dań, które trudno przyrządzić zupełnie inaczej... A może tylko wydaje się to niemożliwe? :)








Lubię eksperymentować z tymi najbardziej klasycznymi daniami - w nich drzemie największy potencjał, są najbardziej podatne na zmiany i modyfikacje :) Klasyczna węgierska zupa gulaszowa moim zdaniem nie musi być gorąca... więc podałam ją na zimno (z kostkami lodu), a zamiast wieprzowiny dodałam wędzonego kurczaka, który jest dużo bardziej lekki. Efekt rozgrzewający pozostał... zupa jest pikantna, a w towarzystwie mnóstwa drobnych dodatków (sery, trójkąciki tortilli) staje się prawdziwą ucztą :)


środa, 13 lutego 2013

Zupa cebulowo-ziołowa z kaczką

Francuska zupa cebulowa z kaczką. Pasuje? Oczywiście, że pasuje! Często robiłam zupę cebulową z ziemniakami, ziołami czy serem żółtym - czyli produktami, które zawsze są pod ręką.  Jednak tym razem wzbogaciłam ją takimi dodatkami jak kasza, kurki i kaczka, co sprawiło, że stała się daniem wyjątkowym, wręcz wykwintnym - jak z dobrej restauracji. Nie zapiekałam zupy z ciastem francuskim, jak podpowiada przepis, ale w zamian podałam maślane grzanki. Wszystkie dodatki okazały strzałem w dziesiątkę i idealnym dopełnieniem zupy.

























Przygotowanie tej zupy było dobrą okazją do zrobienia kolacji walentynkowej... Nie każdy ma możliwość wzięcia wolnego dnia w Walentynki, bo w naszej pracy to najgorętszy okres. Ale jak widać nie narzekamy :)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Pasztet drobiowy z owocową konfiturą

Kilka dni temu zrobiłam esencjonalny rosół z kurczaka, pyszny, klarowny - o uzdrawiających właściwościach :) Do rosołu podałam kluski z lubczykiem i pietruszkę i tylko trochę mięsa, bo większość chciałam przeznaczyć na pasztet. Czasem nie opłaca się kupować dodatków na kanapki, bo tanim kosztem powstaje tak smaczne i efektowne danie.
























Pasztet wyszedł idealnie. Idealnie doprawiony, bardzo mięsny z cudowną, słodką warstwą konfitury. Polecamy wszystkim, którzy nie chcą się martwić przez kilka dni o zawartość kanapek na drugie śniadanie do szkoły lub pracy :) Jako dodatek polecamy też mus chrzanowy.


piątek, 8 lutego 2013

Idealny mus chrzanowy

Idealny i puszysty mus chrzanowy to doskonałe uzupełnienie smaku wędlin, białej kiełbasy, mięsnych pieczeni, np pasztetu czy schabu z owocami, ale też łososia wędzonego i pieczonego, gotowanych jajek czy tymbalików. Wspaniale pasuje do wielu kanapek i przystawek... i wcale nie jest trudno go zrobić :)
























Tajemnicą musu są składniki. W tym przepisie odnoszę się do konkretnych, sprawdzonych przeze mnie produktów - mam tu na myśli zarówno śmietanę, jak i chrzan (grube wiórki, niezbyt kremowy). Mus chrzanowy w tej formie robiłam nieraz w pracy, a podczas wizyty w Makro udało mi się kupić śmietanę na potrzeby domowe. Jeśli chcecie, żeby mus się udał i był taki jak w dobrych restauracjach - gorąco polecam :)


wtorek, 5 lutego 2013

Śniadanie = BAJGLE!

Kilka dni temu dopadła nas wielka ochota na bajgle :) Nie, same ich jeszcze nie piekłyśmy (to dopiero przed nami), ale całe szczęście coraz łatwiej je kupić. Są wyjątkowo wdzięcznym obiektem do tworzenia kompozycji miłych nie tylko kubkom smakowych, ale też oczom. "Bajglowa" kanapka może sprawić, że śniadanie będzie niezwykłe. Zwłaszcza takie dwuosobowe :)
























Poznajcie nasze dwie bajglowe kompozycje - dla niej i dla niego :) Na którego macie większą ochotę?