Tuńczykowi nie potrzeba wiele - najczęściej jedna lub dwie łyżeczka majonezu wystarczy, by nabrał smaku. Tym razem zastosowałam jednak zupełnie inny "myk" - wymieszałam tuńczyka z pysznym olejem z orzechów włoskich. Efekt był całkiem zaskakujący :)
Takiego tuńczyka można włożyć do kanapek lub skomponować smaczną i kolorową sałatkę z jego udziałem. Proste, ale smakuje zupełnie inaczej :) Polecam wypróbować!
niedziela, 30 czerwca 2013
Truskawkowy sernik na zimno
Ostatnie truskawki niesamowicie słodkie i soczyste. Czereśnie są tak pyszne, że trudno przestać je jeść. Pojawiły się też jagody... Wystarczyło je tylko połączyć w jeden, pyszny deser!
Przedstawiam Wam serniczek (inaczej zwany desernikiem) z pysznym ciasteczkowym spodem. Przygotowałam go w małej w foremce - to porcja w sam raz na jedno, niedzielne popołudnie ;) Polecam!
sobota, 29 czerwca 2013
Brownie z masłem orzechowym
Rustykalne, intensywne, lekko słone, wilgotne (ale nie za bardzo)... po prostu cudowne. Brownie z masłem orzechowym było moim marzeniem od czasu gdy w programie "Ugotowani" robiła je Ola :) Ponad dwa tygodnie temu zdecydowałam się je upiec po raz pierwszy i okazało się objawieniem! Achom i ochom nie było końca :) W końcu brownie - najlepszy zakalec na świecie - ma wielu fanów.
Zaczęły się pytania o to jak zostało zrobione. Przygotowanie jest prostsze niż mogłoby się wydawać - potrzebnych jest 7 składników i ok. 40 minut, by stworzyć "to cudo".
Korzystałam z przepisu Panny Malwinny, ale lekko zmodyfikowałam proporcje i dostosowałam całość do większej blachy, by nasycić więcej osób :)
Zaczęły się pytania o to jak zostało zrobione. Przygotowanie jest prostsze niż mogłoby się wydawać - potrzebnych jest 7 składników i ok. 40 minut, by stworzyć "to cudo".
Korzystałam z przepisu Panny Malwinny, ale lekko zmodyfikowałam proporcje i dostosowałam całość do większej blachy, by nasycić więcej osób :)
piątek, 28 czerwca 2013
Kompot z rabarbaru, truskawek i imbiru
Kompot rabarbarowo-truskawkowy to smak dzieciństwa. Pamiętamy jak pieczołowicie wyławiałyśmy owoce z lekko czerwonego, słodko-kwaśnego napoju, który serwowała nam mama. Przecież chciało nam się pić a nie jeść... a teraz częściej bywa odwrotnie :)
Uwielbiamy lekko "ulepszać" na swój sposób tradycyjne receptury, dlatego ten kompot został wzbogacony o imbir i limonkę, dzięki czemu jest bardziej aromatyczny i orzeźwiający. Z kostkami lodu smakuje wręcz bajecznie!
Przepis znajdziecie także w nr 6 magazynu na tablety "i AM", do którego został specjalnie przygotowany. Szukajcie naszej kuchennej twórczości w rubryce kulinarnej! :)
Uwielbiamy lekko "ulepszać" na swój sposób tradycyjne receptury, dlatego ten kompot został wzbogacony o imbir i limonkę, dzięki czemu jest bardziej aromatyczny i orzeźwiający. Z kostkami lodu smakuje wręcz bajecznie!
Przepis znajdziecie także w nr 6 magazynu na tablety "i AM", do którego został specjalnie przygotowany. Szukajcie naszej kuchennej twórczości w rubryce kulinarnej! :)
czwartek, 27 czerwca 2013
Warsztaty z Paletą Smaku
Za nami są już trzecie warsztaty w ramach Wolnej Soboty w CSW w Toruniu. Gdy na zebraniu inicjującym to wydarzenie pojawiła się myśl, by wpleść w program warsztaty kulinarne było wiadomo, że nie będzie łatwo, bo nie dysponujemy zbyt dużą infrastrukturą... Wiedziałyśmy jednak, że nasze umiejętności chętnie przekażemy innym. Dlatego zdecydowałyśmy się realizować naszą własną, warsztatową przygodę, chociaż także my musimy się jeszcze wiele nauczyć :)
Wolna Sobota to inicjatywa kobiet dla kobiet - wraz z kilkoma koleżankami pracującymi w CSW w Toruniu chciałyśmy zrobić coś na Dzień Kobiet. Pomysłów było tak dużo, że stwierdziłyśmy, że warto zrobić z tego cykl... i tak pierwsza Wolna Sobota była o blogowaniu - wzięłam wtedy udział w panelu dyskusyjnym. Następne tematy to moda, odpoczywanie i podróżowanie... Doszłyśmy do takiego etapu, że mamy kilka stałych punktów programu: warsztaty, kreatywne oprowadzanie po wystawach, dyskusja z udziałem zaproszonych gości i darmowy seans w kinie. Wszystko po to by kobiety (przede wszystkim... panowie oczywiście też są mile widziani:-)) mogły spędzić miły i kreatywny czas w oderwaniu od codziennych obowiązków.
Fragmenty plakatów Olgi Szczechowskiej |
Chciałyśmy Wam opowiedzieć o warsztatach, pokazać trochę zdjęć i tym samym zachęcić do udziału w następnych - po prawdopodobnej, wakacyjnej przerwie planujemy kolejne edycje :)
Sakiewki ryżowe z kurczakiem i warzywami
Podejrzewam, że należymy do nielicznego grona osób, które zawsze mają zapas papieru ryżowego :) Chyba po prostu lubimy tę cienką, przezroczystą strukturę, w którą cokolwiek zostanie zawinięte - zyskuje w smaku i wyglądzie.
To danie mogłoby być prostą sałatką z ugotowanych al dente młodych warzyw z kurczakiem curry i dobrze dopasowanym, aromatycznym arachidowym olejem... ale w papierze ryżowym stało się czymś trochę innym :) Fantastycznie pasował mi do niego czarny, włoski makaron, ale dobre byłyby też ryżowe, cienkie nitki.
Na zdjęciach widoczna jest wersja "obfita" czyli obiadowa, ale pojedynczy pakiecik może być także świetną przystawką. Tak jak wszelkiego rodzaju spring rollsy sprawdzi się także jako danie piknikowe... wystarczy teraz z przygotowaniem poczekać na ładną pogodę :)
To danie mogłoby być prostą sałatką z ugotowanych al dente młodych warzyw z kurczakiem curry i dobrze dopasowanym, aromatycznym arachidowym olejem... ale w papierze ryżowym stało się czymś trochę innym :) Fantastycznie pasował mi do niego czarny, włoski makaron, ale dobre byłyby też ryżowe, cienkie nitki.
środa, 26 czerwca 2013
Pierwszy taki catering
Zaczęło się :) Podejmujemy się coraz trudniejszych wyzwań, wymagających od nas trochę więcej niż samego gotowania. Był już Restaurant Day (brałyśmy udział w listopadowej edycji), otwarcie Kulturhauzu w Toruniu, wystawa naszych zdjęć z mnóstwem jedzenia na wernisażu. Poprowadziłyśmy już cztery warsztaty kulinarne (o trzech z nich wkrótce napiszemy) i wzięłyśmy udział w fajnym projekcie książki dla dzieci. Ale jeszcze nie zrobiłyśmy cateringu z prawdziwego zdarzenia... aż do niedawna. Prawie dwa tygodnie temu miałyśmy okazję naprawdę się wykazać i przygotować jedzenie aż dla 50. osób!
Miałyśmy absolutnie wolną rękę w konstruowaniu menu. Jedyne, na co musiałyśmy zważać to fakt, że impreza będzie się odbywała na świeżym powietrzu. Postawiłyśmy na sałatki, małe kanapki na grzankach z trzech rodzajów pieczywa, botwinkowy chłodnik, owoce i desery - panna cottę, bananowca i brownie. Były też szaszłyki do grillowania - na grillu elektrycznym i zwykłym. Zależało nam na tym, żeby nie tematyzować menu - chciałyśmy, by było różnorodnie, słodko, słono i pikantnie. Najbardziej jesteśmy zadowolone z tego, że udało nam się to pogodzić z codzienną pracą i że w dopracowanym i szczegółowym "planie działania" nie było żadnych niedociągnięć. W tym miejscu olbrzymie podziękowania należą się Natalii, która pomagała nam w krojeniu kilogramów warzyw (zdecydowanie zasłużyła na dyplom!), mięsa i szaszłykowaniu oraz Piotrowi, bez którego nie dałybyśmy rady zrobić tak dużych zakupów. Dzięki nim ten catering się udał... i najważniejsze - wszystko smakowało! :)
Oto kilkanaście zdjęć, które pokażą pełen, kolorowy przekrój tego co przygotowałyśmy :)
Miałyśmy absolutnie wolną rękę w konstruowaniu menu. Jedyne, na co musiałyśmy zważać to fakt, że impreza będzie się odbywała na świeżym powietrzu. Postawiłyśmy na sałatki, małe kanapki na grzankach z trzech rodzajów pieczywa, botwinkowy chłodnik, owoce i desery - panna cottę, bananowca i brownie. Były też szaszłyki do grillowania - na grillu elektrycznym i zwykłym. Zależało nam na tym, żeby nie tematyzować menu - chciałyśmy, by było różnorodnie, słodko, słono i pikantnie. Najbardziej jesteśmy zadowolone z tego, że udało nam się to pogodzić z codzienną pracą i że w dopracowanym i szczegółowym "planie działania" nie było żadnych niedociągnięć. W tym miejscu olbrzymie podziękowania należą się Natalii, która pomagała nam w krojeniu kilogramów warzyw (zdecydowanie zasłużyła na dyplom!), mięsa i szaszłykowaniu oraz Piotrowi, bez którego nie dałybyśmy rady zrobić tak dużych zakupów. Dzięki nim ten catering się udał... i najważniejsze - wszystko smakowało! :)
Oto kilkanaście zdjęć, które pokażą pełen, kolorowy przekrój tego co przygotowałyśmy :)
Śniadanioteka - odc. 2
Oto reaktywacja zapomnianej śniadanioteki (odcinek 1 - klik), czyli cyklu zbierającego garści pysznych i urozmaiconych śniadań. Jest coś na ciepło i zimno, coś na pogodę i niepogodę. Na tyle proste, że można to zmieścić w 1-2 zdaniach (i jednej siatce z zakupami). Tutaj nie ma przepisów - są tylko inspiracje, które pojawiły się na naszej facebookowej ścianie, a nie znalazły kontynuacji w przepisach na blogu.
Chcemy odkurzyć ten cykl i ze zdwojoną, siostrzaną siłą i częściej podsyłać Wam inspiracje śniadaniowe. W końcu śniadanie to najprawdopodobniej najważniejszy posiłek dnia :) Zapraszamy!
wtorek, 25 czerwca 2013
Pstrąg grillowany z koperkiem
Są dania proste i nieskomplikowane. Takie jak pstrąg z grilla - najlepszy z ziołami i cytryną, w towarzystwie dowolnych warzyw i kieliszka białego wina.
Wczoraj z Izką wspominałyśmy, jak nasz tata przywoził pstrągi od znajomego. Było wielkie patroszenie, a później smażenie - najczęściej w głębokim tłuszczu. Cały dom opanowywał zapach ryb, ale nam to specjalnie nie przeszkadzało. Uwielbienie dla pstrągów zostało nam do tej pory, wolimy je jednak w lekkiej, grillowanej lub pieczonej wersji.
Koperek i tymianek z ogrodu mamy, młode ziemniaczki, trochę kiełków i wyłuskanego z łupinek groszku i oczywiście cytryna - to wszystko co potrzeba, żeby zapewnić sobie smaczną kolację lub obiad. Polecamy!
Wczoraj z Izką wspominałyśmy, jak nasz tata przywoził pstrągi od znajomego. Było wielkie patroszenie, a później smażenie - najczęściej w głębokim tłuszczu. Cały dom opanowywał zapach ryb, ale nam to specjalnie nie przeszkadzało. Uwielbienie dla pstrągów zostało nam do tej pory, wolimy je jednak w lekkiej, grillowanej lub pieczonej wersji.
Koperek i tymianek z ogrodu mamy, młode ziemniaczki, trochę kiełków i wyłuskanego z łupinek groszku i oczywiście cytryna - to wszystko co potrzeba, żeby zapewnić sobie smaczną kolację lub obiad. Polecamy!
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Sałatka z "bobaskami" z kurczaka
To sałatka-hit, nasze ulubione, wymyślone już dawno połączenie drobiowego mięsa w boczku z winogronami, kozim serem, orzechami i pysznym owocowo-musztardowym dressingiem, które wszystkim przypada do gustu. Brzmi dziwnie? Może troszeczkę, ale naprawdę warto spróbować!
Na zdjęciu powyżej widzicie jedną z wersji tej sałatki (która powstała na naszych majowych warsztatach) - podaną w liściu sałaty lodowej, z pestkami słonecznika zamiast orzechów i bez koziego sera. Tutaj (klik) znajdziecie wersję oryginalną z indykiem i trochę innym dressingiem. Ale najważniejszym składnikiem są oczywiście bobaski, czyli małe zawijaski z kurczaka lub indyka.
To taka sałatka, w której można zakochać się od pierwszego spróbowania. To także ulubiony "numer popisowy" kilku naszych kolegów, którzy przygotowują ją samodzielnie swoim żonom na uroczyste kolacje. Podobno działa :)
Przepis w nowej wersji wklejamy na specjalne życzenie kilku osób :) Smacznego!
To taka sałatka, w której można zakochać się od pierwszego spróbowania. To także ulubiony "numer popisowy" kilku naszych kolegów, którzy przygotowują ją samodzielnie swoim żonom na uroczyste kolacje. Podobno działa :)
Przepis w nowej wersji wklejamy na specjalne życzenie kilku osób :) Smacznego!
wtorek, 11 czerwca 2013
Śniadanie na trawie - Toruń
Żyjemy, mamy się w miarę dobrze i chociaż jeszcze w tym miesiącu czeka nas trochę pracy, o której wkrótce opowiemy, to zaczynamy nadrabiać spore, blogowe zaległości - relacje będą się przeplatać z przepisami i mamy nadzieję, że niczego nie ominiemy :)
Jest takie wydarzenie w Toruniu, które bardzo, bardzo lubimy, a które odbyło się w sobotę kilka dni temu. Zawsze - o ile pogoda dopisuje - staje się ono świetną okazją, żeby wziąć ze sobą koc i spotkać się z przyjaciółmi w samym centrum miasta. Śniadanie na trawie to inicjatywa Pracowni Zrównoważonego Rozwoju (w tym roku w partnerstwie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego) - tym roku trawa została rozłożona po raz szósty. Poza okazją do odpoczynku i piknikowania, Śniadanie na trawie jest także sposobem na promowanie wiedzy o ekologii i przyrodzie.
Swoje stoiska rozłożyły m.in.: Stowarzyszenie Sztuka Cię Szuka (warsztaty "Zjadliwe kolory" - na najbardziej kolorowych zdjęciach poniżej), Pokarm życia, Marwit i Nestle, a także Szkoła Jogi z Podmurnej, do której chodzę. Były koncerty, konkursy, warsztaty i pokazy (np. capoeiry). Wszystko w rodzinnym klimacie.
To kilka zdjęć, którymi chciałyśmy się z Wami podzielić. Choć zabrałyśmy ze sobą tylko melona w pudełeczku (na drugie śniadanie), to już wiemy, że w przyszłym roku to pudełeczko zamieni się w duży kosz piknikowy, wypełniony dobrymi rzeczami :)
Do zobaczeniu na śniadaniu na trawie w przyszłym roku!
Jest takie wydarzenie w Toruniu, które bardzo, bardzo lubimy, a które odbyło się w sobotę kilka dni temu. Zawsze - o ile pogoda dopisuje - staje się ono świetną okazją, żeby wziąć ze sobą koc i spotkać się z przyjaciółmi w samym centrum miasta. Śniadanie na trawie to inicjatywa Pracowni Zrównoważonego Rozwoju (w tym roku w partnerstwie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego) - tym roku trawa została rozłożona po raz szósty. Poza okazją do odpoczynku i piknikowania, Śniadanie na trawie jest także sposobem na promowanie wiedzy o ekologii i przyrodzie.
Fot. Rafał Jara |
Swoje stoiska rozłożyły m.in.: Stowarzyszenie Sztuka Cię Szuka (warsztaty "Zjadliwe kolory" - na najbardziej kolorowych zdjęciach poniżej), Pokarm życia, Marwit i Nestle, a także Szkoła Jogi z Podmurnej, do której chodzę. Były koncerty, konkursy, warsztaty i pokazy (np. capoeiry). Wszystko w rodzinnym klimacie.
To kilka zdjęć, którymi chciałyśmy się z Wami podzielić. Choć zabrałyśmy ze sobą tylko melona w pudełeczku (na drugie śniadanie), to już wiemy, że w przyszłym roku to pudełeczko zamieni się w duży kosz piknikowy, wypełniony dobrymi rzeczami :)
Do zobaczeniu na śniadaniu na trawie w przyszłym roku!
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Cukinia tondo zapiekana z kaszą jaglaną
Włoski market - ostatni przystanek na weneckiej trasie, o której pewnie jeszcze napiszę (bo nie ma to jak włoskie jedzenie;)). Lodówki pełne owoców morza, serów i wędlin, na półkach wina i trochę takich rzeczy, których w Polsce nie ma. Nie mogłam wziąć do samochodu wszystkiego tego, co mi się marzyło, mając w perspektywie jeszcze 1400 km samochodowej trasy... Jednak kilku produktom nie mogłam się oprzeć i w tym przepisie są trzy z nich - okrągłe cukinie tondo chiaro di nizza, suszone pomidory bez zalewy i parmezan.
Okrągłe cukinie rzadko widzę na straganach. Mama także ma w ogrodzie tylko dwie podłużne odmiany. A "tondo chiaro di nizza" jest wyjątkowo wdzięcznym obiektem do nadziewania :) Właśnie dlatego do środka powędrowała kasza jaglana, łodyżki szparagów, kapary, suszone pomidory, pestki słonecznika i parmezan - przyprawione tylko solą, pieprzem i oliwą. Podałam ją z pyszną sałatką z rukolą, główkami szparagów, kiełkami słonecznika i dwoma dyniowymi akcentami - pestkami i olejem z pestek dyni. Taka niedzielna, lekko włoska uczta :)
Okrągłe cukinie rzadko widzę na straganach. Mama także ma w ogrodzie tylko dwie podłużne odmiany. A "tondo chiaro di nizza" jest wyjątkowo wdzięcznym obiektem do nadziewania :) Właśnie dlatego do środka powędrowała kasza jaglana, łodyżki szparagów, kapary, suszone pomidory, pestki słonecznika i parmezan - przyprawione tylko solą, pieprzem i oliwą. Podałam ją z pyszną sałatką z rukolą, główkami szparagów, kiełkami słonecznika i dwoma dyniowymi akcentami - pestkami i olejem z pestek dyni. Taka niedzielna, lekko włoska uczta :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)