Podróży kulinarnych bez wychodzenia z domu oczywiście nie zaprzestaję... Takie marynowane papryki pieczone z fetą jadłam jakiś czas temu restauracji prowadzonej przez Greka. Wytrawna papryka (własnoręcznie zamarynowana), feta z oliwkami i kaparami zapieczone razem tworzą kompozycję intensywnych kwaśno-słonych smaków. Przystawka świetnie zgrała się z lekkim białym winem i była ciekawym akcentem na sylwestrowej kolacji ;)
SKŁADNIKI:
(6-8 porcji)
Do zamarynowania papryki:
- 3-4 duże, podłużne, duże papryki
- 3/4 szklanki octu
- 4 szklanki wody
- 2-3 listki laurowe
- 5 ziarenek ziela angielskiego
- 4 łyżki cukru
- łyżka soli
- łyżka gorczycy
- łyżka oliwy
- 200 g fety
- po kilka oliwek i kaparów
- tymianek + ewentualnie oregano
- biały pieprz, ewentualnie szczypta soli
- łyżka oliwy
PRZYGOTOWANIE:
W płaskim garnku zagotować wodę z octem, gorczycą, solą, cukrem, zielem angielskim i listkami laurowymi. Do wrzącej zalewy włożyć papryki i gotować ok. 10 min na niewielkim ogniu. Zestawić z ognia, dodać łyżkę oliwy i odstawić do wystygnięcia - najlepiej na całą noc, by papryka się przegryzła.
Rozgrzać piekarnik do temp. 180 stopni. Płaskie żaroodporne naczynie delikatnie posmarować oliwą. Ułożyć łódeczki z papryki, do każdej włożyć kawałek fety, kilka plasterków oliwek i kapary. Posypać białym pieprzem, tymiankiem i ewentualnie solą (zależy jak bardzo feta jest słona). Skropić oliwą. Wstawić do piekarnika i piec pół godziny - na ostatnie 5 min. można włączyć opcję grill od góry i lekko przypiec.
Podawać przybrane tymiankiem lub/i oregano.
Podawać przybrane tymiankiem lub/i oregano.
Takich długaśnych papryk jeszcze nie widziałam - gdzie je kupiłyście?
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. Krótką podróż do Grecji na dobry początek roku masz już za Tobą :)
OdpowiedzUsuńJa bym jeszcze dorzuciła kilka plasterków jagnięciny :)
Wszystkiego dobrego!
Alicjo - w Polo Markecie - są tam dostępne już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńonionchoco - jagnięcina za mną "chodzi" od jakiegoś czasu ;) Jakbym tylko miała gdzie kupić to bardzo chętnie bym dorzuciła (i wykorzystała jeszcze kilka pomysłów, które na nią mam:) Tobie również wszystkiego dobrego!
U mnie nie ma tego marketu, ale może uda mi się znaleźć takie cudeńka w innym sklepie :-)
OdpowiedzUsuńGdy tylko zobaczyłam te papryki w sklepie od razu pomyślałam o ich nadzianiu, no i wylądowały w koszyku. Kasiu Twoje są idealnie nadziane!
OdpowiedzUsuń