- Cii, słuchaj ciasta - mówiła wtedy i oboje nasłuchiwaliśmy, jak kolejne porcje owoców, masła i cukru z chlupotem wpadają do wyłożonej papierem formy. W kuchni było cieplej niż zwykle, a na twarzy matki pojawiał się ten blask, który towarzyszy komuś, kto właśnie upiekł ciasto.Pierwsze kuchenne wspomnienia Nigela zazwyczaj nie są kolorowe. Czerń przypalonych przez mamę tostów i owsianych ciasteczek, różowa szynka z puszki, której nie znosił i ziemniaczane puree, które uwielbiał. Czytam i sama znajduję we wspomnieniach smak ciastek pieczonych przez ciocię i chowanych w wielkim szklanym słoju, albo kruche ciasto mojej mamy. Im więcej myślę tym bardziej mam ochotę coś upiec... więc powstają kruche kakaowe ciasteczka z płatkami owsianymi i... nietypowo - rodzynkami w czekoladzie. Duże, chrupiące, przepyszne... w sam raz dla ciasteczkowego Potwora :) Są tu jakieś ciasteczkowe Potwory? Wiem, że są - znam przynajmniej jednego :)
- Och, nastaw gramofon, dobrze, kochanie? Włącz jakieś kolędy - mówiła, wkładając formę z ciastem na górną półkę piekarnika.
Kolędy nie kolędy, ciasto zawsze zapadało się pośrodku. Żenującą dziurę, czasami głęboką na pięść, musieliśmy potem wypełnić marcepanem.
ps. Dzisiaj mija dokładnie rok od kiedy upubliczniłyśmy bloga - Drodzy Czytelnicy - bardzo Wam dziękujemy za obecność i wszystkie ciepłe słowa! W najbliższym czasie szykujemy kilka niespodzianek ;D
SKŁADNIKI ( na 12 dużych ciastek):
- 200 g mąki pszennej
- 200 g cukru brązowego
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 150 g miękkiego masła
- 1 duże jajko
- 2 łyżki orzechówki Soplica (opcjonalnie)
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 100 g płatków owsianych
- 100 g rodzynek w czekoladzie
W misce utrzeć miękkie masło z cukrem przy użyciu miksera. Dodać jajko, orzechówkę i ekstrakt waniliowy. Ponownie wymieszać.
W drugiej misce wymieszać mąkę z kakao, proszkiem do pieczenia i solą. Dodać do pierwszej miski i zmiksować trzepaczką na niskich obrotach. Wsypać płatki owsiane i wymieszać masę łyżką.
Piekarnik rozgrzać do temp. 190 stopni.
Ciasto nakładać łyżką w odstępach (urosną!) na wyłożonej papierem do pieczenia i oprószonej lekko mąką dużej blasze. Lekko spłaszczyć dłonią lub łyżką. W każde ciastko wbić kilka-kilkanaście rodzynek w czekoladzie. Piec 15 minut. Ciastka po wyjęciu z piekarnika mają lekko miękką strukturę - należy podawać je zupełnie wystudzone, wtedy stwardnieją i nabiorą chrupkości.
Smakowite, uwielbiam takie ciasteczka :).
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji roczku!! Jak najwięcej kulinarnych inspiracji i nowych przepisów. Oraz nie przypalonych garnków :P Wszystkiego najlepszego. :*
OdpowiedzUsuńW sam raz do schrupania. Kolejnych owocnych blogowych lat życzę :)
OdpowiedzUsuńTylko jedno na śniadanie? Ja poproszę trzy!
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji rocznicy:)
OdpowiedzUsuńA ja dopiero niedawno tutaj trafiłam, ale już się rozgościłam;)
Owsiane ciasteczka to u mnie prawie codzienność, bo najczęściej takie robię (wydają mi się taką zdrowszą słodkością;), ale ten pomysł z rodzynkami w czekoladzie na wierzchu jest ciekawy - kupuję go!
te wspaniałości w sam raz dla mnie!
OdpowiedzUsuńRodzynki w czekoladzie....
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się!:)
zaczarowanakuchnia.blogspot.com
Te ciasteczka mają coś co najbardziej lubię, ale się wyszczegam :) rodzynki w czekoladzie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo fany przepis, mniam :) Domowe ciasteczka są super!
OdpowiedzUsuńidealne do pochrupania ze szklanka mleka:)
OdpowiedzUsuńwidzialam ten odcinek gdy Nigella robi te ciastka i zawsze byłam ciekawa ich smaku. chyba sie skusze.
OdpowiedzUsuńMatko jedyna! To ja sobie wszystkiego odmawiam, żeby zrzucić pare gramów a tu takie pyszności!
OdpowiedzUsuńNieładnie ;) to znaczy pięknie, ale teraz jestem głodna :)
To najlepsze ciastka jakie jadłam! Świetny przepis :)
OdpowiedzUsuń