SKŁADNIKI (na 25 sztuk):
(porcja dla 6 osób)
- 25 arkuszy papieru ryżowego - duże, ok. 22 cm
- 2 średnie ogórki szklarniowe
- 4 średnie marchewki
- 1 żółta papryka
- kiełki lucerny
- pęczek rzodkiewki
- 75 g makaronu ryżowego (vermicelli) + 100 g czarnego ryżowego (lub ok. 170-200 g innego makaronu ryżowego)
- 25 dag krewetek królewskich (tyle sztuk ile sajgonek)
- 25 dag łososia - filet lub dzwonko
marynata do krewetek - 3 łyżki oleju
- sok z 1/2 cytryny + skórka
- 1/3 małej papryczki chili (np suszonej)
- 2 łyżeczki posiekanej natki pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- oraz sól, pieprz i oliwa czosnkowo-bazyliowa tuż przed smażeniem
do łososia: - pół łyżki oleju
- sok z cytryny (2 łyżeczki)
- łyżeczka pieprzu cytrynowego
- sól
do podania u nas: - zielony sos chilli (ostry)
- sos chilli z ananasem (łagodniejszy, słodkawy)
PRZYGOTOWANIE:
Marchewkę lekko podgotować, ogórki, paprykę i rzodkiewkę dokładnie umyć. Wszystkie warzywa pokroić w słupki. Krewetki zamarynować w mieszance oleju i soku z cytryny z dodatkiem skórki z cytryny, papryczki chilli, pietruszki i czosnku. Łososia pokropić sokiem z cytryny i olejem.
Makron przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu (niektóre wystarczy na kilka minut zamoczyć w gorącą wodą, niektóre wymagają kilkuminutowego podgotowania - jak czarny makaron).
Rozgrzać grilla lub patelnię grillową. Krewetki pokropić oliwą czosnkowo-bazyliową, posypać solą i pieprzem i zgrillować (wystarczy im ok. 5 min.). Usunąć ogonki.
Łososia posypać solą i pieprzem cytrynowym i również z obu stron zgrillować, a następnie pokroić na nieduże kawałeczki, pilnując, żeby nie było w nich ości.
Przygotować płaski talerz z lekko ciepłą wodą i suchą deskę. Moczyć po kolei każdy arkusz przez kilkanaście sekund, delikatnie wykładać na deskę i układać po trochu makaronów czarnego i białego, po kilka pasków ogórka, marchewki, papryki i rzodkiewki, po jednej krewetce i kawałku łososia, oraz kiełki. Scisnąć delikatnie i zawinąć, pamiętając o podwinięciu brzegów. Przy każdym kolejnym arkuszu postępować podobnie, w międzyczasie wycierając deskę z nadmiaru wody.
Przed podaniem można każdą sajgonkę przekroić na pół i ułożyć pionowo - w taki sposób będą prezentować się bardziej apetycznie.
Sajgonki podawać na świeżo z dodatkiem ulubionego sosu chilli - słodko-pikantnego (np. z ananasem - Tao Tao) lub / i pikantnego - czerwonego lub zielonego chilli.
Makron przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu (niektóre wystarczy na kilka minut zamoczyć w gorącą wodą, niektóre wymagają kilkuminutowego podgotowania - jak czarny makaron).
Rozgrzać grilla lub patelnię grillową. Krewetki pokropić oliwą czosnkowo-bazyliową, posypać solą i pieprzem i zgrillować (wystarczy im ok. 5 min.). Usunąć ogonki.
Łososia posypać solą i pieprzem cytrynowym i również z obu stron zgrillować, a następnie pokroić na nieduże kawałeczki, pilnując, żeby nie było w nich ości.
Przygotować płaski talerz z lekko ciepłą wodą i suchą deskę. Moczyć po kolei każdy arkusz przez kilkanaście sekund, delikatnie wykładać na deskę i układać po trochu makaronów czarnego i białego, po kilka pasków ogórka, marchewki, papryki i rzodkiewki, po jednej krewetce i kawałku łososia, oraz kiełki. Scisnąć delikatnie i zawinąć, pamiętając o podwinięciu brzegów. Przy każdym kolejnym arkuszu postępować podobnie, w międzyczasie wycierając deskę z nadmiaru wody.
Przed podaniem można każdą sajgonkę przekroić na pół i ułożyć pionowo - w taki sposób będą prezentować się bardziej apetycznie.
Sajgonki podawać na świeżo z dodatkiem ulubionego sosu chilli - słodko-pikantnego (np. z ananasem - Tao Tao) lub / i pikantnego - czerwonego lub zielonego chilli.
Przedostatnie zdjęcie krzyczy - "zjedz nas, zjedz nas" :]
OdpowiedzUsuńWyglądają przecudnie! Muszę je zjeść! :)
OdpowiedzUsuńFajne maluszki :)
OdpowiedzUsuńOh mrau. Smacznosci! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Nadzienie kusi kolorami, aż chciałoby się sięgnąć po taką sajgonkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wiosenne sajgonki! Ostatnio robiłam nawet w liściach szpinaku, za to Twoje mają cudne wnętrze :)
OdpowiedzUsuńja chcę. takie same.
OdpowiedzUsuńteraz, zaraz, w ilości hurtowej!
cudowne. kolorowe. świeże, łososiowe.
Boskie!
OdpowiedzUsuńTeż robiłam ostatnio, tylko jeszcze nie dotarły na bloga. Uwielbiam je za tą wiosenną lekkość i swobodę, z jaką można je komponować. Ja nie miałam pod ręką makaronu ryżowego, więc dodałam ryż przyprawiony jak do sushi i też wyszły obłędne. A wasze ślicznie się prezentują!
OdpowiedzUsuń