środa, 16 grudnia 2015

Pierniczki na szybko

Sposobów na pierniczki są setki - z rozgrzanym miodem, z ubitymi białkami, takie, w których ciasto musi dojrzeć i takie, gdzie gotowe pierniczki muszą swoje "odleżeć". Mam jednak przeczucie, że w najbliższych dniach największe zapotrzebowanie będzie na pierniczki "last minute" - możliwie najprostsze, idealne do tego, żeby je uroczo udekorować, zapakować w kolorowe paczuszki i rozdać rodzinie lub przyjaciołom, powiesić na choince lub po prostu zjeść, popijając herbatą lub grzanym winem z ulubionego kubka.



Ten przepis z całą pewnością mogę polecić i uznać za sprawdzony - w ostatnich tygodniach upiekłam takich pierniczków ponad 700 (z czego większość na mikołajkowe warsztaty dekorowania z dziećmi). To tym większy wyczyn, że mój piekarnik ma wielkość kuchenki mikrofalowej :)
Baza tego przepisu pochodzi od Doroty, zmieniłam jednak proporcje, bo ciasto było bardzo klejące. Ciasto dobrze jest schłodzić w lodówce - po wyjęciu będzie dosyć twarde, ale dłonie spokojnie sobie z nim poradzą, a dzięki schłodzeniu łatwiej będzie wycinać różne kształty i odklejać je od stolicy bez konieczności obfitego podsypywania mąką.
Pierniczki z tego przepisu nadają się do jedzenia od razu, można je też schować do szczelnej puszki i zostawić na później... choć nie wiem czy "zostawienie na później" kiedyś się komuś udało :)

poniedziałek, 9 listopada 2015

Szaszłyki z kaczki i warzyw na trawie cytrynowej

Lekko orientalna kuchnia to coś, co lubię najbardziej. Chrupiące sajgonki powodują u mnie ślinotok, a o zupie bambusowej marzę niemal codziennie. Jednak najbardziej moją wyobraźnię porusza kaczka przygotowana na sposób orientalny ;)



Oto jeden z prostszych sposobów na aromatyczne danie z piersią kaczki, czyli przepyszne, grillowane szaszłyki na trawie cytrynowej... Lekko chrupiące warzywa, cytryna, ciemny chleb i ciemne piwo i kolacja w stylu fusion gotowa ;)

środa, 23 września 2015

Zdrowy lunch do pracy: Słodko-pikantny krem warzywny z marchewką i łososiem

Przyszła jesień! Dni coraz krótsze i chłodniejsze, więc na pierwszy plan w menu wysuwają się wszelkiego rodzaju kremy z warzyw. Nic tak nie rozgrzeje w pracy jak miseczka pożywnej, gorącej zupy... oczywiście z dodatkiem marchewki :)



Mimo tego, że moja kolekcja pojemników na jedzenie do pracy jest już spora, to zupy i tak zabieram najczęściej w starych, niezawodnych słoikach. Mam dzięki temu pewność, że nic się samo nie otworzy i nie wyleje podczas transportu. No i cóż mogę dodać... czasami po prostu nie mogę się doczekać przerwy na lunch, bo nie ma to jak słoik z pyszną, sycącą i zdrową zawartością w postaci domowej zupy :)

poniedziałek, 14 września 2015

Dyniowe kluski jaglane z kalafiorem i sosem z sera pleśniowego

Ten przepis na obłędnie dobre kluseczki dyniowo-jaglane czekał dla Was w wersjach roboczych już od dłuższego czasu... Czekał na początek sezonu na dynie, na coraz dłuższe wieczory i na potrzebę domowego, ciepłego posiłku. To co, jesteście gotowi? ;)



W tych kluseczkach jest moc :) Kasza jaglana + dynia tworzą zgrany duet, a z kalafiorem i sosem z sera pleśniowego... cóż mogę dodać - oto smakowa poezja... I choć muszę przyznać, że całość jest trochę kaloryczna, to ja po takim daniu nie miałam żadnych wyrzutów sumienia ;) Tę kompozycję polecam Wam z całego serca!

niedziela, 13 września 2015

Proste gofry bananowe

Raz w tygodniu, najczęściej w niedzielę, pozwalam sobie na drobne przyjemności i jem słodkie śniadania. Na mój talerz trafiają wtedy wszelkiego rodzaju placuszki, naleśniki i gofry. Oczywiście chcę, żeby były jak najzdrowsze, więc cukier zastępuję stewią, używam pełnoziarnistej mąki i staram się, by miały jak najmniej tłuszczu. Te niewielkie modyfikacje nie wpływają radykalnie na smak, a sprawiają, że słodkie śniadania nie są synonimem wyrzutów sumienia :)



Już sama pobudka w niedzielne poranki bez drażniącego uszy budzika jest czymś, co w całym tygodniu lubię najbardziej... a pyszne, słodkie śniadanie stały się przyjemnym, niespiesznym rytuałem. I choć pora roku nie ma tu większego znaczenia, to czuję, że w nadchodzącą jesień jeszcze bardziej je pokocham... :)
Na dobre zakończenie tygodnia przygotowałam sobie dzisiaj gofry bananowe, które zaserwowałam z figami, winogronami i spadziowym, leśnym miodem. Taka słodka rozpusta... :)

sobota, 12 września 2015

Mleczne śniadanie na rozpoczęcie roku szkolnego: Muffinki z serkiem wiejskim

Uwielbiam serek wiejski - to chyba mój ulubiony mleczny przetwór, zawsze mam na niego ochotę... te kawałeczki kremowego sera zanurzone w śmietance tak już na mnie działają :) Serek wiejski jest dla mnie idealną przekąską. Od jakiegoś czasu staram się też wykorzystać go w kuchni bardziej kreatywnie. Te muffinki uważam za swój pierwszy sukces w tej materii ;)




Są wilgotne, miękkie, lekko słone... i, jak się okazało, idealne do stworzenia nietypowej i przepysznej kanapki. Można w nią włożyć wszystko - warzywa, nabiał, wędlinę - i zapewniam, że jest to lepsza i zdrowsza wersja niejednego pieczywa kanapkowego. Jako drugie śniadanie do szkoły sprawdzą się perfekcyjnie!
Mleko i przetwory mleczne to ważne elementy w diecie dzieci i młodzieży, ponieważ są fantastycznym źródłem białka, wapnia i witamin, a te składniki są niezbędne do tego, żeby organizm dobrze funkcjonował... Zaserwujcie więc sobie i swoim dzieciom muffinkowe kanapki - na zdrowie! :)

piątek, 4 września 2015

O dobrym jedzeniu

Lipiec i sierpień minęły błyskawicznie! To był czas owoców, małych grzeszków (takich jak lody u Lenkiewicza... kto zna, ten rozumie:)), wypoczywania i oczyszczania głowy. I właśnie zdałam sobie sprawę, że minęło już ponad pół roku od momentu, w którym zdecydowałam się być po zdrowszej stronie żywieniowej mocy... I coraz bardziej jestem zdumiona tym, jak łatwo mi to przychodzi... Fakt, nie jest to specjalnie trudne, bo zasady nie są skomplikowane. W dużym skrócie: jem 5 posiłków dziennie, w których są dobre proporcje węglowodany-białka-tłuszcze w diecie (choć nadal nie lubię tego słowa), jem w sumie proste dania, a moim jadłospisie jest bardzo mało białej mąki, soli i cukru, a za to dużo warzyw i owoców, dobrych olejów roślinnych (pokochałam olej lniany!) i wody. Kilogramów ubywa, kręgosłup dzięki ćwiczeniom się wzmacnia, a energii przybywa. Taka jest jest siła dobrego jedzenia!

1. kotleciki z fasoli + sałatka / 2. sałatka z wędzonym łososiem / 3. owsianka z winogronami, bananami i bakaliami / 4. kremowa zupa z  cukinii i jarmużu / 5. wegańskie penne alla puttanesca / 6. kanapki z własnego chleba z konfiturą morelową / 7. kanapka z serem typu feta i pomidorem / 8. owsianka z truskawkami i bakaliami / 9. sałatka z tuńczykiem i awokado / 10. wegański burger z buraczka i kaszy jaglanej + frytki z batatów / 11. fioletowa fasolka z ogrodu / 12. smażony dorsz + sałatka




Parę tygodni temu do zdrowszej strony mocy dołączyła także Izka, która poza tym, że dobrze je, to jeszcze dodatkowo intensywnie ćwiczy pod okiem trenerki, by mieć więcej energii na co dzień i wzmocnić wszystkie partie ciała. Izka ma już w zanadrzu kilka lekkich propozycji, więc spodziewajcie się na blogu świeżych wpisów :)

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Placuszki orkiszowe

Z radością  przywitałam w mojej kuchni pierwszy kilogram pełnoziarnistej mąki orkiszowej. W sobotę zrobiłam z niej chlebki (takie jak te: klik), a wczoraj rano zaserwowałam sobie na śniadanie takie oto orkiszowe placuszki a la pancakes...




To śniadanie typowe weekendowe - jego przygotowanie nie zajmuje wiele czasu, a efekt jest zachwycający ;) Koniecznie spróbujcie!

niedziela, 28 czerwca 2015

Proste ciasto z truskawkami

Takie ciasta lubię najbardziej. Wracam po pracy do domu, szybko zabieram się do pieczenia... a po godzinie mam ciepłe, pyszne, pełne owoców ciasto  ;)



Zawsze zjadam jeden kawałek jeszcze wieczorem... czasem inny łasuch zaopiekuje się kilkoma kawałkami i do rana nie zostaje zbyt wiele ;) Taką ma moc! ;)
Szczególnie gorąco polecam je truskawkożercom! Nie będą zawiedzeni ;)

sobota, 27 czerwca 2015

Zielone smoothie - wersja II

Chyba nikogo  nie muszę przekonywać, że zielone smoothie to samo zdrowie :) Rok temu na blogu pojawiła się wersja I z sokiem pomarańczowym, jabłkiem, kiwi i szpinakiem. Dzisiaj wersja II z inną gamą składników - ale także soczyście zielona!



Od jakiegoś czasu lubię dodawać do mojego smoothie dodatkowe bonusy w postaci np. mielonego lnu, błonnika witalnego lub zielonego, sproszkowanego młodego jęczmienia (którego w normalny sposób nie jestem w stanie przełknąć ;)). Dzięki temu smoothie jest jeszcze zdrowsze ;)

piątek, 12 czerwca 2015

Warsztaty na Wyspie Młyńskiej!

Prawie dwa tygodnie temu, dzięki zaproszeniu Eli z toruńskich "Nowości" (jeszcze raz dziękujemy!;)), mogłyśmy poprowadzić warsztaty z dziećmi na plenerowej imprezie "Bajkowa Bydgoszcz". To było kilka naprawdę intensywnych godzin, ale satysfakcja z nich była niesamowita. Sześć grup, ponad trzydzieścioro małych uczestników i bardzo dużo ciekawości i radości.



Ponieważ tematem warsztatów było jedzenie z akcentami w postaci regionalnych produktów, to w warsztatowym planie musiało pojawić się coś z jabłkami  i gruszkami w roli głównej czyli muffinki jabłkowo-gruszkowe z cynamonową nutą, które po upieczeniu dzieci mogły posmarować kajmakiem i udekorować posypkami i migdałami. Gdy muffinki się piekły przygotowywaliśmy burgery drobiowe, w których poza kotlecikiem i warzywami, główną rolę odgrywał też twarożek, który dzieci przygotowywały na bazie twarogu i jogurtu, z rzodkiewkami i koperkiem. Zwieńczeniem była pyszna surówka z kiszonej kapusty z jabłkiem, miodem, młodymi marchewkami i olejem rzepakowym. Było więc nie tylko lekko regionalnie, ale też całkiem zdrowo. Młodzi adepci sztuki kulinarnej wychodzili z warsztatów zadowoleni, a to dla nas najlepsza nagroda.
Jeśli chcecie zobaczyć naszą małą, kolorową fotorelację to kliknijcie poniżej :) Było mało czasu na zdjęcia, ale kilka ujęć udało nam się zrobić ;)

PS. Ponieważ obiecałyśmy kilku mamom przepis na burgerki z kurczaka dla dzieci, to przepis niedługo pojawi się na blogu. Zostańcie z nami ;)

czwartek, 11 czerwca 2015

Gulasz wołowy z ciemnym piwem

To danie, które zdecydowanie kojarzy mi się z zimą. Z długimi wieczorami i potrzebą rozgrzania się od środka... Kojarzy mi z czekaniem, zaglądaniem pod pokrywkę i zapachem ciemnego piwa... Czasem wystarczy kromka świeżego chleba i miseczka takiego gulaszu, by poczuć się jak w domu...


Oto jeden z najprostszych sposobów na pyszny gulasz z wołowiny - nie ma tu wyszukanych składników. Pomidorowo-piwny sos z warzywami smakuje wybornie, ale i tak to wołowina jest na pierwszym miejscu, bo podczas duszenia staje się tak miękka, że rozpływa się w ustach... Może to jest danie typowo zimowe, ale latem ma tę właściwość, że szybko syci, dzięki czemu można wrócić do pracy w ogrodzie z nową dawką energii ;)

środa, 10 czerwca 2015

Sernik na zimno a la pina colada

Idealny deser na lato? Oczywiście lody! Ale są tacy, którzy ze względu na sprawy gardłowe unikają lodów jak ognia ;) Ale że zimne to nie to samo co zmrożone, to właśnie dla takich osób powstał ten oto sernik na zimno! I muszę dodać, że jest w sam raz na weekendowe spotkania z bliskimi, co potwierdziła nasza mama ;)



Robiłam go już kilka razy i zazwyczaj w maju lub czerwcu... Cóż, może to po prostu przedwakacyjna pora sprawia, że myślę o kokosowo-ananasowych połączeniach... Pomysł pochodzi od Doroty (klik), ale w zasadzie mój sernik wyewoluował w inną stronę, bo nie dodaję do niego ani śmietanki kokosowej ani likieru, lecz wiórki... Dzięki nim "kokosowość" jest zachowana, a masa już nie jest taka gładka. Tę zmianę struktury akurat liczę na plus, bo w tym serniku "coś się dzieje"... ;) A jak chcecie się przekonać sami to musicie go upiec... przepraszam, schłodzić ;)

sobota, 30 maja 2015

Śledziowy tatar z nowalijkami na kajzerce + konkurs z Seko

Śledzie... jedni je kochają, inni nienawidzą... My należymy zdecydowanie do tej pierwszej grupy. To uwielbienie wyniosłyśmy z domu, w którym śledzie pojawiały się na stole regularnie i, o dziwo, wcale się nam nie nudziły. Mogły być przecież kwaśne lub słone, mogły być w ziołach lub śmietanie, mogły być w majonezie lub sosie musztardowym... śledzie zdecydowanie nigdy nie były nudne ;)




Teraz jest świetny czas, by śledzie łączyć z sezonowymi warzywami - świetnie komponują się z ogórkiem małosolnym, dymką, koperkiem i rzodkiewkami... My przygotowałyśmy pyszny tatar śledziowy z nowalijkami, który na chrupiącej kajzerce z jogurtowo-koperkowym sosem smakuje po prostu obłędnie! :)
Jeśli Wy macie pomysł na to jak połączyć śledzie z sezonowymi warzywami zerknijcie poniżej... czeka tam na Was mały konkurs ;)

środa, 27 maja 2015

Warsztaty kuchni koreańskiej / Cook Up!

Ile wiecie o kuchni koreańskiej? Ja przyznaję, że niewiele. Znałam kimchi i na tym moja znajomość w zasadzie się kończyła. Ale z racji tego, że do odkrywania nowych smaków zawsze podchodzę z entuzjazmem, to warsztaty kuchni koreańskiej z Yeunsu Lee na Bielanach były dla mnie świetnym początkiem przygody z koreańskimi daniami o fantazyjnych nazwach i fantastycznych smakach :)



W kuchni koreańskiej - jak to w kuchniach azjatyckich - jest ostro, słono, słodko i kwaśno...

wtorek, 26 maja 2015

Sernikobrownie z truskawkami

Polskie truskawki już są! Z radością rozpoczęłam sezon pieczenia ciast z truskawkami, przy okazji oczywiście podjadając po troszku z kobiałki. Tęskniłam za tym prawdziwym truskawkowym smakiem i zapachem... całe szczęście to dopiero początek sezonu...



Na pierwszy ogień poszło sernikobrownie z truskawkami. To porcja "rodzinna", ale cóż... gdy tylko oznajmiłam, że będę piec, to posypały się zamówienia od znajomych i z dużej blachy niewiele zostało. Bądźcie przewidujący i też upieczcie dużą blaszkę! ;)

środa, 20 maja 2015

Granola

Moje śniadanie w "dniu roboczym" to zazwyczaj lekka owsianka. Śniadanie weekendowe to zupełnie inna bajka... z tej właśnie bajki pochodzi granola...



Przepis na nią w 99% pochodzi od niezawodnej Moniki z Gotuje, bo lubi. Ja dodaję więcej płatków i więcej wiórków kokosowych, ale reszta jest identyczna. I z całą świadomością stwierdzam, że to najlepsza granola pod słońcem... Smakuje tak, że zjadłabym całą blachę na raz i chrupie nawet dłuższą chwilę po zanurzeniu w jogurcie. Jest miodzio (nie tylko w przenośni;))! Jeśli marzy Wam się idealne, weekendowe śniadanie, to w piątek wieczorem koniecznie upieczcie granolę! Pokocha ją i mały i duży ;)

wtorek, 19 maja 2015

Cukinia faszerowana wołowiną + curry z marchewką

Kasia ostatnio nas reaktywowała i zaprezentowała Wam kilka wege-dań, więc teraz czas na mnie ;) Na początek ode mnie przepis, który już jakiś czas czeka na publikację, ale zapewniam Was, że jest warty wypróbowania ;)



Oto duszona cukinia z chudą wołowiną, w sosie curry z marchewką, podana z kaszą jaglaną... To jedno z tych w lekkich dań, które super sprawdzi się na kolację lub lunch i można je bez problemu przygotować w pół godziny. Polecam!

wtorek, 12 maja 2015

Nuggetsy z tofu + szparagi z pistacjami

Tofu... jeśli po kilku przepisach z naszej strony nadal macie tofu-fobię, to ten super prosty przepis ostatecznie może ją ostatecznie przełamać ;) Oto nuggetsy z tofu w doborowym, szparagowym i orzechowym towarzystwie.






Do przygotowania tego dania użyłam mojego najnowszego odkrycia, czyli tofu z ziołami. Było niewiele droższe od "zwykłego" (zapłaciłam ok. 7 zł), a w składzie miało czosnek, cząber, tymianek, majeranek, oregano, bazylię i rozmaryn... czyli krótko mówiąc - SMAK. Tym samym nie wymagało wszystkich tofu-zabiegów, którym zawsze poddawałam te sojowe kostki ;) Co się dalej z nim stało możecie przeczytać poniżej...

wtorek, 5 maja 2015

Wegańskie penne alla puttanesca

Pasta alla puttanesca... jeden z moich ulubionych sposobów na prostą pastę we włoskim stylu (tutaj w wersji tradycyjnej). Niestety - jak to z ulubionymi daniami bywa, jestem jej w stanie zjeść tyle, że... no cóż, postanowiłam, że tak jak inne makarony będę ją przygotowywać okazyjnie, żeby za bardzo nie rozrosnąć się wszerz ;) Co prawda w tym przepisie jedna porcja to tylko 75 g makaronu razowego (czyli tak mniej więcej 250 kcal), co z sosem w moim przypadku czyniło idealną porcję obiadową, ale i tak, gdybym tylko sobie na to pozwoliła, to jadłabym i jadłabym... to jest po prostu dobre!
W tej wersji oczywiście nie ma moich ukochanych anchois... jest za to więcej niż w "standardzie" oliwek (w dodatku w całości!) i kaparów. W smaku nie różni się tak bardzo... wymagało tylko ciut więcej soli ;)



W tym daniu wykorzystałam też wspaniały wegański wynalazek, czyli "parmezan" z migdałów, o którym kiedyś przeczytałam u Marty z Jadłonomii. Specjalnie kupiłam paczuszkę płatków drożdżowych i uważam je za jedno z fajniejszych odkryć 10 dni weganizmu ;) Są świetne i wciąż kombinuję do czego by je dodać...

czwartek, 30 kwietnia 2015

Wegańskie kotleciki z soczewicy

Jak mogliście przeczytać we wczorajszym wpisie (klik) na 10 dni zostałam weganką. Przygotowywałam w tym czasie swoje sprawdzone wege-dania, ale też kombinowałam z nowymi smakami. Wegańskie kotleciki z zielonej soczewicy są tego przykładem, bo do tej pory korzystałam raczej z czarnej i czerwonej soczewicy. Tymi kotlecikami zielona soczewica wyszła z mojej "niełaski" ;)



Mają fajną konsystencję... i, co muszę przyznać, wizualnie imitują mięsne, smażone klopsiki naszej mamy ;) Całe szczęście są w 100% wegańskie, ale dzięki przyprawie typu gyros (w skład której wchodzą: sól, czosnek, kolendra, gorczyca, papryka słodka, chili, cukier, kozieradka, rozmaryn, tymianek, oregano, cebula i pieprz czarny) mają charakterystyczny, znany posmak, choć ich struktura jest zupełnie inna. Możecie je włożyć w burgera lub podać z dowolnymi warzywami. Są w sam raz do majówkowego kosza piknikowego!

środa, 29 kwietnia 2015

Być weganką przez 10 dni

W poniedziałek tydzień temu obudziłam się z myślą, że najlepiej zacząć od zaraz... Bez zbędnych przygotowań, czyszczenia lodówki i zapełniania jej zupełnie innymi produktami. Nie byłam do tego przygotowana w stu procentach, ale wiedziałam, że chcę podjąć takie wyzwanie, że pomoże mi ono zagłębić się w kuchnię, którą znam dosyć powierzchownie i spojrzeć na nią z trochę innej perspektywy. W ubiegły poniedziałek zaczęłam swoją małą, prywatną akcję - na 10 dni stałam się weganką.



Od kiedy zaczęłam zdrowiej się odżywiać mięso pojawia się na moim stole dużo rzadziej. Bywały tygodnie, gdy nie było go wcale... Ale za to były ryby i owoce morza - przez to, że musiałam zadbać o ciśnienie i poprawić wyniki krwi, to właśnie na rybach w dużej mierze oparłam swój jadłospis. Od dawna kupuję jajka "zerówki" i "jedynki", mleka praktycznie nie piję (przerzuciłam się na sojowe), ale lubię sery - jednak i je muszę wybierać rozważnie ze względu na zawartość tłuszczu. Jednak im bardziej moja konsumencka świadomość rośnie, tym bardziej jest mi bliska kuchnia roślinna. Indyjskie curry z cieciorką, soczewicą lub szpinakiem, fantastyczne wegańskie zupy-kremy, strączkowe kotleciki i zielone i owocowe koktajle - to moje ulubione klimaty... Jedząc takie dania, mam poczucie, że mój organizm jest mi wdzięczny za to, że karmię go tak dobrze ;)

Tych 10 dni było swego rodzaju wyzwaniem, które rzuciłam sama sobie - weganizm nie wydaje mi się czymś nietypowym i dziwnym, jednak reakcje bliskich mi osób były różne. Od potrzeby upewnienia się "czy to pewno tylko na trochę", wyrazy współczucia ("biedna jesteś, że nie możesz spróbować tego kurczaka"), po słowa wsparcia i gratulacje odwagi. A mi wydawało się, że bycie stuprocentowym roślinożercą to nic takiego ;) Oto jak mi poszło...