poniedziałek, 20 maja 2013

Słodko-ostra pasta jajeczna z kiełkami pszenicy

Od majowego numeru współpracujemy z miesięcznikiem dla kobiet "iAM" i zapełniamy kilka e-stron naszymi przepisami :) Miesięcznik jest dostępny za darmo na tabletach Apple i na większości tabletów z systemem Android (o rozdz. ekranu przynajmniej 1280 x 800 pixeli). Więcej informacji możecie znaleźć na stronie iAM - tam też jest link do pobrania aplikacji.



Cztery przepisy, które przygotowałyśmy w maju, miały dość istotny wspólny wątek - kiełki. Zaczęło się od hodowania i próbowania różnych gatunków, a skończyło na prostych i pysznych potrawach z dodatkiem kiełków pszenicy, kozieradki, lucerny i buraczka (choć wyhodowałyśmy dużo więcej odmian:)). W najbliższych dniach pokażemy Wam wszystkie cztery pomysły, a zaczynamy od śniadaniowej klasycznej propozycji - pasty jajecznej z dodatkiem musztardy i miodu, z lekko słodkimi i soczystymi kiełkami pszenicy. Najlepsze są bardzo młode - 2-3 dniowe - im dłużej pszenicę zostawicie w kiełkownicy, tym zielona część będzie większa, a dobrych, skoncentrowanych składników mniej. Nam pszenica urosła trochę za dużo, co absolutnie nie przeszkodziło w jej wykorzystaniu do pasty :)

niedziela, 19 maja 2013

Quesadilla z bekonem i awokado + warzywna salsa

Sobotnie przedpołudnie. Po 40 długościach na basenie i drugim śniadaniu myślę o obiedzie innym niż ostatnie. W moim jadłospisie dominują ostatnio pyszne i lekkie sałatki i od czasu do czasu mam ochotę na coś dosyć kalorycznego... z serem, najlepiej bardzo, bardzo się ciągnącym (oczyma wyobraźni widzicie podwójny ser na pizzy? Bo ja tak:)). Raz w tygodniu pozwalam sobie na coś takiego bez żadnych wyrzutów sumienia.
























Ze wszystkich dań z serem na ciepło wybór padł na quesadillę, ale w wydaniu lekko oddalonym od Meksyku. Szpinakowa tortilla, bazyliowe pesto, bekon, dwa rodzaje serów i awokado + towarzysząca całości warzywna salsa z sokiem z limonki. Może i to wygląda niepozornie, ale zapewniam, że bardzo dobrze syci i zaspokaja serową zachciankę :)

PS. Wczoraj wieczorem spotkałyśmy się z Magdą z bloga Midnight Spoon. Bardzo, bardzo nam było miło! :) Magda - gorące uściski dla Ciebie!

czwartek, 16 maja 2013

Burgery z salsą szparagową

Szparagowy sezon w pełni! Aż żal nie korzystać tak intensywnie jak to tylko możliwe. Szparagi to coś, co obie z Kasią szaleńczo uwielbiamy - od tych najprostszych z jajkiem, po pyszne, szparagowe zupy i tarty. Choć już cztery pęczki za nami to na blogu dopiero zaczynamy szparagowe szaleństwo :)
























Na dobre, domowe, wołowe burgery mam ochotę przynajmniej raz w miesiącu. W tej ochocie najbardziej wyraża się moja mięsożerność, której nawet najlepszy wegeburger nie będzie w stanie zaspokoić. Każdy ma swoje małe słabości... :) Dzisiejszy burger jest wyrazem przynajmniej dwóch z nich - słabości do dobrej wołowiny i do szparagów.

wtorek, 14 maja 2013

Kotleciki z dorsza i krewetek + frytki z cukinii

Wszelkiego rodzaju kotleciki i pulpeciki to moje ulubione dania z serii "comfort food". Kojarzą się z domowym ciepłem, charakterystycznym zapachem oleju i masła, który mama potrafiła opanować jak nikt inny... bo jeśli już smażymy to musimy wiedzieć jak, żeby sobie nie zaszkodzić. W domu podstawą była żeliwna patelnia + dobrze rozgrzany olej, dzięki temu mięso/ryba nie wchłaniały tyle tłuszczu.




My w naszej kuchni używamy nieprzywierających patelni i znacznie mniej tłuszczu, ale nadal lubimy pyszne, odpowiednio przyrumienione kotleciki. Z dobrze dobranymi dodatkami są najlepszym sposobem na chandrę :) Tak jak te dzisiejsze - z dorsza i krewetek, z ziołowymi "frytkami" z cukinii i serkiem o smaku tzatziki. Można je zabrać na piknik, spakować do pudełka z lunchem lub włożyć w bułkę. W każdej postaci będą wyśmienite :)

wtorek, 7 maja 2013

Kanapka z grillowanym kurczakiem

Ok, czasem trzeba zjeść coś naprawdę konkretnego. Żadne sałatki i zupy nie zaspokoją wielkiego GŁODU, który wiosną i latem gdzieś w okolicach weekendu daje o sobie znać... Jest to głód  pikników i grillów w gronie najbliższych i przyjaciół :)
























Solidna kanapka lub wielki burger to właśnie TO, czego potrzeba na taki głód. Grillowany kurczak i papryka, colesław z czerwonej papryki, kiełki i musztarda curry - oto kanapkowe połączenie, które wypróbowałyśmy niedawno i które bardzo Wam polecamy :) Najlepiej jeść ją na ciepło - zrobić w ogrodzie lub na działce, ale można też przygotować ją wcześniej w domu i zapakować w papier lub folię aluminiową i wziąć ze sobą na piknik.
Duży głód szybciej pojawia się w plenerze - dobrze być na niego przygotowanym :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Warsztaty Knife Skills / Cook Up!

Umiecie posługiwać się nożem? Ja skroiłam w swoim życiu już wiele rzeczy... bywały wypadki i niesforne nacięcia. I notorycznie nierówne kawałki. Nie lubiłyśmy się z krojeniem w julienne i drobną kosteczkę do sałatki jarzynowej. Z krojeniem cebuli wręcz się nienawidziłyśmy... Do tego doszedł fakt, że niedawno Izka z aurą doświadczenia stwierdziła, że kroję beznadziejnie... więc nadeszła pora, żeby to zmienić :)
























Knife Skills - techniki posługiwania się nożem
- takie warsztaty mniej więcej raz w miesiącu odbywają się w Studio Cook Up w Warszawie na Racławickiej 99 (w Forcie Mokotów). Prowadzi je sympatyczny szef kuchni Sinnet Club w Warszawie pan Paweł Kibart. Z licznych warsztatów proponowanych przez Cook Up wybrałam właśnie te - bo krojenia trudno nauczyć się z internetowych filmików. Po prostu trzeba praktykować!

sobota, 4 maja 2013

Czerwona tilapia z grilla z czerwonymi warzywami

Już na pewno wiecie, że ryba + warzywa to nasze ulubione połączenie obiadowo-kolacyjne. Prawie każde mięso przegrywa z dobrą, grillowaną lub upieczoną rybą. Łosoś, dorsz lub dorada to już klasyka, ale od czasu do czasu pojawia się na naszym stole coś nowego :)
























O czerwonej tilapii, hodowanej w Płońsku przez Global Fish, Kasia słyszała już przy okazji warsztatów w Olsztynie. Duża hodowla o najlepszych standardach to nie tylko dobra rekomendacja, ale także gwarancja, że ryby nie jadą do Polski w wielkich kontenerach z Chin. Pozostało tylko ją wypróbować :)
Tilapia okazała się być rybą dosyć tłustą, ale smaczną. Miała sporo ości i myślę, że warto było wybrać trochę większe okazy, żeby je wyfiletować - tak zrobimy następnym razem. Tym razem została zgrillowana w całości i podana z pysznymi "czerwonymi" warzywami i sałatą. Po prostu uczta :)