sobota, 30 maja 2015

Śledziowy tatar z nowalijkami na kajzerce + konkurs z Seko

Śledzie... jedni je kochają, inni nienawidzą... My należymy zdecydowanie do tej pierwszej grupy. To uwielbienie wyniosłyśmy z domu, w którym śledzie pojawiały się na stole regularnie i, o dziwo, wcale się nam nie nudziły. Mogły być przecież kwaśne lub słone, mogły być w ziołach lub śmietanie, mogły być w majonezie lub sosie musztardowym... śledzie zdecydowanie nigdy nie były nudne ;)




Teraz jest świetny czas, by śledzie łączyć z sezonowymi warzywami - świetnie komponują się z ogórkiem małosolnym, dymką, koperkiem i rzodkiewkami... My przygotowałyśmy pyszny tatar śledziowy z nowalijkami, który na chrupiącej kajzerce z jogurtowo-koperkowym sosem smakuje po prostu obłędnie! :)
Jeśli Wy macie pomysł na to jak połączyć śledzie z sezonowymi warzywami zerknijcie poniżej... czeka tam na Was mały konkurs ;)

środa, 27 maja 2015

Warsztaty kuchni koreańskiej / Cook Up!

Ile wiecie o kuchni koreańskiej? Ja przyznaję, że niewiele. Znałam kimchi i na tym moja znajomość w zasadzie się kończyła. Ale z racji tego, że do odkrywania nowych smaków zawsze podchodzę z entuzjazmem, to warsztaty kuchni koreańskiej z Yeunsu Lee na Bielanach były dla mnie świetnym początkiem przygody z koreańskimi daniami o fantazyjnych nazwach i fantastycznych smakach :)



W kuchni koreańskiej - jak to w kuchniach azjatyckich - jest ostro, słono, słodko i kwaśno...

wtorek, 26 maja 2015

Sernikobrownie z truskawkami

Polskie truskawki już są! Z radością rozpoczęłam sezon pieczenia ciast z truskawkami, przy okazji oczywiście podjadając po troszku z kobiałki. Tęskniłam za tym prawdziwym truskawkowym smakiem i zapachem... całe szczęście to dopiero początek sezonu...



Na pierwszy ogień poszło sernikobrownie z truskawkami. To porcja "rodzinna", ale cóż... gdy tylko oznajmiłam, że będę piec, to posypały się zamówienia od znajomych i z dużej blachy niewiele zostało. Bądźcie przewidujący i też upieczcie dużą blaszkę! ;)

środa, 20 maja 2015

Granola

Moje śniadanie w "dniu roboczym" to zazwyczaj lekka owsianka. Śniadanie weekendowe to zupełnie inna bajka... z tej właśnie bajki pochodzi granola...



Przepis na nią w 99% pochodzi od niezawodnej Moniki z Gotuje, bo lubi. Ja dodaję więcej płatków i więcej wiórków kokosowych, ale reszta jest identyczna. I z całą świadomością stwierdzam, że to najlepsza granola pod słońcem... Smakuje tak, że zjadłabym całą blachę na raz i chrupie nawet dłuższą chwilę po zanurzeniu w jogurcie. Jest miodzio (nie tylko w przenośni;))! Jeśli marzy Wam się idealne, weekendowe śniadanie, to w piątek wieczorem koniecznie upieczcie granolę! Pokocha ją i mały i duży ;)

wtorek, 19 maja 2015

Cukinia faszerowana wołowiną + curry z marchewką

Kasia ostatnio nas reaktywowała i zaprezentowała Wam kilka wege-dań, więc teraz czas na mnie ;) Na początek ode mnie przepis, który już jakiś czas czeka na publikację, ale zapewniam Was, że jest warty wypróbowania ;)



Oto duszona cukinia z chudą wołowiną, w sosie curry z marchewką, podana z kaszą jaglaną... To jedno z tych w lekkich dań, które super sprawdzi się na kolację lub lunch i można je bez problemu przygotować w pół godziny. Polecam!

wtorek, 12 maja 2015

Nuggetsy z tofu + szparagi z pistacjami

Tofu... jeśli po kilku przepisach z naszej strony nadal macie tofu-fobię, to ten super prosty przepis ostatecznie może ją ostatecznie przełamać ;) Oto nuggetsy z tofu w doborowym, szparagowym i orzechowym towarzystwie.






Do przygotowania tego dania użyłam mojego najnowszego odkrycia, czyli tofu z ziołami. Było niewiele droższe od "zwykłego" (zapłaciłam ok. 7 zł), a w składzie miało czosnek, cząber, tymianek, majeranek, oregano, bazylię i rozmaryn... czyli krótko mówiąc - SMAK. Tym samym nie wymagało wszystkich tofu-zabiegów, którym zawsze poddawałam te sojowe kostki ;) Co się dalej z nim stało możecie przeczytać poniżej...

wtorek, 5 maja 2015

Wegańskie penne alla puttanesca

Pasta alla puttanesca... jeden z moich ulubionych sposobów na prostą pastę we włoskim stylu (tutaj w wersji tradycyjnej). Niestety - jak to z ulubionymi daniami bywa, jestem jej w stanie zjeść tyle, że... no cóż, postanowiłam, że tak jak inne makarony będę ją przygotowywać okazyjnie, żeby za bardzo nie rozrosnąć się wszerz ;) Co prawda w tym przepisie jedna porcja to tylko 75 g makaronu razowego (czyli tak mniej więcej 250 kcal), co z sosem w moim przypadku czyniło idealną porcję obiadową, ale i tak, gdybym tylko sobie na to pozwoliła, to jadłabym i jadłabym... to jest po prostu dobre!
W tej wersji oczywiście nie ma moich ukochanych anchois... jest za to więcej niż w "standardzie" oliwek (w dodatku w całości!) i kaparów. W smaku nie różni się tak bardzo... wymagało tylko ciut więcej soli ;)



W tym daniu wykorzystałam też wspaniały wegański wynalazek, czyli "parmezan" z migdałów, o którym kiedyś przeczytałam u Marty z Jadłonomii. Specjalnie kupiłam paczuszkę płatków drożdżowych i uważam je za jedno z fajniejszych odkryć 10 dni weganizmu ;) Są świetne i wciąż kombinuję do czego by je dodać...