piątek, 30 listopada 2012

Ryba po grecku

Ryba po grecku to zdecydowanie jeden z przyjemniejszych świątecznych przysmaków, zwłaszcza, że zazwyczaj bierzemy udział w jego przygotowaniu. Tarcie warzyw, smażenie, przekładanie... z tym daniem nie trzeba się spieszyć, ale lepiej przygotować je kilka dni wcześniej. Są miłośnicy takiej ryby "na świeżo" (jak ja) - gdy panierka jeszcze jest chrupiąca, a warzywa nie zdążyły jeszcze przesiąknąć w głąb, ale większość lubi jak wszystko idealnie się "przegryzie". Z roku na rok, niezależnie od tego ile jej przygotujemy - znika wszystko, co do kawałeczka. Taki ma urok :)
Najlepsze do jej przygotowania ryby po grecku są te o białym, zwartym mięsie - dorsz, morszczuk, mintaj nadadzą się idealnie. Najczęściej korzystamy z mrożonych kostek - nie mają dużo lodowej glazury, wystarczy je tylko lekko rozmrozić (zostawić w temp. pokojowej przez kilkadziesiąt minut), a podczas smażenia zachowają swój kształt i nie będą się rozpadały - a ich kształt ułatwi później układanie warstw.


SKŁADNIKI:
(5-6 porcji)
  • 600 g filetu z morszczuka (może być także dorsz, mintaj) - ryby mogą być mrożone w kostkach / ta porcja przygotowana została z morszczukiem Frosta
    do panierowania i smażenia:
  • sól, pieprz
  • mąka
  • 2 jajka
  • bułka tarta
  • olej rzepakowy
    warzywa:
  • 4 duże marchewki
  • 2 pietruszki
  • pół średniego selera
  • kawałek pora
  • 1 cebula (duża)
  • 2 łyżki oleju
  • 4 kulki ziela angielskiego 
  • 2 listki laurowe
  • sól, pieprz, cukier do smaku
  • koncentrat pomidorowy (ok. 100 g)
  • ketchup pikantny
  • natka pietruszki - do dekoracji


PRZYGOTOWANIE:
1. Marchewkę, pietruszkę i selera obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Pora i cebulę pokroić drobno.
2. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju. Wrzucić warzywa, dolać pół szklanki wody, ziele angielskie i listki laurowe i przykryć. Dusić do miękkości - w razie konieczności podlewać wodą.
3. W tym czasie lekko rozmrożone kostki oprószyć pieprzem i solą. Na drugiej patelni rozgrzać sporo oleju, a rybę obtoczyć w mące, rozmąconym z odrobiną soli jajku i bułce tartej. Smażyć z obu stron na złocisty kolor, po zdjęciu z patelni osączyć z nadmiaru tłuszczu.
4. Z miękkich warzyw wyłowić ziele i listki, dodać koncentrat pomidorowy i 2-3 łyżki pikantnego ketchupu pomidorowego (możliwie najlepszej jakości), przyprawić solą, pieprzem i 1-2 łyżeczkami cukru.
5. Układać rybę warstwami, przekładając ją warzywami. Na wierzchu posypać posiekaną natką pietruszki.






czwartek, 29 listopada 2012

Łosoś pod grzybową skorupką

Czy grzyby lubią się z łososiem? Oczywiście! Smak łososia i aromat grzybów idealnie się komponuje. Jakiś czas temu, na warsztatach Polskiej Akademii Kulinarnej mogłyśmy spróbować łososia z grzybową krustą. Postanowiłam przypomnieć sobie ten przepis, ale oczywiście nie byłabym sobą, gdyby nie dodała czegoś nowego :) Dlatego w skorupce wylądowały suszone grzyby i zmieniły się proporcje, przez co jest ona bardziej chrupiąca i aromatyczna - wyśmienita. Do tego lekka sałatka, pyszne, pieczone łódeczki z ziemniaków i raj gotowy :) Myślę, że takie danie dobrze może wyglądać także na wigilijnym stole.


SKŁADNIKI:
(4 porcje)
  • 500 g świeżego filetu łososia bez skóry
  • masło klarowane
  • sól, pieprz
    marynata: 
  • olej, czosnek, papryka chili, cząstki cytryny
    grzybowa pierzynka:
  • 1 mała cebula
  • 1 mały ząbek czosnku
  • 50 g mrożonych podgrzybków lub prawdziwków*
  • 10 g suszonych grzybów
  • 2 łyżki startego parmezanu
  • 3-4 łyżki bułki tartej
  • 1 łyżka posiekanego koperku z pietruszką
  • masło 
  • sól, pieprz
    do podania:
  • mix sałat skropiony oliwą i cytryną
  • pomidorki koktajlowe
  • pieczone łódeczki ziemniaków w mundurkach
  • krem balsamiczny, kiełki i koperek do dekoracji

PRZYGOTOWANIE:

SKŁADNIKI:
(4 porcje)
  • 500 g świeżego filetu łososia bez skóry
  • masło klarowane
  • sól, pieprz
    marynata:
  • olej, czosnek, papryka chili, cząstki cytryny
    grzybowa pierzynka:
  • 1 mała cebula
  • 1 mały ząbek czosnku
  • 50 g mrożonych podgrzybków lub prawdziwków*
  • 10 g suszonych grzybów
  • 2 łyżki startego parmezanu
  • 3-4 łyżki bułki tartej
  • 1 łyżka posiekanego koperku z pietruszką
  • masło
  • sól, pieprz
    do podania:
  • mix sałat skropiony oliwą i cytryną
  • pomidorki koktajlowe
  • pieczone łódeczki ziemniaków w mundurkach
  • krem balsamiczny, kiełki i koperek do dekoracji

PRZYGOTOWANIE:
1. Łososia podzielić na cztery równe kawałki, po 125 g każdy, obłożyć plasterkami czosnku, cząstkami cytryny, odrobiną chili, skropić olejem, przykryć i odstawić na kilka godzin lub na całą noc do lodówki.
2. Przygotować grzybową skorupkę: grzyby suszone przepłukać zimną wodą, zalać wrzątkiem i gotować w rondelku ok. 20 minut. Grzyby mrożone przepłukać na sitku. Na patelni zeszklić cebulkę, dodać czosnek i mrożone podgrzybki. Przesmażyć razem. Ugotowane suszone grzyby odcedzić, osuszyć lekko i wymieszać w misce z podsmażonymi z cebulą grzybami. Zblendować całość, a następnie przyprawić posiekanymi ziołami, bułką tartą i parmezanem. Doprawić do smaku solą i pieprzem, a na koniec wgnieść masło. Powstałą masę rozwałkować pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia na grubość ok. 4 mm na formę prostokąta i w tej formie wstawić do zamrażarki i zamrozić (po 2-3 h będzie już gotowa)
3. Piekarnik rozgrzać do 100 stopni (grzanie góra/dół). Łososia wyjąć z marynaty, usunąć jej składniki. Rybę natrzeć solą i posypać pieprzem, posmarować dokładnie sklarowanym masłem – dzięki temu białko nie będzie wyciekać. Piec 15 minut na blasze wyłożonej pergaminem.
4. Łososia wyciągnąć, zwiększyć temperaturę do 230 stopni, włączyć piekarnik na opcję broil/grill – grzanie z góry.
5. Na kawałkach łososia ułożyć wykrojone z mrożonej grzybowej krusty prostokątne kawałki i zapiec jeszcze w wyższej temp. ok. 3-5 minut.
6. Podawać na sałacie z łódkami pieczonych ziemniaków. Równie dobrze łosoś w tej wersji będzie smakował z kremowym puree ziemniaczanym i łezką kwaśnej śmietany.

* Do tego łososia można użyć borowików lub podgrzybków - w zależności od tego czy chcemy mieć jaśniejszą czy ciemniejszą skorupkę.





































Przepis bierze udział w konkursie / akcji:

Łosoś w sezamie z owocami

Już kilka razy z sukcesem łączyłyśmy łososia z owocami i efekt za każdym razem nas pozytywnie zaskakiwał. Tak było również i teraz. Tym kolorowym daniem można sobie podarować trochę słońca w zimowy dzień. Lekko cytrusowy łosoś, podany z kiwi, mango i pomarańczą, porzeczkowy i truskawkowy sos - po prostu owocowa moc :) Jako przystawka przed uroczystą kolacją to nietypowa propozycja sprawdzi się idealnie.


SKŁADNIKI :
(na 4 porcje)

  • 500 g świeżego filetu łososia bez skóry (dość gruby, równy, jędrny kawałek)
    marynata:
  • 1 szklanka soku pomarańczowego
  • 1 płaska łyżeczka cukru lub miodu
  • świeżo mielony pieprz
  • 2 łyżeczki ciemnego sosu sojowego
  • oraz:
  • 3 łyżki sezamu jasnego
  • 2 łyżeczki sezamu czarnego do dekoracji
  • olej lub łagodna oliwa
  • kiwi, mango, banan, pomarańcza
  • awokado
  • 4 łyżki czarnych porzeczek (mogą być mrożone)
  • 10 truskawek (mogą być mrożone)
  • cukier lub łagodny miód, np. lipowy
  • listki kolendry, czarny sezam, zioła do sałatek z jadalnymi kwiatkami - do dekoracji

PRZYGOTOWANIE:
1. Ładny filet bez skóry podzielić na cztery części - na krzyż (można użyć bardziej wypukłej części fileta, krojonego wzdłuż - tej od strony kręgosłupa). Każdą natrzeć świeżo mielonym pieprzem oraz skropić i natrzeć sosem sojowym, umieścić w płaskim, plastikowym pojemniku, zalać sokiem z pomarańczy (wcześniej wymieszanym z cukrem lub miodem), można dodać plastry pomarańczy bez skórki. Zamknięty pojemnik odstawić na noc do lodówki.
2. Przygotować sosy: Porzeczki i truskawki umieścić w dwóch osobnych rondelkach, zalać gorącą wodą, dodać po 1 łyżce cukru (lub miodu), zagotować, lekko zredukować, rozdrobnić blenderem, a następnie przetrzeć przez drobne sitko. Sos truskawkowy można np. doprawić różowym pieprzem.
3. Na talerz wysypać jasny sezam. Łososia (najlepiej wyjąć chwilę wcześniej z lodówki, by uzyskał temp. pokojową), osuszyć dokładnie z marynaty i posmarować ze wszystkich stron olejem, obtoczyć dokładnie w sezamie.
4. Na patelnię z nieprzywierającą powłoką wlać odrobinę oleju. Kawałki łososia smażyć ze wszystkich stron na średnio rozgrzanym ogniu, aby sezam się nie zarumienił. Łosoś ma być opieczony z zewnątrz i lekko surowy w środku (jednak jeśli ktoś nie lubi surowych ryb, może dopiec łososia całkowicie).
5. Gotowe kawałki kroić na pięć części, układać na talerzu, obkładać paskami krojonych na świeżo owoców - pomarańczą, bananem, mango, kiwi oraz awokado. Można użyć też świeżego ananasa czy truskawek. Podawać z owocowymi sosami, czarnym sezamem i listkami kolendry. Można posypać ziołami i kwiatkami sałatkowymi.





































































Przepis bierze udział w konkursie / akcji:

Tatar z marynowanego łososia...

Niektórzy mają obawy przed jedzeniem surowej ryby, ale ten tatar z "ugotowanego" w kwasie łososia rozwieje obawy nawet najbardziej zatwardziałych oponentów. Jest pyszny! Pszenne, ciepłe bliny, czarny kawior i marynowany w cytrynie z cukrem łosoś, wymieszany z ogórkiem, rzodkiewką i cebulką - kompozycja ciesząca oczy i kubki smakowe. W sam raz na romantyczną kolację (w końcu część składników to rozgrzewające zmysły afrodyzjaki:)). Gorąco polecam!


SKŁADNIKI:
(4 porcje)
  • 200 g świeżego filetu z łososia, bez skóry
  • 2 łyżki pokrojonego w drobną kostkę ogórka zielonego (bez skórki i pestek)
  • 2 łyżki pokrojonej w drobną kostkę rzodkiewki
  • 2 łyżki pokrojonej w drobną kostkę czerwonej cebuli
  • jogurt naturalny mały
  • koperek
  • sól, pieprz
  • 4 łyżeczki czarnego kawioru
  • cząstka limonki lub cytryny
  • listki kolendry, sałata radicchio, kiełki lucerny - do dekoracji
    do marynowania:
  • sok z dużej cytryny
  • 2 łyżki cukru
    bliny pszenne:
  • 1/4 kostki świeżych drożdży
  • 1 płaska łyżeczka cukru
  • 250 ml ciepłego mleka
  • 6 łyżek mąki pszennej
  • szczypta soli
  • olej do smażenia

PRZYGOTOWANIE:
1. Łososia pokroić ostrym nożem na cienkie plastry ok. 0,5 mm grubości. Sok z cytryny wymieszać dokładnie z cukrem - marynata ma być smaczna, nie za kwaśna, nie za słodka. Umieścić w niej łososia i zostawić na kilka godzin lub na całą noc w chłodnym miejscu.
2. Przygotować ciasto na bliny: w średniej misce rozkruszyć drożdże, dodać cukier, 1 łyżkę maki i 1/4 ilosci mleka. Wymieszać dokładnie, odstawić rozczyn na 10 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie dodać resztę mąki i mleka oraz sól. Dokładnie wymieszać. Ciasto powinno mieć konsystencję kwaśnej śmietany, odstawić ponownie na 10-15 minut do wyrośnięcia.
3. Przygotować sos: jogurt doprawić pieprzem, solą oraz łyżką posiekanego koperku (opcjonalnie szczyptą cukru).
4. Łososia wyjąć z marynaty, dokładnie osuszyć ręcznikiem papierowym. Pokroić na cienkie paski a następnie w drobną kostkę. Wymieszać z pokrojonym w kosteczkę ogórkiem, rzodkiewką i cebulką oraz posiekanym koperkiem. Doprawić solą i świeżo mielonym pieprzem.
5. Bliny smażyć na średnio rozgrzanym oleju, na złocisty kolor z obu stron (w zależności od wielkości po 1 większej lub 2 mniejsze na porcję).
6. Bliny układać na talerzach, na blinach tatar przy użyciu ringu (można go wyciąć ze zwykłej, plastikowej butelki po wodzie mineralnej 0,5 ml :))
7. Udekorować odrobiną kawioru, cząstką limonki oraz sosem koperkowym. Udekorować sałatą, ziołami i kiełkami.




































































Przepis bierze udział w konkursie / akcji:

niedziela, 25 listopada 2012

Pierogi z grzybami

Pierogi z grzybami najlepiej pasują do czystego barszczu - tak jak uszka czy krokiety. I oczywiście można je z barszczem podać - będą pyszne. Ale równie dobrze, tym którzy za barszczem nie przepadają (a jest to nieliczne grono), można podać te pierogi tak po prostu - z bułką tartą lub podsmażoną na maśle cebulką - na takie właśnie od kilku dni miałam ochotę. Mocno grzybowy farsz, cienkie ciasto... trzeba było nalepić trochę więcej, bo 14 pierogów to tylko dwie porcje, a swoją jadłam już podczas robienia zdjęć :)


SKŁADNIKI:
(ok. 14-15 pierogów)
    ciasto:
  • szklanka mąki
  • pół szklanki wrzątku
  • szczypta soli
  • łyżka oleju rzepakowego
    farsz:
  • mała cebulka
  • 100 g mrożonych podgrzybków
  • 15 g suszonych borowików lub podgrzybków
  • pół łyżki masła
  • sól, pieprz
  • szczypta lubczyku
  • szczypta tymianku
    do podania:
  • podsmażona na maśle cebulka
  • odrobina natki pietruszki


PRZYGOTOWANIE:
Farsz:
Suszone grzyby przepłukać i zalać wodą. Gotować przez ok. 20-30 minut, aż będą miękkie. Na patelni rozpuścić masło i wrzucić drobno posiekaną cebulkę. Smażyć chwilę, po czym wrzucić mrożone grzyby i przykryć. Dusić ok. 10 min, po czym dodać na patelnię ugotowane i odcedzone grzyby suszone. Smażyć razem jeszcze ok. 10 minut. Przyprawić solą, pieprzem, szczyptą tymianku i suszonego lubczyku. Przełożyć do miski i zmiksować blenderem.
Ciasto:
Mąkę wymieszać z solą, dodać olej i zalać wszystko wrzątkiem. Wymieszać łyżką, po czym wyłożyć na blat i wyrobić, tylko delikatnie podsypując mąką (za dużo mąki sprawi, że ciasto będzie twarde). Po wyrobieniu można dać "odpocząć" ciastu, kładąc na niego na 20 min. gorącą miskę (podgrzaną np nad gotującym się grzybami) - ciasto będzie się lepiej wałkowało.
Ciasto rozwałkować i wycinać okręgi o średnicy ok. 6 cm. Nakładać na krążki po łyżeczce farszu i składać.
Gotowe wrzucić do wrzątku (z odrobiną soli i oleju). Gotować kilka minut od wypłynięcia. Podawać z podsmażoną na maśle cebulką i posiekaną natką pietruszki. Można podsmażyć na patelni.



Krem grzybowy

Zapach grzybów, zwłaszcza suszonych, kojarzy mi się ze świętami. Pyszny grzybowo-śmietanowy sos pojawia się na stole i znika błyskawicznie, bo najbardziej przyciąga zapachem. Gdyby tak zintensyfikować ten grzybowy smak w zupie?
Szukałam starych przepisów i znalazłam m.in. coś takiego (pisownia oryginalna):
"Kilkanaście dużych grzybów (borowików), suszonych oparzyć i dobrze wypłókać, nastawić w garnku z rozmaitą włoszczyzną, parę cebul w całości i marchwi z kilku ziarnkami angielskiego pieprzu, i zalawszy wodą, gotować to wszystko, póki grzyby nie będą miękkie. Skoro zupa przestygnie, zklarować kilku białkami i znowu z nimi zagotować, poczem przecedzić przez sito do wazy, w której już posiekany kopr, czy pietruszka być powinny."
Kuchnia polska, Inowrocław 1912 
Prawda, że fantastyczny?
Jednak ja najbardziej lubię robić kremowe, gęste zupy. Najpierw powoli gotowany bulion, grzyby lekko podsmażone z cebulką, niepowtarzalny aromat suszonych grzybów, gotowanie, miksowanie... i gotowe. Odrobina śmietany, dużo pieprzu i gotowe. Podanie w chlebku z grubą skórką tylko wieńczy dzieło. Smacznego!


SKŁADNIKI: 
(4-5 porcji)
    bulion:
  • 1,5 l wody
  • 2 małe marchewki
  • biały kawałek pora (ok. 10 cm)
  • 1 pietruszka
  • mały kawałek selera
  • ziele angielskie - 2-3 kuleczki
  • 2 listki laurowe
  • 2 łyżki oleju rzepakowego
  • 1,5 łyżeczki soli
  • kilka ziarenek pieprzu
    poza tym:
  • 150 g ziemniaków
  • 300 g mrożonych grzybów - podgrzybków lub borowików
  • 20 g suszonych borowików
  • 1 cebula (średnia)
  • łyżka masła
  • 2-3 łyżki śmietany 18 lub 30 %
  • sól, świeżo zmielony pieprz
    do podania:
  • chlebki o grubej skórce (na zdj. żytni zakwasowiec, ale pszenne małe chlebki jak do żurku też będą dobre)

PRZYGOTOWANIE:

Ugotować bulion - do 1,5 l wody wrzucić pokrojoną włoszczyznę i przyprawy. Gotować na wolnym ogniu przez ok. 40 min. Dodać pokrojone ziemniaki i przepłukane, suszone grzyby. Na patelni podsmażyć na łyżce masła cebulę pokrojoną w piórka, po chwili dodać mrożone grzyby i smażyć ok. 5 min, przyprawić solą i pieprzem. Dodać do zupy i gotować od 20 do 30 min, aż grzyby będą miękkie.
Zmiksować na krem, przyprawić dużą ilością świeżo zmielonego pieprzu i ewentualnie solą.
Podawać w wydrążonych chlebkach z kleksem śmietany, posypaną pieprzem. Można dodatkowo z wydrążonego miąższu zrobić grzanki i również podać do zupy.



piątek, 23 listopada 2012

Dzieje się!

Na przełomie listopada i grudnia odbędą się dwa wydarzenia, na które chciałybyśmy Was serdecznie zaprosić. Po pierwsze - 30 listopada otwiera się w Toruniu nowa przestrzeń dla kultury - Kulturhauz, którą własnymi rękoma wyremontowali członkowie Stowarzyszenia Sztuka Cię Szuka i Fundacji Fabryka Utu. Na otwarciu będzie koncert, prezentacja dwóch projektów i... pyszny i kolorowy poczęstunek od nas :)

Gdzie i kiedy: Toruń, ul. Poniatowskiego 5/2, godz. 19:00. Wstęp wolny, ale impreza jest benefitowa więc zabierzcie drobne na "artefakty" i nie tylko :)
Więcej : wydarzenie na facebooku





























Po drugie - 9 grudnia w tej samej przestrzeni będziemy mogły zaprezentować swoje zdjęcia i dać Wam trochę więcej do spróbowania na wystawie Paleta Smaku - Menu. Będzie tort na zakończenie projektu Gastrorakieta, będą przepisy do zabrania i kilka smacznych niespodzianek. Na tę okoliczność warto nawet na chwilę wpaść do Torunia :) Szczegóły już wkrótce :)



Zapraszamy!


środa, 21 listopada 2012

Ślimaki drożdżowe z masłem czosnkowo-pietruszkowym

Nie pamiętam kiedy ostatni raz piekłam chleb, ale bułki... oj tak, co jakiś czas, popołudniową lub wieczorną porą dopada mnie ochota na świeże, ciepłe pieczywo, najlepiej z jakimś smakowym dodatkiem. Te ślimaczki sprawdzają się wtedy idealnie - są pyszne, maślane i idealnie czosnkowe... Pierwszego jem jeszcze gorącego, odrywając palcami małe kawałeczki. A do śniadania... niewiele pozostaje :) Gorąco Wam polecam!


SKŁADNIKI:
  • 200 ml mleka
  • 80 g masła 82%
  • 1 płaska łyżka cukru
  • 1 płaska łyżeczka soli
  • 1/4 kostki drożdży (25 gramów)
  • 2 jajka (+1 żółtko)
  • 480 g mąki pszennej tortowej + do podsypania
  • 1 łyżka oliwy (np czosnkowej)
masło:
  • 80 g miękkiego masła 82%
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 łyżka posiekanej świeżej natki pietruszki
  • szczypta soli i pieprzu

PRZYGOTOWANIE:
1. W dużym płaskim garnku lekko podgrzać mleko (ma być ciepłe, ale nie gorące!), dodać masło, cukier, sól i drożdże. Dobrze wymieszać trzepaczką.
2. Wbić dwa jajka i jeszcze raz wymieszać.
3. Do garnka dodać 480 g mąki, przemieszać dłońmi.
4. Wyłożyć ciasto na oprószony mąką blat i wyrobić - można podsypać mąką, nie powinno się kleić do rąk.
5. Umieścić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, wierzch posmarować oliwą i przykryć bawełnianą ściereczką. Odstawić w ciepłe miejsce - ja wstawiłam do ciepłego, ale wyłączonego piekarnika na 30 minut.
6. W tym czasie masło zmieszać z posiekaną natką, roztartym lub posiekanym czosnkiem oraz doprawić szczypta soli i pieprzu. Zostawić w temp. pokojowej.
7. Po 30 minutach wyciągnąć ciasto na oprószony mąką blat i rozwałkować na prostokąt ok. 35 x 25 cm, rozsmarować na całej powierzchni masłem czosnkowym, zostawiając marginesy 1,5 cm od brzegu i zwinąć wzdłuż w rulon.
8. Następnie pokroić na ok. 3 cm kawałki. Układać je w odstępach na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce lub w formie żaroodpornej (jeśli chcecie uzyskać efekt "sklejenia" jak u mnie można wykorzystać dużą - ok. 30 cm okrągłą formę do tarty).
9. Wstawić ponownie na 15-20 minut do wyłączonego, ciepłego piekarnika, by lekko podrosły.
10. Wyciągnąć, posmarować żółtkiem przy użyciu pędzelka.
11. Włączyć piekarnik na 170 stopni i piec 20 minut.

Podawać lekko ciepłe z ulubionymi dodatkami. Zimne można podgrzać w piekarniku.




wtorek, 20 listopada 2012

Gołąbki

Zapach gołąbków jak chyba żaden inny wyraźnie przywołuje wspomnienia z dzieciństwa. Niezależnie od tego, czy jedzone były w domu rodzinnym lub u babci, smakowały niemal zawsze tak samo. Gęsty (koniecznie zagęszczony mąką!) sos pomidorowy z odrobiną śmietany, mocno przypieczona górna warstwa - chciałam je zrobić dokładnie tak, jak robiono je u mnie w domu. Oczywiście jeśli chcecie - możecie je mniej przypiec, a sos zrobić bardziej pomidorowy, ale polecam Wam właśnie taką wersję, moją ulubioną, na najlepsze gołąbki jak u mamy :)
Nie ukrywam, że udaje mi się za każdym razem uzyskać ten domowy efekt, a te gołąbki cieszą się wśród naszych znajomych i bliskich absolutnym uwielbieniem :)

SKŁADNIKI:
  • 1 duża główka białej kapusty (ok. 8 dużych liści + do wyłożenia naczynia)
  • 500 g mięsa (np. 250 g wołowiny na gulasz, 250 g łopatki wieprzowej)
  • 100 g ryżu paraboiled 
  • 700 ml gorącego - l bulionu drobiowo-warzywnego (ewentualnie bulion z ekologicznej kostki warzywnej, choć efekt na pewno nie będzie ten sam)
  • 1 jajko
  • 1 mała marchewka
  • 1 duża biała cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki oleju
  • masło
  • sól, pieprz
  • świeżo mielony czarny pieprz
  • 1 łyżka suszonych listków majeranku
  • 1 łyzka posiekanej natki pietruszki
  • opcjonalnie: 1 łyżeczka przyprawy do mięsa mielonego (lub mix: papryka słodka, czosnek)
  • 2 listki laurowe i 3 kulki ziela angielskiego
sos:
  • 500 ml bulionu (może być z kostki)
  • 2 listki laurowe i 3 ziarna ziela angielskiego
  • 150 g koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • 60-80 ml śmietany do sosów i zup 30 % lub 18 %
  • sól
  • świeżo mielony czarny pieprz
  • płaska łyżeczka cukru
  • 1 łyżka masła 82%
oraz natka pietruszki, puree ziemniaczane lub bułka pszenna do podania, buraczki lub ogórek kiszony


PRZYGOTOWANIE:
1. Mięso przepuścić przez maszynkę do mielenia (można kupić gotowe mieszane mięso mielone czy bardziej dietetycznie użyć mielonego mięsa z kurczaka. Mięso mielone garmażeryjne nie da tego samego efektu i gołąbki będą niesmaczne).
2. W osolonym wrzątku ugotować ryż - przez kilka minut (powinien być al dente), przelać na sitku zimną wodą, odstawić do osączenia i wystygnięcia.
3. Duży garnek napełnić do połowy wodą, osolić i zagotować.
4. W międzyczasie pokroić w kosteczkę cebulę oraz czosnek i zetrzeć marchew na drobnych oczkach. Na małej patelni rozgrzać olej, podsmażyć marchewkę z cebulką, aby się zeszkliła. Pod koniec dodać czosnek, przemieszać i odstawić do wystygnięcia.
5. Z głowy kapusty usunąć brzydkie zewnętrzne liście. Zrobić ostrym nożem nacięcie wokół głąba by łatwo można było ściągnąć pozostałe liście. Włożyć do garnka głąbem do dołu. Gotować kilka minut, obrócić głąbem do góry i gdy liście będą już plastyczne widelcem ściągać po kolei liść po liściu. Umieszczać na blacie wyłożonym bawełnianą ściereczką/ręcznikiem papierowym (jeśli wydaje wam się, że przegotowaliście liście i są zbyt miękkie i łamliwe, warto je zahartować w misce z bardzo zimną wodą). Do podanej porcji potrzebnych jest osiem ładnych dużych, plastycznych liści oraz 3-4 mniejsze. Wyciąć z każdego liścia twardy kawałek głąba.
6. Do dużej miski włożyć mięso, wbić jajko, dodać ryż, podsmażoną cebulkę z marchewką i czosnkiem. Dodać dwie płaskie łyżeczki soli, 1 łyżeczkę przyprawy, zmielić 1/2 łyżeczki ziaren pieprzu. Doprawić majerankiem i natką.
7. Piekarnik nastawić na 190 stopni. Na każdy liść nakładać po dwie czubate łyżki farszu (ok. 100-120 g), zawinąć kopertowo - najpierw brzegi do wewnątrz, górę liścia do środka, a następnie miejsce z twardym nerwem. Nadmiar odciąć. Głęboką blaszkę nasmarować masłem. Na dnie ułożyć mniejsze liście, a na nich zawinięte gołąbki.
8. Zalać gorącym bulionem i wstawić do piekarnika na 30 minut. Jeśli nie lubicie przypieczonych gołąbków można je przykryć folią aluminiową na czas pieczenia lub obrócić w połowie tego czasu.

Sos:
Do gotującego się w rondlu 0,5 l bulionu dodać listki laurowe, ziele angielskie, koncentrat i wymieszać. Podgrzewać na średnim ogniu. W 1/2 szklanki zimnej wody rozrobić 1 łyżkę mąki, dodać do sosu, wlewając przez drobne sitko. Wymieszać dokładnie, by nie porobiły się grudki, wlać śmietanę 60-80 ml w zależności od tego jak kremowy kolor sosu chcemy uzyskać. Zmniejszyć ogień na minimum, doprawić sos płaską łyżeczką soli, cukru oraz ok 1/2 łyżeczki ziaren pieprzu świeżo zmielonych. Na koniec dodać łyżkę masła i mieszać do rozpuszczenia, nada to bardziej kremowego, aksamitnego smaku. W razie potrzeby, po spróbowaniu doprawić jeszcze wg upodobań. Jeśli lubicie rzadsze sosy, można rozrobić go odrobiną bulionu lub nie dodawać mąki.

Gołąbki podawać polane sosem. Zimne gołąbki można odgrzewać w sosie. Podawać z posiekaną natką i ulubionymi dodatkami - u nas za najlepsze dodatki służą kremowe puree ziemniaczane z cebulką i buraczki.





































Tak zupełnie na koniec musimy dodać, że gołąbki to naszym zdaniem tzw. "comfort food" w najlepszej możliwej postaci. Dlatego zasługują na własnego mema, którego właśnie zrobiłyśmy :)


wtorek, 13 listopada 2012

Czarna soczewica z dynią

Ciąg dalszy dyniowych przygód to pyszna, ciepła sałatka z sycącą czarną soczewicą i kozim serem. Jakiś czas temu, wykorzystując oryginalny przepis z Kwestii Smaku, zrobiła ją moja przyjaciółka. Po pierwszych kęsach i słowach zachwytu wiedziałam, że na pewno ją powtórzę... tak to już jest z kojącymi, dobrze skomponowanymi smakami.
Zamiast kolendry użyłam natki pietruszki, orzeszki pinii zastąpiłam słonecznikiem, miękki kozi ser - twardym. W winegret wplotłam sok z pomarańczy i smak po prostu stał się idealny. Polecam - zarówno w wersji oryginalnej, jak i tej poniżej.


SKŁADNIKI (2 porcje):
(inspiracja: Kwestia Smaku 
przepis podaję z moimi modyfikacjami)

  • pół szklanki czarnej soczewicy + sól, pieprz i odrobina oliwy
  • 400 g dyni (u mnie hokkaido)
  • 3 łyżki pestek słonecznika
  • 50 g sera koziego - twardego
  • mały pęczek natki pietruszki
  • ząbek czosnku
    sos:
  • dwie łyżki oliwy
  • łyżka octu balsamicznego
  • łyżeczka płynnego miodu
  • sok z połowy pomarańczy (dosyć słodkiej)


PRZYGOTOWANIE:
Soczewicę przepłukać, delikatnie posypać solą i pieprzem, zalać 3/4 szklanki wody i dolać odrobinę oliwy. Gotować na wolnym ogniu ok. 20-25 min - aż woda zupełnie odparuje, a soczewica będzie miękka (ja wolę jak jest jeszcze lekko twarda).
Dynię pokrojoną w kostkę (1-1,5 cm) ugotować na parze - 7-8 minut w zupełności wystarczy. Posiekać czosnek i natkę pietruszki. Ser zetrzeć lub pokroić w drobną kosteczkę. Do jednej miski przełożyć soczewicę, dynię, natkę pietruszki, uprażone na suchej patelni pestki słonecznika i czosnek. Składniki na sos wymieszać. Polać sałatkę i delikatnie wymieszać. Posypać serem i listkami pietruszki. Podawać jeszcze ciepłą.



poniedziałek, 12 listopada 2012

Saltimbocca z dorsza

Dieta. Nie lubię tego słowa. Kojarzy mi się z rygorem, z brakiem przyjemności w jedzeniu, w myśleniu kategoriami "dużo" i "mało", "lekko" i "ciężko". Ale czasem jest koniecznością - zalecaną przez lekarza, po to, by łatwiej się oddychało. Jeśli ukochany przechodzi na dietę, to ja po części też... więc w paletowym menu będzie więcej ryb, warzyw i orzechów (chociaż i tak nie było ich mało:)).
Na dobry początek zmian i imieninową kolację - saltimbocca z dorsza - oczywiście z szałwią (wysuszonymi listkami - z ogrodu naszej mamy, ale świeża będzie smakowała jeszcze lepiej) i brokuły z cukinią, aromatyzowane czosnkiem i białym winem. Pyszne, po prostu doskonale skomponowane smaki i aromaty.


SKŁADNIKI:
(4 porcje)
(inspiracja: Gotuj i chudnij, wyd. Pascal)
  • 400-450 g filetu z dorsza (bez skóry) - 4 kawałki filetu
  • 4 plasterki szynki prosciutto 
  • listki szałwii - świeże lub suszone
  • oliwa z oliwek
  • świeżo zmielony pieprz
  • odrobina białego wina (opcjonalnie)
    warzywa:
  • 1 brokuł
  • 2 średnie cukinie
  • ząbek czosnku
  • łyżka oliwy z oliwek
  • szczypta soli i pieprzu
  • 50 ml białego wina

PRZYGOTOWANIE:
Różyczki brokuła i kawałki cukinii ugotować na parze - ok. 7-8 min, tak by były lekko chrupiące.
Filety z dorsza oprószyć czarnym, świeżo zmielonym pieprzem. Na każdy położyć listek szałwii* i zawinąć ściśle w plasterek szynki parmeńskiej. Patelnię wysmarować oliwą z oliwek i rozgrzać. Smażyć filety z obu stron - aż szynka lekko się zrumieni. Podlać winem i odparować.

Na drugiej patelni rozgrzać oliwę, dodać pokrojony w plasterki czosnek i po minucie pozostałe warzywa. Chwilę podsmażyć, podlać białym winem, poczekać aż odparuje i doprawić szczyptą soli i pieprzu.
Podawać saltimboccę z dorsza razem z warzywami, ozdobić listkami szałwii lub tymianku.


* Tradycyjna saltimbocca to kawałek cielęciny z szałwią i szynką parmeńską, z białym winem. Trudno szałwię zamienić na coś innego, ale tym, którzy nie przepadają za jej specyficznym aromatem i smakiem polecam spróbować to danie z tymiankiem - też będzie pyszne :)


niedziela, 11 listopada 2012

Zupa dyniowa

To nasza ulubiona dyniowa zupa. Z pieczonej dyni hokkaido, na warzywnym bulionie, z pestkami lub grzankami - w zależności od nastroju. Gęsta, polana kroplami oleju dyniowego lub smakowej oliwy - czosnkowo-bazyliowej, truflowej. Rozgrzewająca - z nutami orientalnych przypraw i imbiru. Nie za słona,  nie za ostra, nie za pikantna. W sam raz.
Jem ją przez cały dzień, siedząc w swetrze z wyciągniętymi rękawami i nadrabiając liczne zaległe odcinki ulubionych seriali. Taki jesienny dzień - tylko raz w roku :)


SKŁADNIKI: 
(ok. 8 porcji)
  • 1,5 - 1,7 kg dynia hokkaido
  • łyżeczka dobrej przyprawy curry
  • łyżeczka garam masala (lub łyżeczka kuminu i trochę pieprzu)
  • 3 łyżki oliwy 
  • 1 cm startego imbiru
  • szczypta chilli, szczypta sproszkowanego imbiru
  • ewentualnie sól i pieprz do doprawienia
  • pestki dyni / grzanki - do podania
bulion:
  • 0,8 - 1 kg porcja włoszczyzny (dwie średnie marchewki, mały por, duża pietruszka, kawałek selera)
  • ok. 2-2,5 l wody
  • ziele angielskie, liść laurowy
  • łyżka soli, ziarenka pieprzu
  • 1 łyżka oleju rzepakowego

PRZYGOTOWANIE:
W tym samym czasie ugotować bulion i upiec dynię:
Dynię umyć i pokroić na ćwiartki - usunąć pestki (można je później upiec w piekarniku i również zjeść :)). Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni (grzanie góra-dół). Oliwę wymieszać z curry i garam masalą i posmarować mieszanką. Wstawić do piekarnika na ok. 50-60 minut, aż będzie miękka. 
Warzywa na bulion pokroić (niekoniecznie drobno) i zalać wodą. Dodać 4-5 kuleczek ziela angielskiego i dwa listki laurowe, łyżkę soli i kilka kuleczek pieprzu czarnego oraz łyżkę oleju rzepakowego. Gotować na wolnym ogniu ok. 50 min. Po tym czasie wyłowić ziele, pieprz i liście laurowe. 
Upieczoną dynię obrać ze skórki i dodać do bulionu (wszystkie warzywa zachować), dodać starty imbir i zagotować całość. Zmiksować na gładki krem - doprawić chilli, imbirem i ewentualnie solą i pieprzem. 
Podawać z uprażonymi na suchej patelni pestkami dyni, pokropić olejem dyniowym lub oliwą smakową. 



sobota, 10 listopada 2012

Mus czekoladowy

Urodziny ma się raz w roku. Chyba każdy w ten dzień zasługuje na coś wyjątkowego, na ciepłą myśl, ciepłe życzenia... i ciepłą kolację. Dlatego wczoraj była... dwudaniowa kolacja z deserem od serca, jazz z winylowej płyty i myślenie o tym, że to jednak zdrowie jest najważniejsze. Dlatego zamiast tradycyjnego tortu tym razem był mus... czekoladowy, z kawową nutą. Lekki, pyszny, po prostu doskonały.

SKŁADNIKI: 
(inspiracja: Gotuj i chudnij, wyd. Pascal)
  • 75-90 g dobrej czekolady gorzkiej - 10-12 kostek (75 % kakao)
  • 1 espresso
  • 2 jajka (duże)
  • 2 łyżeczki cukru pudru

PRZYGOTOWANIE:
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (w miseczce wstawionej do garnka z wrzącą wodą). Do czekolady dodać espresso i wymieszać (jeśli masa wydaje się zbyt rzadka dodać 1-2 kostki czekolady i wymieszać). Zdjąć z ognia, przestudzić.
Jajka sparzyć. Oddzielić żółtka od białek. Ubić żółtka z łyżeczką cukru pudru i zmiksować z masą czekoladowo-kawową.
Ubić białka z łyżeczką cukru pudru. Dodać do masy i bardzo delikatnie wymieszać. Przełożyć mus czekoladowy do kokilek lub kieliszków i wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny.

Podawać posypane czekoladowymi wiórkami, ewentualnie z bitą śmietaną.