czwartek, 24 listopada 2011

Grillowany kurczak z grapefruitem i granatem

Albo inaczej: "Romans kostki i kurczaka w objęciach tropiku" :)
Reklama z udziałem takiego kucharza jak Marco Pierre White wzbudza wśród kulinarnego środowiska poruszenie i kontrowersje - w końcu jak to się stało, że taki Ktoś reklamuje kostki rosołowe...  ale mimo to większość konsumentów zastanawia się jak to smakuje - w końcu to coś niesamowicie prostego, ze składnikami dostępnymi "od ręki". W kuchni używamy zdecydowanie częściej ekologicznych kostek rosołowych, ale zainspirowane jednym z konkursowych zadań postanowiłyśmy w trochę inny sposób wypróbować sposób "mistrza kuchni" ;)
W oryginale smażone na patelni, a u nas grillowane, podane w towarzystwie pysznej owocowej salsy. Zamiast grapefruita można użyć pomarańczy lub mandarynek (nawet z puszki). Faktem jest, że takim lekkim daniem z pewnością traficie w gusta ukochanej osoby :)

SKŁADNIKI:
  • 600 g piersi z kurczaka (2 pojedyncze filety)
  • 1,5 kostki rosołowej Knorr
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • pieprz cytrynowy i/lub kolorowy
  • grapefruit czerwony
  • grapefruit zielony
  • 1/2 dużego owocu granatu
  • 1 łyżka miodu
  • 1/4 cytryny
  • szczypiorek i kolendra
PRZYGOTOWANIE:
Kostkę rozrobić dokładnie z oliwą na gęstą pastę. Posmarować opłukane i osuszone filety z piersi kurczaka. Grapefruity obrać ze skóry i błonek. Cząstki owoców umieścić wraz z ziarenkami granatu w misce, dodać miód i wymieszać. Mięso grillować z obu stron, na dobrze rozgrzanym grillu lub patelni na rumiany kolor. Pod koniec posypać świeżo mielonym pieprzem kolorowym lub cytrynowym. Kurczaka podawać w towarzystwie owoców, posypać szczypiorkiem i listkami kolendry.

Jako dodatki na zdjęciu: ryż naturalny basmati i sałatka z sałaty lodowej, cebuli i szczypiorku z sosem musztardowo-miodowym.

/przepis bierze udział w konkursie/








6 komentarzy:

  1. Ja używam w swojej kuchni, bo w zasadzie to w czasach szybkości nie jest najgorsze z możliwych rozwiązań i wolę gotować w domu niż wysyłać dzieci na obiady w stołówkach. W waszej wersji taki kurczak szczerze mówiąc wygląda apetyczniej niż w reklamie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na taki obiad mogę się wprosić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe kolory i na pewno wspaniałe smaki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, ale tu kolorowo! ... ja też chętnie się wproszę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjna propozycja. Kocham takie połaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. poezja, zaraz biegnę po potrzebne produkty. Mam nadzieję,że mąż się ucieszy z takiej niespodzianki ! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na blogu!
Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)