Czytam "Apetyczną pannę Sophie Dahl" (za którą dziękuję Gwiazdorowi:)). Małymi karteczkami zaznaczam to co chciałabym w najbliższym czasie ugotować (np. placki orkiszowe z cytryną i ricottą, grillowany łosoś z pieczonymi cebulami...). Czytam długie teksty pomiędzy rozdziałami/porami roku. Śmieję się, bo są tam momenty, takie jak ten fragment z Zimy:
Moja mama robiła obłędne puddingi z dość wymyślnymi sosami. Przekonywała mnie też ze staromodnym naciskiem, jak istotne jest karmienie mężczyzny. Gotowaniu dla mężczyzny towarzyszyły piosenki Dolly Parton, Crystal Gayle i może jeszcze Steviego Wondera. W czasie mieszania w garnkach koniecznie trzeba było podbiec do lustra, żeby pomalować usta błyszczykiem. Rzeczony mężczyzna miał być niezmiernie wdzięczny za przysmak, który przed nim stawiano, w przeciwnym razie powinien się mieć na baczności.Te babeczki upiekłyśmy dwa dni temu, opierając się na przepisie z Kwestii Smaku. Są pyszne! Kilkanaście pojechało jako świąteczny prezent do innego miasta, pozostałe podałyśmy do kawy w domu ;)
Kiedy miałam mniej więcej siedemnaście lat, zaprosiłam na obiad chłopaka, który mi się podobał. Spytałam, co by zjadł, gdyby mógł wybrać jedno, dowolne danie. Odpowiedź brzmiała: spaghetti carbonara. Pojawił się, pochłonął moje spaghetti carbonara i spiesznie wyszedł, zostawiając mnie ze zmywaniem, bez jednego pocałunku, za to z lekko nadłamanym sercem.
Mama odnalazła mnie zapłakaną w moim pokoju.
- On mnie nie kocha, lubi tylko moje spaghetti! - zawodziłam.
- W takim razie jest głupi - orzekła mama z odwiecznym matczynym subiektywizmem.
SKŁADNIKI (na 20 sztuk niedużych muffinek):
(inspiracja: kwestiasmaku.com)
Masa makowa:
- 1,5 szklanki masy makowej (słodzonej)
- 0,5 szklanki pokruszonych płatków migdałów
- 0,5 szklanki wiórków kokosowych
- 1/3 szklanki posiekanych orzechów włoskich
- 1 jajko i 1 żółtko
- 50 g gorzkiej czekolady
- 2 szklanki trzykrotnie zmielonego sera (użyłyśmy President)
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- pół puszki niesłodzonego mleka skondensowanego
- 1 białko
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 szklanka cukru pudru
- około 1 - 2 łyżek gorącej wody
- 2 łyżeczki aromatu cytrynowego lub pomarańczowego
- oraz wiórki kokosowe
Rozgrzać piekarnik od temp. 175 stopni C.
W jednej misce wymieszać masę makową z pokruszonymi w moździerzu migdałami, orzechami i wiórkami kokosowymi. Dodać 1 jajko i 1 żółtko, drobno pokrojoną czekoladę i wszystko wymieszać. Wyłożyć do papilotek (my użyłyśmy tym razem silikonowych foremek, oraz papilotek wstawionych do formy na muffinki) i wstawić do piekarnika na 20 minut.
W tym czasie przygotować masę serową - dwie szklanki sera wymieszać z mąką ziemniaczaną. Dodać mleko skondensowane, białko i aromat waniliowy. Wymieszać. Po wyjęciu masy makowej z piekarnika wylać masę serową i wstawić z powrotem do piekarnika na 15 minut.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać kilkanaście minut przed wyjęciem papilotek z formy czy silikonowych foremek. Lukrować po całkowitym wystygnięciu.
Przygotować lukier, mieszając cukier z wodą i aromatem. Gdyby lukier był zbyt rzadki dodać więcej cukru pudru / gdy będzie za gęsty trochę wody. Polukrować serniczki i podawać schłodzone po około 2 godzinach (o ile wytrzymacie;))
Wyglądają smacznie, musze wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPomysłowe:) I bardzo smakowite:)
OdpowiedzUsuńNiezła ta historia od Dahl :] Uwielbiam ją! Polecam też 'From Season to Season' :]
OdpowiedzUsuńwyobraziłam sobie ten leniwy poranek. i smak tych serniczków. i to jest takie błogie.
OdpowiedzUsuńNajlepsze w jednej babeczce!
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie! A właśnie została mi masa makowa i ser ;) Muszę koniecznie zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.amatorskiegotowanie.blogspot.com
Ale super serniczki! Szkoda, ze nie trafilam na nie przed Swietami. Ale na Wielkanoc beda jak znalazl. :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne!! na pewno zrobię na święta!!
OdpowiedzUsuń