„Oliwka to gorzki owoc i nie da się jej jeść prosto z drzewa. Znam cztery sposoby na wykorzystanie oliwek: wyciskana z nich oliwa; przechowywane w słoikach w solance lub marynacie i dodawane do aperitifu lub do sałaty; do gotowania; przetworzone w „tapenadę”, pastę wyprodukowaną po raz pierwszy przez niejakiego Monsieur Meyniera z Marsylii pod koniec dziewiętnastego wieku. Nazwa pochodzi od tapeno, prowansalskiej nazwy kaparów. Tapenadę otrzymuje się z miazgi oliwek, kaparów (najlepiej świeżych, zwłaszcza tych uprawianych w Camargue) i anchois. Można ją rozsmarować na ciepłej grzance i podawać z dobrze ochłodzonym winem, coś przepysznego.
Ale być może te cudowne stare drzewa mają do zaoferowania coś jeszcze, czego dotąd nie odkryłam.”
Oliwkowa farma, Carol Drinkwater
Czytam o oliwkach i przetwarzam je w myślach. Przypominam sobie wszystkie znane mi smaki i odmiany... i potrzebuję chwili przerwy, by coś przyrządzić i zjeść. Spaghetti alla puttanesca to pomysł idealny – szybki i trafiający w potrzeby podniebienia.
Nigella nazwała je „Spaghetti ladacznicy”, zaczynając tym przepisem rozdział „Wielka Improwizacja”. W ok. 15 minut na talerzach pojawia się danie, które, choć proste, ma dar wywoływania uśmiechu. Zaniosłam M. porcję do pracy. Zjadł błyskawicznie, pytając, czy w domu zostało jeszcze trochę.
Niestety nie...
Ugotujesz mi jeszcze takie?
Ugotuję :)
Niestety nie...
Ugotujesz mi jeszcze takie?
Ugotuję :)
Spaghetti alla puttanesca
(inspiracja: „Kuchnia” Nigelli Lawson, zmienione proporcje składników)
SKŁADNIKI (3 porcje):
- 300 g spaghetti
- 70 g czarnych oliwek (po osączeniu)
- 20 g kaparów
- 12 filecików anchois
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- puszka pomidorów pelati (400 g)
- 2 ząbki czosnku
- garść natki pietruszki
- pół małej papryczki chilli
- sól
- pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Ugotować makaron, w czasie gotowania zacząć przygotowywać sos. Podgrzać oliwę z oliwek i wrzucić pokrojone drobno fileciki anchois, smażyć kilka minut, aż się niemal rozpadną. Dodać czosnek i pokrojoną połówkę papryczki chilli (lub jeśli wolicie ostrzejsze dania – całą). Po dwóch minutach można dodać oliwki, kapary i pokrojone pomidory. Gotować ok. 10 minut, aż sos będzie gęsty. Doprawić pieprzem i ewentualnie solą (anchois jest wystarczająco słone, ale wiele zależy od pomidorów). Wymieszać sos z makaronem. Podawać spaghetti posypane świeżą natką pietruszki.
Tę książkę wiele razy trzymałam w ręku.Ale mam tyle podobnych,że rezygnowałam na rzecz prawdziwie kucharskich.Może jeszcze kupię?
OdpowiedzUsuńOliwki uwielbiam od zawsze!
A spaghetti puttanesca zaliczam do ulubionych.Często ją robię.
U Ciebie piękne kolory na talerzu!
(spaghetti) putanesca jest najpyszniejsze! Będąc w Rzymie, zajadałam się nim non stop :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam makarony, a ten jest jednym z moich ulubionych. Pieknie wyglada na twoich zdjeciach!
OdpowiedzUsuńAmber ja też mam wiele podobnych, ale gdy mam wybrać w księgarni coś, przy czym będę odpoczywać wybieram najczęściej książki o podobnej włosko-francuskiej tematyce, które przyjemnie się czyta i przy których można odpocząć. I niby wiem, że to literatura niewymagająca... ale wymagającą zajmuję się niemal codziennie :)
OdpowiedzUsuńKuchareczko gdybym była w Rzymie też bym się nim zajadła... i wszystkimi innymi makaronami również. Jak Włosi to robią, że mimo tego, że na ich stołach gości tyyyle pyszności, to większość z nich pozostaje w miarę szczupła :)
Maggie dzięki, spaghetti alla puttanesca robiłam chyba drugi czy trzeci raz, prawie zapomniałam jak pyszne jest! :)
czuję się bardzo zachęcona :) zapisuję i muszę koniecznie zrobić :)
OdpowiedzUsuńmagda k. cieszę się, że udało mi się Ciebie zachęcić :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńmakaron i oliwki lubię bardzo, tym bardziej więc taką wersję spaghetti :)
OdpowiedzUsuńksiążka mnie urzekła :)
OdpowiedzUsuńa spaghetti wygląda pysznie! :)