Te bułeczki mają sporo zalet, ale za największą uważam fakt, że nie muszą bardzo długo wyrastać. Ich przygotowanie zamyka się w 1-1,5 godziny. W tym czasie można przygotować inne składniki do wymarzonej kanapki / burgera. I do tego są bajecznie proste w przygotowaniu. Wy też poczuliście właśnie niepohamowaną chęć pieczenia? Do dzieła! ;)
Inspirację zaczerpnęłam stąd, ale przepis podaję ze swoimi modyfikacjami.
Bułki hamburgerowe
SKŁADNIKI:
- 250 ml mleka
- 50 g masła
- 3,5 szklanki mąki pszennej + do podsypywania (ok. 0,5 szklanki)
- 1 saszetka drożdży w proszku (7 g)
- 2 płaskie łyżki cukru
- 2 płaskie łyżeczki soli
- 1 jajko
- 1 białko jajka
- sezam
PRZYGOTOWANIE:
1. Mleko podgrzać z masłem w rondelku. Ma być bardzo ciepłe, ale nie można go dopuścić do wrzenia.
2. Do dużej miski przesiać na początek dwie szklanki mąki, dodać cukier, sól oraz drożdże, przemieszać.
3. Wlać mleko z masłem i mieszać cały czas trzepaczką. Wbić jajko i ponownie wymieszać. Dodawać stopniowo resztę mąki, używając przy tym sitka do przesiewania.
4. Gdy ciasto będzie odchodziło od ścianek, tworząc opór przy mieszaniu, umieścić je na oprószonym mąką blacie i wyrabiać ok. 10 minut, podsypując w razie potrzeby mąką.
5. Podzielić na 8-9 części, z każdej ulepić gładką kulkę (aby pozbyć się bruzd w cieście, można robić kulki zwilżonymi dłońmi a następnie oprószyć odrobiną mąki). Umieścić w sporych odstępach (mocno urosną) na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Ciasto odstawić na 40-60 minut przykryte ściereczką do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (u mnie ciepłe wnętrze wyłączonego piekarnika).
6. Białko jajka lekko roztrzepać z odrobiną wody. Wyciągnąć, delikatnie pędzelkiem posmarować wierzch bułeczek, od razu posypać sezamem. Piec 12 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni.
Najlepiej smakują jeszcze ciepłe, świeżo po upieczenu. Można trzymać jeden dzień w foliowej torebce. Następnego dnia można je podgrzać w piekarniku w niskiej temp. (150 stopni) - żeby się nie wysuszyły dobrze je na czas podpiekania owinąć folią aluminiową.
Idealne:-), pięknie wyrośnięte, jutro piekę:-)
OdpowiedzUsuńMoże i można walczyć z ochotą na pieczenie, ale z pewnością nie warto:-), szczególnie jeśli efektem ma być takie cudne pieczywko:-).
OdpowiedzUsuńPysznie się upiekły:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Was Dziewczyny!
zrobiłabym już teraz!
OdpowiedzUsuń