Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania chleb, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania chleb, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 marca 2011

Chleb z parmezanem, kminkiem i solą morską

Pomysł na chleb przyszedł spontanicznie. Wiedziałam, że nie będzie się chciało iść rano po pieczywo, więc wieczór wcześniej wymyśliłam chleb z parmezanem i kminkiem. Ten duet bardzo nam zasmakował. Na słoneczne śniadanie zaserwowałam kanapki z pomidorem, twarożkiem i szczypiorkiem.


SKŁADNIKI:
  • 400 g mąki pszennej
  • 40 g parmezanu
  • 1 szklanka mleka 
  • 1/2 szklanki wody
  • 50 g masła
  • 1 i 1/2 łyżeczki suchych drożdży
  • 2 łyżeczki kminku
  • 1 łyżeczka drobnego cukru
  • 1 łyżeczka drobnej soli morskiej
  • 1 łyżeczka gruboziarnistej soli morskiej
  • oliwa w sprayu
  • 1 żółtko

PRZYGOTOWANIE:
Mleko podgrzać aby było ciepłe (nie gorące). W 1/2 szklanki mleka rozmieszać drożdże i cukier, odstawić na 10 minut w ciepłe miejsce. Do reszty mleka dodać masło i wodę. Trzymać na ciepłym, ale wyłączonym palniku. Do miski przesiać mąkę, parmezan, łyżeczkę kminku, dodać drobną sól, rozczyn drożdżowy, ciepłe mleko z wodą i masłem. Wymieszać, wyrobić ciasto, podsypując mąką w razie potrzeby. Deskę podsypać mąką, ułożyć na niej ciasto, spryskać oliwą i odstawić w ciepłe miejsce, pod ściereczką do wyrośnięcia na 50-60 minut. Wyrobić raz jeszcze, uformować okrągły, lekko spłaszczony chlebek. Odstawić na 25 minut i nagrzać piekarnik do 220 stopni, pokropić wodą ścianki piekarnika lub włożyć na dno naczynie z wodą. Ja piekłam chleb na kamieniu.
Przed włożeniem do piekarnika posmarować chleb rozbełtanym żółtkiem, posypać kminkiem i gruboziarnistą solą. Piec góra/dół w tej temperaturze przez 20 minut. Zmniejszyć temperaturę do 185 stopni i piec jeszcze 20 minut. Chleb wyciągnąć, a jak wystygnie, włożyć do papierowej torby.


 Towarzyszka sójka zza okna:) Myślała, że coś jej się dostanie:)

piątek, 31 stycznia 2014

Prosty chleb z ziarnami słonecznika

Jest jedna rzecz, którą robimy zdecydowanie zbyt rzadko... jest to pieczenie chleba.



Nie ma chyba lepszego i mocniej kojarzącego się z domem zapachu niż zapach ciepłego chleba wyjmowanego z piekarnika. I miło było poczuć go u siebie po dosyć długim czasie... :)
Oto mini chlebki, które są tak proste, że można je piec codziennie.

środa, 13 lipca 2011

Bruschette - bób, papryka, pomidory

Czy drugie śniadanie lub lunch w pracy muszą być nudne? Oczywiście nie! Na brak czasu, pośpiech i brak możliwości odgrzania czegokolwiek nie ma rady. Jednak jeśli macie jakiekolwiek miejsce "na śniadanie" w pracy, coś w rodzaju socjalnego kącika, to warto pomyśleć o tym jak dobrze i smacznie wykorzystać kilkanaście minut dziennie, które poświęcamy na posiłek. U mnie w pracy furorę robi... opiekacz do kanapek. Wszyscy przyzwyczailiśmy się już do zapachu opiekanego pieczywa, który roznosi się po korytarzach. Drobna rzecz, a cieszy... :)
Środa to tradycyjnie mój "dzień lunchowy". Dzisiaj postanowiłam zrobić użytek z opiekacza w pracy i przygotować bruschetty. Pieczywo opiekane w ten sposób nie ma wszystkich walorów tego przygotowywanego w piekarniku lub na ruszcie, jednak jeśli użyjemy świeżego pieczywa z chrupiącą skórką, będzie pysznie i na ciepło!
W domu podsmażyłam paprykę z cebulką, czosnkiem i tymiankiem i przygotowałam puree z bobu z miętą. Zapakowałam też trochę startego sera, kilkanaście pomidorków koktajlowych, i mozzarellę. W drodze do pracy kupiłam dwa bochenki chleba (tak na wszelki wypadek) i zamiast trzech osób nakarmiłam... siedem. Było pysznie (Ci, którzy jedli, potwierdzą :)). Te dwie wersje, które przedstawiam to tylko najsmaczniejszy wybór z połączeń, które dzisiaj serwowałam.
Takie bruschetty sprawdzą się w wielu innych okazjach - warto wypróbować!

SKŁADNIKI (6-8 porcji):
  • chleb włoski lub chleb pur pur 
  • puree z bobu
  • 60 dag bobu
  • łyżka suszonej mięty (lub 2 łyżki świeżej - drobno posiekanej)
  • sól pieprz
  • sok z połowy cytryny
  • dwie łyżki oliwy z oliwek
  • tymiankowa papryka
  • papryka (żółta lub czerwona)
  • 1 średnia cebula
  • duży ząbek czosnku
  • kilka gałązek tymianku
  • 1,5 łyżki oliwy z oliwek
  • sól, pieprz
    pozostałe składniki:
  • dobry, starty ser - parmezan, lub inny twardy
  • kilkanaście pomidorków koktajlowych
  • kulka mozzarelli
  • garść listków bazylii (miałam zieloną i fioletową - od mamy)
PRZYGOTOWANIE:
Puree z bobu
Bób opłukać, zalać wrzątkiem. Obrać z łupin. Ugotować w osolonej wodzie (ok. 10 min) - powinien być dosyć miękki. Po odcedzeniu rozgnieść widelcem (lub blenderem) - masa nie musi być gładka, nawet lepiej, jeśli zostaną nierozdrobnione kawałki. Dodać płaską łyżkę suszonej mięty (lub dwie łyżki świeżej), posypać obficie solą i pieprzem, dodać oliwę, sok z połowy cytryny i wymieszać. Puree jest dosyć suche - jeśli wolicie bardziej wilgotne można dodać więcej oliwy i doprowadzić je do gładkiej konsystencji.



































Tymiankowa papryka

Na patelni rozgrzać oliwę (1,5 łyżki). Wrzucić pokrojoną w piórka cebulę i czosnek. Po dwóch minutach dodać paprykę. Dusić pod przykryciem do czasu, gdy papryka będzie miękka (ok. 20 min). Dodać listki z kilku gałązek tymianku, sól i świeżo zmielony pieprz.
Bruschette
wersja 1. Opieczony chleb + bób + starty ser (parmezan, ale dobrze się sprawdzi też polski Bursztyn) + listki bazylii
wersja 2. Opieczony chleb + tymiankowa papryka + koktajlowe pomidorki posypane solą + plasterek mozzarelli
Smacznego!

czwartek, 30 sierpnia 2012

Festiwal Smaku w Grucznie 2012 - migawki

Gruczno. Żeby mu się lepiej przyjrzeć warto pojechać w innym niż festiwalowym czasie, posłuchać bzyczących pszczół i odpocząć na łonie natury.
W czasie festiwalowym ludzi jest bardzo dużo, atmosfera zupełnie inna - pachnie chlebem, wędzonymi mięsami, jest trochę za głośno, ale bardzo wesoło. I upalnie - już trzeci rok z rzędu. Najdłuższe kolejki prowadzą do naturalnych lodów z Koronowa, piwa z browaru Amber i napojów - tłoczonych soków i fantastycznego napoju na bazie syropu z kwiatów czarnego bzu od pana Hieronima Błażejaka (z lodem, który był na wagę złota;)). Uwielbiam tam jeździć - próbować serów i miodów, wybierać chleb i nalewki. To jest po prostu święto dla wszystkich, którzy uwielbiają jeść tradycyjne i naturalne pyszności... raz w roku, w niepowtarzalnym klimacie Gruczna.



Ulubione miejsce? Alejka serów - im więcej mam gotówki tym więcej kupuję... Rancho Frontiera, Kozie Łomnickie, Osada Burego Misia, Sery Grądzkie od pana Marka itd. Można tam wydać majątek.
W tym roku do mojego peletonu smaków dołączył także chleb serwatkowy - delikatny i wyjątkowy oraz zaskakująco pyszna polędwiczka miodowa od J.M. Spychalskich. Takie rarytasy trudno tak po prostu kupić, więc w przyszłym roku koniecznie zaplanujcie sobie podróż na prawdziwe święto smakoszy - do Gruczna.


Oto kilka tegorocznych migawek:

Można było zobaczyć takie uśmiechnięte twarze :) W tym roku pod namiotem dzieci mogły wziąć udział w ciekawych warsztatach - m.in. z tym panem.

Moja ulubiona alejka... Zdjęć mało, dużo próbowania. Znów nie kupiłam koziej chałwy (skończyła się). Pan Rusłan z Rancha Frontiera jak co roku uśmiechnięty :) Bardzo bardzo lubię to stoisko.










Chleby na liściach chrzanu, wielkie bochny zakwasowców i serwatkowy chleb, o którym już wspominałam... i jak tu zrezygnować z tak dobrego pieczywa?  :)





Nalewki od pana Hieronima Błażejaka to klasa sama w sobie. Jeśli będziecie mieć okazję kiedykolwiek ich spróbować to polecam (chociaż bywają mocne:)). My uwielbiamy np. nalewkę z kwiatów czarnego bzu.



Oto polędwiczki miodowe - po powrocie żałowałyśmy, że nie kupiłyśmy więcej :)


































Izka upodobała sobie również takie stworzenia do fotografowania... :)


































I ja - chłodzę się napojem z kwiatów czarnego bzu z miętą i lodem (podwójnym:))


































O tym kto w tym roku zdobył nagrody możecie się dowiedzieć np. z bloga Artura.
Małgosi dziękuję za miłe spotkanie i "współprelekcję" na śniadaniu prasowym :)

czwartek, 23 lutego 2012

Książkowe inspiracje & kanapki

Od wczoraj czytam (i oczywiście oglądam) Ujęcia ze smakiem Helene Dujardin. Trudno mi się z nią rozstać - co zważywszy na brak czasu sprawia, czytam ją w przerwach, przy kawie, w każdej wolnej chwili. To lektura obowiązkowa, coś jak przewodnik po świecie fotografii kulinarnej dla amatorów i średniozaawansowanych. I to nic, że o takim sprzęcie, jakim fotografuje Helene możemy tylko pomarzyć  i jeszcze przez jakiś czas kompaktowy aparat będzie musiał nam wystarczyć, ale przecież w fotografowaniu sprzęt wcale nie jest najważniejszy. Dużo istotniejsze jest światło, kompozycja i stylizacja. I nad tym trzeba będzie popracować... Ale nauka wymaga siły, więc trzeba również postarać się o kolację...


Jeśli zostanie Wam trochę upieczonego lub grillowanego kurczaka od jakiegokolwiek dania (np. tej sałatki) to najlepszym pomysłem na jego spożytkowanie jest kanapka. Na niej kilka listków sałaty i trochę musztardy lub kiwi - dla kontrastu smaków (nota bene całkiem smacznego kontrastu) i kolacja gotowa (i mały bałagan wraz z nią)
(za piękną retro deseczkę ceramiczną do sesji dziękuję Łukaszowi:))

SKŁADNIKI:
  • pieczywo
  • masło
  • upieczona lub zgrillowana pierś z kurczaka
    lub / i wędliny / kiełbaski itp
  • owoc kiwi
  • kilka listków sałaty
  • kapary lub konserwowe ogórki
  • musztarda dijon

PRZYGOTOWANIE:

Oto dwie proste polecane opcje:
chleb + masło + sałata + szynka + musztarda
chleb + masło + sałata + kurczak + kiwi
Robimy kanapki i możemy czytać :)

środa, 26 czerwca 2013

Śniadanioteka - odc. 2

Oto reaktywacja zapomnianej śniadanioteki (odcinek 1 - klik), czyli cyklu zbierającego garści pysznych i urozmaiconych śniadań. Jest coś na ciepło i zimno, coś na pogodę i niepogodę. Na tyle proste, że można to zmieścić w 1-2 zdaniach (i jednej siatce z zakupami). Tutaj nie ma przepisów - są tylko inspiracje, które pojawiły się na naszej facebookowej ścianie, a nie znalazły kontynuacji w przepisach na blogu.

Chcemy odkurzyć ten cykl i ze zdwojoną, siostrzaną siłą i częściej podsyłać Wam inspiracje śniadaniowe. W końcu śniadanie to najprawdopodobniej najważniejszy posiłek dnia :) Zapraszamy!

czwartek, 3 kwietnia 2014

Tarta chlebowa z farszem ruskim, papryką i jajkami

Lubicie tarty i zapiekanki? My bardzo lubimy... :) Bo nie ma to jak konkretny "trójkącik" z pysznym, dobrze doprawionym farszem...




Wystarczy chleb tostowy graham, będące zawsze pod ręką dobre jajka, ziemniaki, cebula i kostka twarogu oraz kilka składników znalezionych w lodówce (jak paczka wędzonego bekonu, papryka i reszta kaparków), by stworzyć coś wyjątkowego. Z "resztek" powstało pyszne, kolorowe danie, które wystarczyło nam na obiad i kolację :)
Z pewnością powtórzę to połączenie i szczerze je polecam wszystkim na zbliżające się Święta Wielkanocne. Danie można podać na sałacie, posypać świeżym szczypiorkiem lub połączyć z sosem jogurtowym lub pomidorowym.

wtorek, 1 lutego 2011

Kanapka z roszponką, jajkiem i brązowymi pieczarkami

SKŁADNIKI (na 2 osoby):
  • 4 kromki pszennego, wiejskiego chleba
  • kilka listków roszponki
  • masło
  • 6 brązowych pieczarek (chestnut mushrooms)
  • 2 jajka ugotowane na twardo
  • 2 łyżeczki majonezu
  • *1/2 łyżeczki musztardy rosyjskiej
  • sol, pieprz
  • cienki szczypiorek
  • czerwona cebulka

PRZYGOTOWANIE:
Pieczarki opłukać, pokroić na plasterki. Poddusić na patelni przez ok. 10 min z dodatkiem łyżeczki masła. Doprawić solą i pieprzem. Jaja posiekać widelcem, wymieszać z majonezem, doprawić do smaku (można zaostrzyć smak musztardą rosyjską)*. Chleb smarować z obu stron. Przełożyć roszponką, sałatką jajeczną, dodać plasterki grzybów. Posypać drobno posiekanym szczypiorkiem i cebulką.

wtorek, 20 marca 2012

Pasta z makreli i pora i przekąski z żurawiną

Pasta do chleba? Owszem. Od czasu do czasu. Bo przecież łatwiej kupić, nie patrząc na skład. Wystarczyłoby przeczytać, skrzywić się na widok zawartości składnika podstawowego (zazwyczaj mniej niż 50 %) i dużej ilości konserwantów i z półki zamiast pasty wziąć coś, z czego można pastę zrobić. Możliwości jest wiele. Warzywa, jajka, ryby...
Smak wędzonej ryby należy zazwyczaj do jednej z dwóch kategorii - uwielbianych lub znienawidzonych. Nic na to nie poradzę, że od kilku dni mam na nią wielką ochotę. W lodówce pstrąg, makrela, łosoś... Dzisiaj wybór pada na makrelę. Najprościej. Z dodatkiem duszonego pora, odrobiną majonezu i sokiem z cytryny. Na małych przekąskach (w typie finger food) z suszoną żurawiną i delikatną makową posypką. Sztućce nie są potrzebne - wystarczą kolorowe serwetki. Od razu robi się pogodniej ;)

SKŁADNIKI:
  • 200 g wędzonej makreli (już po obraniu ze skóry i ości)
  • kawałek pora - część zielona i biała (ok. 15 cm)
  • pół łyżki masła
  • sól, pieprz biały, pieprz cytrynowy
  • łyżka majonezu
  • łyżka łagodnej oliwy
  • sok z połowy cytryny (małej)
    przekąski:
  • razowy chleb (z ziarnami / lub typu pumpernikel)
  • suszona żurawina
  • opcjonalnie: mak do posypania

PRZYGOTOWANIE:

Makrelę obrać ze skóry i ości.
Rozgrzać masło na patelni i wrzucić drobno pokrojonego pora. Chwilę podsmażyć na średnim ogniu, zmniejszyć ogień, przykryć patelnię i dusić jeszcze kilka minut.
Makrelę rozdrobnić widelcem. Dodać pora, sok z cytryny, oliwę, sól, pieprz biały i szczyptę pieprzu cytrynowego oraz płaską łyżkę majonezu (można więcej - ja dodałam majonez tylko dla konsystencji). Dokładnie wymieszać na możliwie gładką masę.
Podawać na razowym pieczywie.
Forma przekąsek w przypadku tej pasty fajnie się sprawdziła. U mnie było to połączenie: pumpernikel + pasta + żurawina + makowa posypka (dla ozdoby), ale możliwości jest wiele :)

* Jeśli chcecie, żeby pasta była gęstsza i straciła część makrelowego smaku możecie dodać 75-100 g zwykłego, śmietankowego serka
* Można przyozdobić przekąski kawałkami koperku

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Krem z kukurydzy z serem pleśniowym, tymiankowymi grzankami i olejem rzepakowym

Zupa swym energetyzującym kolorem przywołuje wspomnienie lata i rozgrzewa od środka. Czegoś takiego nam było trzeba w ostatnich dniach (a teraz w końcu mamy czas, żeby nadrobić zaległości!:)). Co prawda tym razem kukurydza jest z puszki, ale i z takiej może powstać pyszna, aromatyczna zupa.




Wzbogaciłam tę zupę curry i chilli, które mają tę cudowną, rozgrzewającą właściwość. Tymiankowe grzanki i ser lazur są tylko lekkim dopełnieniem :)
Oczywiście w zupie nie mogło zabraknąć zdrowego, tłuszczowego dodatku - oleju rzepakowego. Olej rzepakowy jest naturalnym źródłem kwasów omega-3 i dlatego m.in dzięki zupom takim jak ta nasze serca będą zdrowsze :)

środa, 28 sierpnia 2013

Festiwal Smaku w Grucznie 2013 - migawki

To już rytuał. Może się walić i palić, M. może być lekko kontuzjowany, a ja mogę mieć tyle pracy, że nie mogę się spod niej wykopać, ale do Gruczna musimy jechać. Ja próbuję nowych serów, M. kupuje kilka litrów miodu i olej lniany. Jemy coś dobrego (np. pyry z gzikiem) i zaopatrujemy się w kilka pyszności - nowe piwo Czarny Bez z browaru Amber, kozie sery z Kaszubskiej Kozy, kawałek owczego mazuriano z Rancho Frontiera, przyprawy, chleb, miodową polędwiczkę. Spotkamy fajnych ludzi, robiących to, co lubią i co także my lubimy... dobre jedzenie.




Chociaż z roku na rok wydaje nam się, że ludzi jest więcej i coraz trudniej zaparkować, to mimo to twierdzimy, że warto wybrać się do Gruczna. Kto raz był - tego nie trzeba przekonywać. Kto jeszcze nie był  - niech za rok wpisze sobie ten jeden z sierpniowych weekendów w grafik i przyjedzie w Dolinę Dolnej Wisły, by zjeść i wypić coś dobrego. I oczywiście zabrać ze sobą trochę zapasów na długie jesienne i zimowe wieczory :)

środa, 18 lipca 2012

Crostini w trzech wersjach / + pierwszy film!

Włochy najbardziej kojarzą mi się z pomidorami, truflami, oliwą, czosnkiem, fenkułem, orzeszkami pinii... z pastą różnorakich kształtów, pizzą, bruschettą i crostini - małymi pszennymi grzankami, które można podawać z czym tylko nam się zamarzy. To cały ich urok - są świetnymi przystawkami - bardzo wciągającymi... Crostini mogą stać się perfekcyjną przekąską na spotkanie w gronie znajomych... bo przecież nic tak nie działa jak dobre jedzenie w dobrym towarzystwie... w końcu również z tym kojarzą mi się Włochy :)

Przy okazji tego przepisu chciałam pokazać też nasz pierwszy filmik. Planowałam go już od dłuższego czasu, ale cała wizja wyklarowała się trzy tygodnie temu. I chociaż są małe minusy - np. nie udało mi się niedzielę rano kupić idealnej włoskiej bagietki (jest za to włoski chlebek) i kilku drobiazgów nie zdążyliśmy zrobić (np. napisów) to i tak jestem bardzo zadowolona z efektu. Za niezwykłą pomoc dziękuję Rafałowi - bez jego wiedzy i zaangażowania ten filmik by nie powstał, albo powstawałby bardzo wolno :)
Btw. - Rafi życzymy Ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :)


SKŁADNIKI:
(4 porcje po 3 crostini)
baza:
  • 1 pszenny chlebek włoski lub pszenna bagietka (może być tzw. bułka włoska lub bułka paryska)
  • 30 ml oliwy extra vergine Monini
  • ząbek czosnku
wersja 2:
  • 250 g bobu
  • kilka gałązek koperku
  • sól, pieprz
  • sok z 1/4 limonki
  • 10 ml oliwy Monini
wersja 2:
  • 100 g koktajlowych pomidorków
  • 1/3 cebulki
  • kilka kuleczek mozzarelli
  • sól, pieprz
  • kilka kropel glassy balsamicznej Monini
wersja 3:
  • 1 brzoskwinia
  • odrobina oliwy Monini do posmarowania
  • kilka plasterków szynki prosciutto (lub innej wędzonej)
  • 100 g ricotty

    PRZYGOTOWANIE:
    Chleb lub bagietkę pokroić, każdą kromkę posmarować oliwą i przeciętym ząbkiem czosnku (tylko dla aromatu - można to zrobić też po upieczeniu, będzie intensywniej). Piec w temp. 170 stopni, aż się ładnie zarumieni - ok. 15 minut. Przygotować produkty:
    Bób sparzyć wrzątkiem, obrać i ugotować. Miękki i wystudzony wymieszać z posiekanym koperkiem, solą, pieprzem, sokiem z limonki i oliwą. Lekko rozgnieść widelcem, ale nie na gładką pastę, kłaść na crostini i udekorować koperkiem. 
    Pomidorki pokroić na połówki lub ćwiartki, cebulę na krążki. Na upieczone crostini kłaść po kilka połówek pomidorków, 2-3 kuleczki mozzarelli, posypać solą i pieprzem i pokropić glassą balsamiczną.
    Brzoskwinię pokroić na ósemki. Delikatnie posmarować oliwą. Lekko zgrillować na średnio rozgrzanym grillu (mają tylko zmięknąć, ale nie przyrumienić się). Crostini posmarować ricottą, położyć plasterek prosciutto i kawałek brzoskwini.


    CROSTINI from Paleta Smaku on Vimeo.
    Crostini made by: Kasia / www.paletasmaku.pl
    Editing by: Rafał Jara
    Music by: Tim Tim, "Atwater.ca" (http://bit.ly/LwJCSH)









    Przepis bierze udział w akcji:

    niedziela, 13 maja 2012

    Warszawskie śniadanie II i migawki

    Pierwszy Food Blogger Fest już za nami. Wysłuchałam wszystkich prelekcji, usystematyzowałam wiedzę, zastanawiam się nad pierwszym filmikiem (Paulina i Michał z kotlet.tv inspirują;)), po warsztatach z fotografii wykasowałam większość zdjęć (tym samym potwierdzając samej sobie, że potrzebuję obiektywu makro;)), z niewieloma osobami udało mi się zamienić słowo... ale to przecież to dopiero pierwszy FBF, mam nadzieję, że będą kolejne, z identyfikatorami ułatwiającymi rozpoznanie i kilkoma przerwami na kawę. 
    Po konferencji, z poznaną na warsztatach z Kurtem Schellerem Kasią, poszłam na obiad do Lotosu (zestaw dnia z botwinką i karkówką - jak u babci:)), deser do Słodkiego Słonego (wielka bezę z kremem migdałowym, w którym fajny akcent stanowiła gorzkawa skórka pomarańczowa) i małe zakupy do Charlotte. Bardzo dziękuję za oprowadzanie i miłe towarzystwo! Spotkania z osobami, które uwielbiają smakować i mówić o jedzeniu są bardzo inspirujące :)

    Niedzielne, drugie śniadanie - mocna, czarna kawa, chleb z oliwkami i rozmarynem z Charlotte, twarożek ziarnisty i wędzony łosoś. Czy potrzeba czegoś więcej? Miłej niedzieli!

    PS. Teraz zastanawiam się gdzie pójść na obiad... na fb poleciliście mi już kilka miejsc na Saskiej Kępie. Jakieś jeszcze propozycje? ;)

    Śniadanie:





































































    Migawki: oldschoolowy Lotos / bardziej słodki niż słony Słodki słony

    piątek, 18 listopada 2011

    Kremowy barszcz z jabłkiem, rozmarynem i bitą śmietaną.

    W ciągu ostatnich dwóch miesięcy byłyśmy dosyć zapracowane i mało aktywne na blogu, ale nareszcie przyszedł czas na odpoczynek i solidne nadrabianie zaległości. Przedwczoraj szczęśliwie obroniłam pracę magisterską i dyplom z malarstwa (pod postem krótka fotorelacja). Powrócił lekko osłabiony apetyt, a po drugie nareszcie całą kreatywność mogę teraz skupić na gotowaniu :)  Pomysł na tę zupę przyszedł wczoraj. Kasia pisała niedawno artykuł o kuchni kujawskiej, w której istotną rolę odgrywały jabłka. Jakiś czas temu odkopałyśmy też przepis na zupę pomidorową z jabłkami, który pochodził z tej właśnie kuchni... więc stwierdziłam, że w kujawskim duchu warto trochę poeksperymentować z jabłkami, ale w nowoczesny sposób ;) Kremowa zupa z buraków i jabłek przyprawiona aromatycznym, świeżym rozmarynem prezentuje się wspaniale, a w jej smaku w fajny sposób łączą się słodkie i kwaśne nuty z zapachem lasu. Efekt - zaskakująco dobry. Warto spróbować ;) Polecam także tę wersję do wykorzystania na zbliżające się Święta.

    SKŁADNIKI (dla 3-4 osób):
    • 1 kg buraków
    • 1 średnia cebula
    • 1 duże winne jabłko lub 2 średnie
    • 3/4 szklanki gęstego soku jabłkowego
    • 1 wegetariańska kostka bulionowa (ekologiczna)
    • 2 łyżeczki soli
    • 2 ziarna ziela angielskiego 
    • 1 łyżka soku z cytryny
    • 1 łyżeczka suszonego lub kilka listków świeżego lubczyku
    • 1 łyżeczka świeżych igiełek rozmarynu
    • świeżo mielony pieprz (mix czarny z różowym)
    • 1/2 szklanki śmietanki 30%
    • chleb tostowy 
    PRZYGOTOWANIE:
    Zagotować 1,5 l wody. Wrzucić obrane, pokrojone w kostkę buraki, cebulę, ziele angielskie, kostkę bulionową i sól. Zagotować. Gotować na średnim ogniu ok. 30 minut. Dodać obrane, pokrojone jabłko, sok jabłkowy, lubczyk, posiekane nożem do ziół igiełki rozmarynu. Gotować jeszcze 15 minut. Zupę odcedzić. Usunąć ziele angielskie. Warzywa zmiksować na największych obrotach blendera z 1/2 szklanki odlanego płynu. Połączyć puree buraczkowe z esencjonalnym barszczem. Zmiksować dokładnie ponownie na krem. Zupę doprawić sokiem z cytryny i pieprzem.
    Z chleba szklanką wyciąć krążki, zgrillować. Śmietanę ubić na pianę. Zupę dekorować kleksem bitej śmietany, można także wiórkami świeżego buraczka i skórki cytrynowej. Posypać pieprzem.
    Zupa wyszła słodko-kwaśna, bardzo buraczkowa i bardzo kremowa dzięki dodatkowi śmietanki.



































    A to krótka fotorelacja z mojej obrony:)
    Rysunek:


































    Malarstwo:

    Witraż i rysunek:


    Happy end :)

    sobota, 19 listopada 2016

    Sola z kruszonką ziołową z szafranowym sosem z owoców morza i ziemniakami duchesse

    Uwielbiam ryby... mogłabym je jeść codziennie, w każdej postaci. Najbardziej lubię, gdy mam do czynienia z naprawdę dobrymi i świeżymi produktami - i czasem zamawiam sobie coś specjalnego... tylko po to by kogoś zaskoczyć ;)




    Filetowanie soli jest prostsze niż się to może wydawać - po tutorialu i kilku sprawionych okazach można wręcz robić to z zamkniętymi oczyma ;)
    Sola fantastycznie komponuje się z sosem z owoców morza... Bardzo polecam to połączenie! To prawdziwy afrodyzjak ;)

    niedziela, 29 kwietnia 2012

    Tarta z klopsikami, pomidorkami i szczypiorkiem

    Klopsiki - jak ostatnio swoją akcją pokazała Maggie - to moc możliwości. Ja je uwielbiam i wciąż przychodzą mi do głowy różne pomysły z klopsikami w roli głównej... ta tarta to tylko jeden z nich :) Oto kolejna potrawa, którą możecie zrobić wcześniej i zabrać ze sobą na piknik - będzie miała dużą szansę, by stać się piknikowym daniem głównym ;)

    SKŁADNIKI (na 2 małe płaskie tarty 24 cm lub 1 duża 30 cm):
    ciasto:
    • 250 g mąki pszennej
    • 1 jajko
    • 125 g miękkiego masła 82% + do wysmarowania formy
    • 1 łyżeczka soli
    • 1 łyżeczka cukru
    • 2 łyżki zimnej wody
    oraz:
    • 200 ml śmietany 12 %
    • 100 g tartego drobno sera Gouda
    • 50 g startej twardej mozzarelli
    • 50 g tartego drobno parmezanu
    • 3 duże jajka
    • 200 g pomidorków koktajlowych
    • 350 g mielonego mięsa (+ 1 mała cebulka, 1 łyżka posiekanej natki, 1 żółtko, 1 ząbek czosnku, 1 łyżeczka mielonej papryki, 1 kromka pszennego chleba zamoczona w mleku, 2 łyżki mąki, olej)
    • sól, pieprz
    • posiekany szczypior
    PRZYGOTOWANIE:
    Do dużej miski wsypać mąkę, dodać sol, cukier, wbić jajko, dodać pokrojone w kostkę miękkie masło. Wyrobić dłońmi na kruszonkę. Dodać wodę, wymieszać i wyłożyć na blat. Wyrobić szybko ciasto, zawinąć powstałą kulę w folię i wstawić do zamrażarki na 30 minut.
    Cebulkę i czosnek posiekać. W misce umieścić mięso, dodać cebulkę, czosnek, żółtko, odciśnięty chleb, doprawić papryką, solą i pieprzem. Formować w dłoniach małe kuleczki wielkości orzecha włoskiego, turlając je w mące. Smażyć na rozgrzanym oleju (3-4 łyżki), potrząsając patelnią, by zarumieniły się ze wszystkich stron. Dobrze osączyć z tłuszczu na ręczniku papierowym. Pomidorki pokroić na połówki i umieścić na ręczniku papierowym, by się lekko ociekły z nadmiaru soku.
    Gotowe ciasto w zależności od rozmiaru posiadanej formy podzielić na 2 części lub użyć jednej dużej formy. Ja piekłam w dwóch małych formach - 2 tarty. Ciasto rozwałkować. Formę wysmarować masłem, wyłożyć płatem ciasta, docisnąć dobrze do brzegów i ponakłuwać powierzchnię widelcem. Obciążyć papierem z suchą fasolą i podpiec 10-15 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 200 stopni.
    W tym czasie wymieszać śmietanę z jajkiem i startymi serami. Doprawić solą i pieprzem. Powstałą masę wyłożyć na tarty, na wierzchu umieścić klopsiki i połówki pomidorków. Posypać solą i pieprzem. Piec 20 minut w temp 200 stopni (do uzyskania zezłoconej barwy - jak na zdjęciu). Podawać posypaną świeżym szczypiorkiem. Idealnie komponuje się z łagodnym sosem czosnkowym.

    środa, 17 listopada 2010

    Klopsiki łososiowe z sojowym smaczkiem

    SKŁADNIKI:
    • 350- 400 g świeżego łososia (filet lub dzwonki)
    • 100 g łososia wędzonego
    • 1 łyżka posiekanej drobno natki pietruszki)
    • 1 jajo
    • 1 kromka czerstwego chleba ( bez skórki) lub środek bułki
    • 1 cebula drobno posiekana
    • przyprawa do ryb
    • sos sojowy
    • świeżo mielony pieprz
    • bułka tarta do obtoczenia
    • olej do smażenia

    PRZYGOTOWANIE:
    Z łososia usunąć skórę i ości. Mięso dobrze opłukać, osuszyć na ręczniku papierowym. Pokroić / posiekać ostrym nożem na drobno. Tak samo plastry łososia wędzonego. Włożyć do miski, dodać cebulkę, natkę, jajo, pokruszony chleb, doprawić pieprzem, sosem sojowym i szczyptą przyprawy do ryb. Nie trzeba solić - sos sojowy, łosoś wędzony i przyprawa są wystarczająco słone. Wymieszać wszystko dokładnie. Na patelni rozgrzać olej. Łyżką nabierać masę łososiową, formować małe klopsiki, obtaczać w bułce tartej, smażyć na ładny, złocisty kolor. Podawać na zimno z ćwiartką cytryny, majonezem, pomidorkiem, ogórkiem konserwowym lub jako danie obiadowe z ziemniakami puree i mizerią.