niedziela, 13 maja 2012

Warszawskie śniadanie II i migawki

Pierwszy Food Blogger Fest już za nami. Wysłuchałam wszystkich prelekcji, usystematyzowałam wiedzę, zastanawiam się nad pierwszym filmikiem (Paulina i Michał z kotlet.tv inspirują;)), po warsztatach z fotografii wykasowałam większość zdjęć (tym samym potwierdzając samej sobie, że potrzebuję obiektywu makro;)), z niewieloma osobami udało mi się zamienić słowo... ale to przecież to dopiero pierwszy FBF, mam nadzieję, że będą kolejne, z identyfikatorami ułatwiającymi rozpoznanie i kilkoma przerwami na kawę. 
Po konferencji, z poznaną na warsztatach z Kurtem Schellerem Kasią, poszłam na obiad do Lotosu (zestaw dnia z botwinką i karkówką - jak u babci:)), deser do Słodkiego Słonego (wielka bezę z kremem migdałowym, w którym fajny akcent stanowiła gorzkawa skórka pomarańczowa) i małe zakupy do Charlotte. Bardzo dziękuję za oprowadzanie i miłe towarzystwo! Spotkania z osobami, które uwielbiają smakować i mówić o jedzeniu są bardzo inspirujące :)

Niedzielne, drugie śniadanie - mocna, czarna kawa, chleb z oliwkami i rozmarynem z Charlotte, twarożek ziarnisty i wędzony łosoś. Czy potrzeba czegoś więcej? Miłej niedzieli!

PS. Teraz zastanawiam się gdzie pójść na obiad... na fb poleciliście mi już kilka miejsc na Saskiej Kępie. Jakieś jeszcze propozycje? ;)

Śniadanie:





































































Migawki: oldschoolowy Lotos / bardziej słodki niż słony Słodki słony

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam ten chleb z Charlotte!:) Najlepsze są u nich kanapki z kozim serem! A na obiad w Warszawie, jeśli lubisz orientalne smaki, koniecznie weź pod uwagę Samirę, to jest bardzo niepozorne miejsce, zaraz koło Biblioteki Narodowej, przy al. Niepodległości. Tam jest najlepsze jedzenie orientalnej kuchni jakie w życiu jadłam (jadałam takie w wielu miejscach, choć tylko w Europie)! I obok jest sklep z fantastycznymi produktami. ale mi się teraz Samira zamarzyła, chyba się wybiorę jutro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętam sobie na następny raz :) Dzięki wielkie!

      Usuń
  2. A na co masz ochotę? W jakiej dzielnicy? Chętnie pomogę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś lekkiego, Na Saskiej Kępie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rucola na Saskiej, sto900 na Solcu, 12 Stolikow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam iść do Rucoli, ale złapał mnie deszcz ;) Pech, następnym razem ;) Dzięki Małgosiu!

      Usuń
  5. Cudownie zdjęcia, pyszny łosoś.
    Do tego takie ekscentryczne miejsce.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na blogu!
Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)