środa, 24 sierpnia 2011

Festiwal Smaku w Grucznie 2011

Co to był za weekend! Toruń-Zakopane-Toruń-Gruczno-Toruń. Ponad doba w pociągu, miłe, sentymentalne spotkania i długie rozmowy, plecak jeszcze nie do końca rozpakowany, ale to co najważniejsze już w lodówce - sery. Cieszę się do nich jak przystało na prawdziwą mysz :) I choć za kilka kawałków zapłaciłam mały majątek to przyznaję się Wam szczerze - gdybym tylko mogła kupiłabym więcej. Sery wciągają nie tylko mnie - mojej ukochanej frontiery blue w niedzielę już nie było, ale mam nadzieję, że uda mi się jeszcze w tym roku kupić spory kawałek, bo już znalazłam kilka osób, z którymi mogę się podzielić (i myślę, że na ser Ziemianina też szybko znajdę chętnych:)).
Oto dosyć krótka relacja fotograficzna - zdecydowanie jedzenie było bardziej pasjonującą czynnością niż fotografowanie :)

A to sery z Rancho Frontiera (nabyłam po kawałku mazuriano i dżersejana). Uwaga - uzależniają :) Mazuriano to taki nasz polski pecorino :)






































Chyba dwa stoiska dalej były sery kozie. Ser kozi farmerski (jeśli dobrze pamiętam nazwę) był całkiem niezły.


































Jeszcze dalej okazale prezentowały się sery Łomnickie z przeróżnymi przyprawami... kupiłam kawałek z czosnkiem niedźwiedzim - przepyszny.


































Oto sery Grądzkie, które zdecydowanie pachniały najintensywniej (i obok których nie można obojętnie przejść, więc było tam raczej tłoczno:))

































Nie mogło też zabraknąć dobrego pieczywa - nie mam co prawda zdjęcia chleba pieczonego na liściach chrzanu - ale kromka takiego chleba ze smalcem to jedno z bardziej "konkretnych" doznań smakowych :)












Ten kocioł był fascynujący (widziałam go już w kilku fotorelacjach) - powidła śliwkowe z Doliny Dolnej Wisły są już dosyć sławne :)


Już tradycyjnie przypomnieliśmy sobie smak lodów tradycyjnych. Pyszności!

































Wielka pajda chleba ze smalcem i ogórkiem, kilka serków na ciepło i lody tradycjne to było za mało dla dwójki wygłodniałych podróżników... Co roku znajdujemy jakieś babcie z domowym jedzeniem i tym razem mix pierogów z Chrystkowa do końca zaspokoił nasz głód (całe szczęście, że miałam sukienkę luźną w pasie:))


































Nie żebym szerzyła alkoholizm, ale te piwa zasługują na wzmiankę - browar Amber rządził na festiwalu :)











Atrakcji i pyszności było oczywiście o wiele, wiele więcej. Można tam było spokojnie spędzić cały dzień, rozmawiając z wystawcami. Szkoda tylko, że kolejny festiwal dopiero za rok - gruczeńskiego klimatu nie ma żaden inny festiwal :)





PS.
Panu M. dziękuję, że mnie tam zabrał. On już wie dlaczego :)

6 komentarzy:

  1. Dla mnie to trochę daleko, ale może za rok się skuszę:] Te sery wyglądają szałowo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna fotorelacja! Żałuję, że nie mogłam w tym roku pojechać, ale może next year!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie wybrałabym sie na takie wydarzenie. Sery wyglądają niezwykle kusząco, chętnie bym poprobowała tych pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mocca, Eve, Aneto - polecam gorąco - już sobie zaplanujcie jeden z sierpniowych, przyszłorocznych weekendów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm zapomniałam o lodach napisać, że były dobre:) Ja akurat jadłam czekoladową kulkę, która prawie wylądowała na ziemi, a wpsółtowarzysze truskawke i wanilie, chyba truskawka najlepsza:) Piękne zdjęcia. Pozdrawiam:)

    p.s. tam, gdzie gotowali te powidła, było stoisko niedalekiej agroturystyki, w któej można sobie jeść owoce z ich sadu prosto, a to chyba fajne. A z czym były pierogi? Ja akurat jechałam na obiad, więc nie skosztowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieśka - przy pierogach było napisane - mix mięso, kapusta, leśne grzyby - myślałam, że to będzie mix na zasadzie: po dwa z różnymi nadzieniami, ale mix polegał na zmiksowanym farszu mięsno-grzybowo-kapustnym, który był niezły, taki domowy :) Sześć pierogów to absolutne maksimum, które byłam w stanie wciągnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na blogu!
Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)