sobota, 11 czerwca 2011

Słoneczny łosoś z egzotycznymi owocami - marakują, ananasem i pomarańczą.

To pomysł i inwencja własna ;) Takie słoneczne danie od razu wprawia w dobry nastrój. Łosoś wyszedł mięciutki, o pomarańczowym aromacie. Z egzotycznymi, świeżymi owocami wspaniale się komponuje - mogę polecać z czystym sumieniem :)

SKŁADNIKI: 
  • 5 świeżych dzwonek z łososia (grubości 3 cm)
  • przyprawa do ryb
  • świeżo mielony pieprz
  • marynata: 
  • 1 szklanka soku z pomarańczy
  • 1 łyżka ciemnego sosu sojowego
  • 1 łyżeczka płynnego miodu
  • 1/2 łyżeczki sproszkowanego imbiru
  • oraz:
  • 2 pomarańcze + skórka otarta z jednej pomarańczy
  • 1 ananas
  • 3 marakuje (passion fruit)
  • 1 cytryna
  • 2 łyżki oliwy
  • 1/2 łyżeczka pieprzu cayenne
PRZYGOTOWANIE:
Wymieszać dokładnie składniki marynaty. Łososia natrzeć dobrze pieprzem oraz przyprawą do ryb (użyłam mieszanki amerykańskiej - fish sesoning - paprika, garlic, onion, salt, spices). Dzwonka umieścić w zamykanym, mocnym woreczku i zalać marynatą. Wstawić na 3-5 godzin do lodówki, w międzyczasie potrząsnąć 2-3 razy woreczkiem.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni. Blachę wyłożoną folią aluminiową nasmarować łyżką oliwy, umieścić na niej rybę z marynaty. Można jeszcze oprószyć przyprawą. Skropić sokiem z 1/4 cytryny i posypać równomiernie skórką otartą z jednej pomarańczy. Piec 25 minut (ostatnie 5 minut można zwiększyć temp. grzania z góry do 230 stopni).
Podawać z  cząstkami pomarańczy, plastrami cytryny, marakują oraz prostą salsą z ananasa. Ananas należy obrać, pokroić w drobnąkostkę, usunąć zdrewniały środek. Doprawić pieprzem cayenne, łyżką oliwy i sokiem z 1/4 cytryny.
Łososia podawać ze świeżymi owocami - salsą z ananasa, cząstkami pomarańczy i miąższem z marakuji.

Do obiadu podałam warzywa, jakie miałam "pod ręką", czyli cukinię (piekła się razem z rybą), oraz gotowany kalafior, to raczej polski akcent w tym karaibskim wydaniu :)
Idealnie pasuje ryż na sypko gotowany z dodatkiem szafranu !
*Z marynaty można zrobić sos - wymieszać go z 1 łyżką mąki ziemniaczanej, podgrzać do zgęstnienia i doprawić solą oraz pieprzem.

11 komentarzy:

  1. Apetyczności! Izka a co zrobiłaś z głową i ogonem łososia?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie wyglada. Musi byc pyszny. Mam nadzieje, ze glowa i ogon poszly na zupke rybna :)flowerek.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Alicjo, głowa zamrożona na zupę, a płetwa ogonowa wyrzucona. Kawałek ogonowy rozcięty wzdłuż na pół, wyfiletowany, będzie na sushi lub do tatara;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. cudny ten łosoś ;]

    PS: spotkałam jeden z waszych przepisów w prasie kobiecej. gratuluję, dziewczyny! ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo, podoba mi się taki słoneczny łosoś bardzo:) Zawsze też chciałam kupić łososia w całości!

    OdpowiedzUsuń
  7. Karmel-itko, dziękuję:) Co do publikacji w prasie - owszem, to prawda:)! Dziękujemy za spostrzegawczość:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny sposob na lososia - koniecznie do wyprobowania!

    Przepiekne zdjecia!!

    OdpowiedzUsuń
  9. burczymiwbrzuchu - na co czekasz?:) opłaca się, ale trzeba znaleźć świeżą rybę. Ta ważyła niecałe 2 kg - a wyszło 7 grubych, 3 cm dzwonków, kawałek ogonowy (jak pisałam będzie na tatar lub sushi) + głowa na zupę = ekonomicznie. Całość to kwestia ok 35-40 zł i można się najeść. A same dzwonki w sklepie kosztują 36-39 za kg.. więc coś nie tak:)lepiej kupić całą rybę, by była w zapasie gdy przyjdzie ochota;)

    OdpowiedzUsuń
  10. w całości jeszcze się z nim nie zmierzyłam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na blogu!
Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)