Strony

czwartek, 24 stycznia 2013

Konkurs Blog Roku 2012

Trochę się zastanawiałyśmy, bo nie lubimy konkursów, w których musimy Was prosić o głosowanie... ale jeden taki w roku chyba może się zdarzyć :) Zgłoszenie poszło, a teraz wszystko zależy od Was Drodzy Czytelnicy, bo głosowanie ruszyło. Można zagłosować na naszego bloga, wysyłając sms o treści D00309 (gdzie wszystkie 0 w środku to zera) pod nr 7122. Koszt takiej wiadomości to 1,23 zł - dochód z smsów zostanie przekazany na integracyjno-rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych.

Za każdy oddany głos z góry bardzo dziękujemy! :)




















Głosowanie trwa do 31 stycznia do 12:00. Z jednego numer telefonu można oddać tylko jeden głos na dany blog.

Placki ziemniaczane + śmietanowy sos z krewetkami

Od rana klaruje się kolejna zimowa zachcianka. Z masy smaków na plan pierwszy wychodzą: pieczony pstrąg, placki ziemniaczane, krewetki. Na wszystko mam ochotę. Co wybrać? Może jedno z drugim, drugie z trzecim, pierwsze z trzecim połączyć?
Łączę drugie i trzecie i powstaje kolejne, zupełnie niekaloryczne danie. W restauracji pewnie podano by je każdemu, by zachęcić do ponownej wizyty. "Danie dnia" - połączenie dwóch struktur, z których jedna wnika w drugą. Jedna chrupiąca, druga płynna, kremowa, a wewnątrz niej półchrupkie warzywa i jędrne krewetki. Zaczynam jeść i nie mogę przestać... a przecież muszę zostawić coś na jutro do pracy...
























Sos może Was zaskoczyć. Jest kremowy, trochę słodki i trochę pikantny (miłośnikom pikanterii mogę polecić dodanie szczypty chili - również świetnie się zgra). Gałka muszkatołowa i cynamon idealnie łączą się ze słodką śmietaną i bardzo pasują do krewetek. Do sosu można też dodać białe wino, dzięki czemu będzie bardziej podobny do tego (klik), ale nie jest to konieczne. Za to łyżeczka masła może zdziałać cuda... :)


środa, 23 stycznia 2013

Pizza z mielonym mięsem i sosem a la barbecue

Węglowodany. Pragnienie zimowo silniejsze niż postanowienia poprawy. Gdzieś w głowie marzenia do zjedzenia: spaghetti alla puttanesca, soczysty hamburger z pieprzową posypką i pizza, koniecznie z mięsem. Dylemat "zamawiać czy nie zamawiać"? Nie zamawiać, zrobić. Uzbroić się w cierpliwość, zagnieść ciasto, poczekać aż urośnie. I rozwałkować. I upiec. Nawet późnym wieczorem.
























Ciasto półrazowe, lekko chrupiące, pyszny, mięsny wierzch i ten sos a la barbecue, który smakował nam tam bardzo na ostatnich warsztatach. Zdjęcia może nie najlepsze (bo ręka z głodu drżąca), ale pizza dobra. Nawet bardzo dobra!


poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ciasto z karmelizowanych bananów

Pierwsze podejście do ciasta z karmelizowanych bananów z książki Liski miało miejsce w jakimś kryzysowym dniu. Smutna pora krótko po 22, w lodówce nic szczególnego. Jedno jajko i pełen kosz owoców. Chciałam upiec ciasto, ale okazało się, że nie mam białego cukru. Co tam, skarmelizuję brązowy... tylko w przypadku brązowego i zapach jest inny i kolor. Nie złapałam momentu, w którym stał się zbyt brązowy. Trudno. Z jedynego jajka powstały kryzysowe naleśniki.
Wczoraj podejście drugie. Podobnie spontaniczne, tylko dzień lepszy. Z późną pobudką i śniadaniem bez pośpiechu. I perspektywą dobrych spotkań, na które warto wziąć ze sobą coś słodkiego. Przy wtórach dobrych melodii z płyty Agathy zabrałam się za pieczenie. Tym razem poszło (prawie) bez przeszkód :)
























To ciasto jest dla miłośników wilgotnych wypieków, które w fantastyczny sposób można jeść palcami, koniecznie je oblizując. Po prostu to ciasto do pokochania od pierwszego kęsa.

Przepis podaję ze swoimi drobnymi zmianami i komentarzami. Ode mnie jest też słodka polewa i kilka rodzynek na wierzchu :)

niedziela, 20 stycznia 2013

Tarta z kurczakiem w boczku

To tarta dla wszystkich tych, którzy lubią "zjeść". Wszystkich, którym (chwilowo lub permanentnie) nie przeszkadzają kalorie w sporym nagromadzeniu. Jest też dla tych, którzy twierdzą, że tartą nie można się najeść - mogą przekonać się, że są w błędzie. I dla tych, którzy lubią przyrumieniony, przypieczony, chrupiący boczek. To tarta, która zimą sprawdzi się idealnie.



Można podać ją z sałatą lub kiełkami, ogórkiem kiszonym lub konserwowym i sosem musztardowym - z czym tylko macie ochotę.

czwartek, 17 stycznia 2013

Gołąbki z łososiem na makaronie soba

Lubię dania, która mają w sobie orientalną nutę. Zauważyłyśmy z Izką, że ostatnio częściej mamy na takie ochotę - słodko-pikantne, lekko słone, czasem kwaśne i najczęściej rozgrzewające. Może to zima, niskie temperatury na zewnątrz, może po prostu zwyczajna potrzeba odmiany codziennej diety. Niedawno na naszym stole znalazło się sushi, sajgonki, kilka rodzajów makaronów, ale to danie, którym się teraz z Wami dzielimy polubiłyśmy tak bardzo, że robiłyśmy je już trzy razy.



Proste połączenie gryczanego makaronu soba - któremu niewiele potrzeba, by był pyszny - i naszego ulubionego łososia zawiniętego niczym gołąbki w liście włoskiej kapusty (jak macie już dosyć przepisów z łososiem to dajcie znać :)). Nie brzmi bardzo skomplikowanie, prawda? Wszystko wystarczy pokropić słodkim sosem chili, by smaki nabrały orientalnego charakteru. Spróbujecie?

sobota, 12 stycznia 2013

Sałatka z makrelą i pomarańczą

Wędzona makrela nie jest częstym składnikiem sałatek. Częściej jest podstawą past, lub po prostu stanowi dodatek do kanapek. Ale podobno są miejsca na świecie, gdzie dań z takiej makreli jest dużo więcej - np. w Kornwalii. Zapiekanki i sałatki są tam na porządku dziennym i bywają często w restauracyjnych menu, czego u nas raczej nie widujemy.

Poniżej przepis na sałatkę - prostą, orzeźwiającą i lekką, z dodatkiem makreli i... pomarańczy. To co słodkie i to co słone przeplata się w niej w bardzo ciekawy sposób. Warto spróbować!

środa, 9 stycznia 2013

Orientalny bulion z łososiem

Ostatni dzień upłynął pod znakiem orientalnych dań. Wesołe gotowanie z bliską osobą, trochę śmiechu i smakowity efekt wynagrodził zmęczenie po pracy i kilka godzin snu. Swoją drogą wcale nie jest łatwo poruszać się (i dogadać!) we dwoje w małej przestrzeni, jeśli pracuje się na co dzień w dużych, profesjonalnie wyposażonych kuchniach. Ale nie ma rzeczy niemożliwych i daliśmy radę :)
Powstało eksperymentalne, domowe sushi oraz sajgonki - tradycyjne z mielonym mięsem, marchewką, kiszoną kapustą, makaronem ryżowym z nutą przyprawy "5 smaków". Dużo produktów na te dania już było w kuchennych szafkach i w lodówce i czekało na właściwy moment, więc i budżet nie ucierpiał. Na te dzieła przepisów na blogu nie będzie, ale kilkoma zdjęciami się z Wami podzielę :) Jednak cierpliwym obiecuję, że sushi dla początkujących w wersji spisanego, sprawdzonego przepisu jest w jednym z najbliższych planów na 2013 rok. 



Dziś, posiadając mniej czasu, poszłam trochę na skróty i zrobiłam pełen warzyw, lekki, ale pikantny bulion z łososiem, którego przygotowanie zajmuje ok. 20 minut. Powstały także mini gołąbki z łososiem w liściach włoskiej kapusty, które podałam z makaronem soba oraz ciekawą sałatką - również z rybą - o tych daniach kilka słów niebawem :) Zapraszam na szybką zupę...


niedziela, 6 stycznia 2013

Łosoś z koperkiem, grzane wino i odpoczynek

Sobota i niedziela. Jedyny w styczniu weekend tak spokojny i wolny. W sobotę zakopujemy się w kołdrę i koc, czytamy książki lub oglądamy filmy. Jedziemy nad Wisłę i robimy zdjęcia. Wracamy do domu. Na obiad jemy łososia z koperkiem, brokuły z pistacjami i marchewkę z miodem (obiadowe życzenie M. - to samo przynajmniej raz w tygodniu).
Dzisiaj jest równie spokojnie. Zbliża się wieczór. Ja piję lokalny grzaniec (Starotoruński - z dodatkiem pomarańczy i goździków), M. herbatę owocową. Pachnie malinami i pomarańczami... Niczego nie brakuje... no, może kominka :) Uwielbiam takie dni - za brak pośpiechu, za dawkę energii na kolejne dni, za pozytywne impulsy.



Poniżej przepis na ulubione danie Pana M. - pieczonego łososia z koperkiem z ulubionymi warzywami - marchewką na słodko i chrupiącego brokuła z pistacjami. To danie to niemal pochwała prostoty... a jego przygotowanie zajmuje mi mniej niż 20 minut (co wcale nie czyni z niego z fast foodu:)).


czwartek, 3 stycznia 2013

Podsumowanie + crème brûlée z piernikiem

2012 rok był pełen wrażeń i zmian. Za tydzień miną 2 lata od kiedy "oficjalnie" prowadzimy Paletę Smaku. Próbujemy nowych rzeczy i wciąż się uczymy - gotować (bardzo szybko) i fotografować (trochę wolniej). Mamy swoje małe sukcesy - i nadzieję, że kolejne przed nami. Są też plany i wyzwania, zwłaszcza te codzienne - te, dzięki którym wciąż udaje nam się pogodzić pracę z pasją... a czasami (coraz częściej) je połączyć. Pomysłów jest wiele, czasu na ich wcielanie w życie trochę mniej :)




Zeszły rok zaczął się z impetem, ale początkowe założenie Izki - przepis na każdy dzień w roku - został szybko zweryfikowany przez zmianę priorytetów. Jak dojdziecie do końca listy zrozumiecie dlaczego :)