Strony

poniedziałek, 28 lutego 2011

Bolońska zupa rybna z makaronem ryżowym

Dzisiaj zupa na bogato. Intensywnie pomidorowa, delikatnie rybna. Dorsz, którego Kasia kupiła doskonale się w niej sprawdził - nie zdominował jej smaku i bardzo dobrze z nią współgrał. Zupa była bardzo sycąca - bardziej jak gulasz niż tradycyjna zupa :)

SKŁADNIKI:
  • 1,5 l bulionu warzywnego (może być z kostki)
  • 2 małe marchewki
  • kawałek selera i kawałek pora
  • 1 cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 3 ziarenka ziela ang.
  • 3 filety z dorsza adriatyckiego (ze skórką)
  • słoik sosu Łowicz boloński 350 g
  • 20 dag małych pieczarek
  • 3 łyżki oleju lub oliwy
  • sól, pierz
  • słodka mielona papryka
  • sok z cytryny
  • 2 łyżeczki mąki (opcjonalnie)
dodatki:
  • papryczka chili
  • cytryna
  • oregano
  • świeża natka
  • świeżo starty parmezan
  • makaron ryżowy nitki (albo inne nitki lub spaghetti)
PRZYGOTOWANIE:
W dużym, płaskim garnku rozgrzać 3 łyżki oliwy i podsmażyć chwilę pokrojony por, cebulę. Dodać pieczarki pokrojone na połówki i dusić ok. 10 minut. Zalać bulionem (użyłam 2 wegetariańskich kostek na 1,5 l gorącej wody). Dodać listki, ziele, pokrojoną marchew, selera i ząbki czosnku. Gotować do miękkości (ok. 20 minut). Dodać sos boloński oraz pokrojone na grube kawałki filety (przekroiłam każdy na 3 części). Gotować ok. 10 min aż ryba będzie dobra. Można zagęścić mąką wymieszaną z odrobiną zimnej wody. Doprawić papryką mieloną oraz do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny.
Makaron przygotować wg instrukcji podanej na opakowaniu. Na miseczkach posypać oregano lub natką. Można dodać chili dla zaostrzenia smaku, wdusić jeszcze odrobinę cytrynki lub posypać serem, jak to zwykle robi się przy spaghetti po bolońsku. Zupa najlepiej będzie smakowała następnego dnia, gdy wszystkie smaki się "przegryzą" :) 

niedziela, 27 lutego 2011

Włoski omlet pomidorowy

W niedzielę pobudka o 10. W śniadaniowej telewizji jak zwykle coś gotują. O tej godzinie kawa z mlekiem już nie wystarczy. Burczenie w brzuchu przypomina o śniadaniu. Najlepiej konkretnym i sycącym. Improwizowany omlet z pieczarkami, szynką, kukurydzą, papryką, serem i... sosem pomidorowym był strzałem w dziesiątkę. Widok na talerzu był tak kuszący, że omlety zostały błyskawicznie pochłonięte :)

SKŁADNIKI (na 2 porcje) :
  • 1/2 małej papryki
  • 10 małych pieczarek
  • 2 łyżki kukurydzy 
  • 1/2 cebuli czerwonej
  • 3 łyżki sosu do spaghetti
  • 2 łyżki startego sera (opcjonalnie)
  • łyżeczka oregano
  • pieprz
  • sól morska prowansalska
  • olej
  • 4 jajka
  • 2 łyżki mleka
  • 2 łyżki mąki
  • natka pietruszki 
  • wędzona szynka dobrej jakości (cienko krojona)

PRZYGOTOWANIE:
Na patelnię z nieprzywierającą powłoką, na 3 łyżkach oleju podsmażyć pokrojoną w cienkie paski paprykę, cebulę pokrojoną w piórka i plasterki pieczarek. Jaja ubić trzepaczką z mlekiem, mąką, doprawić solą i pieprzem. Wymieszać z sosem (użyłam gotowego, bolońskiego Łowicz) oraz serem. Na patelnię dodać kukurydzę. Doprawić solą i pieprzem. Połowę mieszanki warzywnej z patelni przełożyć do miseczki. Na patelnię dodać łyżkę oleju w razie potrzeby. Wlać pół masy jajeczno- pomidorowej. Posypać oregano. Smażyć na małym ogniu do momentu ścięcia wierzchu. Zsunąć na talerz (można też przyłożyć talerz do patelni i obrócić - wtedy bardziej przypieczona część będzie na wierzchu). Tak samo usmażyć drugi omlet. Na gotowe omlety położyć szynkę, posypać świeżą zieleniną.



sobota, 26 lutego 2011

"Nicejskie" lunchowe tortille

Mój lunchowy dzień w pracy to środa. Zadanie: przygotować dzień wcześniej coś pysznego do jedzenia, zawołać pozostałych lunchowców o godzinie 12:00 do kuchni i nakarmić czymś lekkim, ale w miarę sycącym, żebyśmy wszyscy mogli dotrwać do końca dnia pracy bez burczących brzuchów :)
Najlepiej na lunchach sprawdzają się tarty, zupy i sałatki robione na bieżąco.
Tym razem Izka namówiła mnie, żebym zrobiła lekkie,"nicejskie" tortille. Inspiracją była do nich książka Kosher by design  Teens and 20-something. Przekrojone i podawane w papierze śniadaniowym są świetną, śniadaniowo-lunchową przekąską, która zaspokaja mały (a czasem i duży) głód :)

SKŁADNIKI (4 porcje): 
  • 4 duże tortille
  • kilka listków sałaty
  • 4 jajka
  • puszka tuńczyka w kawałkach w sosie własnym
  • duży pomidor
  • pół ogórka
  • kilka oliwek
  • mała puszka kukurydzy 
  • pół czerwonej cebulki
  • kilka dużych oliwek
  • sos curry:
  • 2 łyżki majonezu
  • 75 ml jogurtu naturalnego
  • łyżeczka czerwonej, łagodnej pasty curry
  • szczypta cukru
  • łyżeczka soku z limonki
PRZYGOTOWANIE:
Składniki na sos wymieszać i odstawić. Ugotować jajka i pokroić na ćwiartki. Opłukać i pokroić pomidora (na ósemki), ogórka (na półplasterki), oliwki i cebulę. Tuńczyka odsączyć z zalewy i wymieszać z kukurydzą. Tortille posmarować sosem. Na każdą położyć dwa listki sałaty, rozłożyć jajko, kilka kawałków pomidora, ogórka, oliwki i dodać dwie czubate łyżki tuńczyka z kukurydzą. Ściśle zawinąć, przekroić w połowie po skosie i każdą połówkę owinąć w papier śniadaniowy. Można dodatkowo zamaczać w sosie :)



piątek, 25 lutego 2011

Zielona potrawka z boczkiem i tymiankiem

... czyli wiosennie:)
Kto chce już wiosny? Ręka w górę! Im niższa jest temperatura tym większa ochota na coś zielonego. Np. duuużą porcję warzyw. To taka potrzeba ciała i ducha. Swoją drogą, trafnym określeniem na taki widok na talerzu byłoby "piknik na trawie w słoneczny dzień" :)

SKŁADNIKI:
  • 450 g mrożonego groszku
  • 450 g mrożonego bobu
  • 200 g boczku
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka masła
  • sól, pieprz
  • świeży tymianek
PRZYGOTOWANIE:
Bób zalać gorącą wodą, a gdy lekko napęcznieje obrać z łupin. Groszek zalać w garnku wrzątkiem, ugotować. Pod koniec dodać bób i gotować chwilę razem. Na suchej patelni uprażyć pokrojony boczek, wytopić tłuszczyk. Na głębokiej patelni rozpuścić masło, dodać rozdrobniony czosnek, podsmażyć chwilę i wrzucić bób, groszek oraz boczek. Doprawić do smaku, dodać kilka gałązek tymianku.
Podawać z sadzonym jajkiem i pieczonymi ziemniakami, a na talerzach posypać jeszcze listkami tymianku.



czwartek, 24 lutego 2011

Wszystkiego najlepszego: straszne muffinki

Oto najlepszy możliwy prezent dla miłośniczki grozy :)
Ze specjalną dedykacją dla Kombi - straszne muffiny!
Wszystkiego najlepszego!
SKŁADNIKI :
Kruche ciastka (40-55 szt.)
  • 200 g miękkiego masła
  • 1 szklanka cukru
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka aromatu waniliowego
  • 2 i 2/3 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta drobnoziarnistej soli
  • 2 łyżki zimnej wody
  • kakao
  • całe migdały (ok. 1/2 szklanki)
  • słoik dżemu ok. 300 g
Muffiny (ok. 30 szt.) :
  • 3 szklanki mąki pszennej 550
  • 1 i 1/2 szklanki cukru kryształ
  • 4-5 łyżek kakao naturalnego
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 szklanki mleka
  • 1 szklanka oleju rzepakowego
  • 160 g gorzkiej czekolady 60%
  • 4 jajka
Dodatkowo:
  • czekoladowy lukier
  • olej w sprayu
PRZYGOTOWANIE:
Mąkę wymieszać z cukrem, solą, proszkiem do pieczenia. Zrobić wgłębienie, wbić jajko, dodać pokrojone masło, aromat i wymieszać wszystko łyżką. Dodać wodę, wymieszać ponownie i wyłożyć wszystko na blat, wyrobić ciasto. Podzielić je na 3 części. Jedną kulkę od razu zawinąć w folię. Do drugiej dodać 2 łyżeczki kakao, a do trzeciej 2 łyżki kakao. Zawinąć w folię, wstawić do zamrażarki na 30 minut.
W tym czasie migdały przekroić na pół ostrym nożykiem. Na każdy paluch przypada jedna połówka.
Z ciasta jasnego i jasnego brązowego formować cienkie paluchy (zaznaczając kosteczki nacięciami), na jednym końcu wbić migdała (do jasnych paluchów celowo z migdałów zdzierałam skórkę, do ciemnych nie). Układać w odstępach na wyłożonej papierem do pieczenia blasze.
Z ciasta najciemniejszego wykonać 3-4 duże, nieforemne ciastka. Piec partiami
w temp. 165 stopni 20-25 minut na złoty kolor (przy ciemnych tego nie widać:)
Jeśli dżem jest z całymi owocami, należy zmiksować go blenderem. Z paluchów usuwać migdał i przyklejać go ponownie na odrobinę dżemu - dżem działa tu jako klej i daje.. makabryczne wrażenie;)
Duże czarne ciastka umieścić w worku i utłuc na kruszonkę młotkiem do mięsa lub drewnianym wałkiem do ciasta - to będzie ziemia.

Muffinki:
Suche składniki wymieszać w dużej misce. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać do niej połowę mleka, po czym wymieszać w drugiej misce z resztą mleka i olejem, a jak lekko przestygnie wbić jaja i zmiksować elektryczna trzepaczką. Dodać do suchych składników i zmiksować całość.
Papilotki umieścić w formie na babeczki, spryskać olejem, wlewać masę czekoladową do wys. 2/3 wysokości foremek. Piec ok. 20-25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Gotowe muffiny nadziewać dżemem przy użyciu szprycy z szeroką końcówką (jak pączki). Za pomocą pędzelka smarować gęstym lukrem (wymieszałam opakowanie cukru pudru z wrzątkiem i kakao, tworząc odpowiednio gęstą, kleistą konsystencję). Maczać od razu w czarnej kruszonce. Koniec palucha zanurzyć w dżemie i wbić w babeczkę.

środa, 23 lutego 2011

Pieczone ziemniaki z ketchupem i mozzarellą...

...czyli "krwawe ziemniaczki" Nigelli. W tej wersji robimy je już któryś raz z kolei, próbując zawsze ketchup innej firmy w poszukiwaniu najidealniejszego smaku :) Ziemniaczki są smaczne same w sobie... idealne z sałatką, idealne jako dodatek do mięsa. Dzieci uwielbiają wyjadać ciągnącą się ziemniaczano-serową masę... Ich zalety mogłabym jeszcze długo wymieniać. To danie niezawodne, rozgrzewające, przywołujące letnie dni z ogniskiem i parującymi ziemniaczkami w roli głównej :) Jeśli taka temperatura zwala Was z nóg - to rozwiązanie idealne :)


SKŁADNIKI:
  • 4 średnie ziemniaki
  • 1 kulka mozzarelli
  • 4 łyżki pikantnego ketchupu
  • sól, pieprz
  • listki tymianku
PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaki umyć, wyszorować skórki, zawinąć w folię aluminiową i upiec na kratce piekarnika. Piekłam w temp. 230 stopni przez 1 godzinę. Wyciągnąć, przekroić na pół i wydłubać łyżeczką wnętrza, ostrożnie, aby nie uszkodzić skórek. Utłuc z ketchupem na puree, doprawić solą i pieprzem, wymieszać z pokrojoną w kostkę mozzarellą. Powstały farsz umieścić w ziemniaczanych skorupkach. Zapiekać 15-20 minut w temp. 200 stopni.
Podawać jako samodzielna, ciepła przekąska lub z mięsem i sałatkami.
Zjadać ze skórką! :)




wtorek, 22 lutego 2011

Gulasz wołowy z mnóstwem warzyw i karmelizowaną cebulą

W nocy było - 20 stopni, a u Was? Brrrr...
Zapraszam na rozgrzewający, aromatyczny gulasz wołowy, pełen kolorowych warzyw, z nutką karmelizowanej cebuli. Gorąca potrawka z dodatkiem bagietki to idealne rozwiązanie na chłodne wieczory. Poza tym to danie jednogarnkowe, więc proste i bez kombinowania.

 SKŁADNIKI:
  • 500 g mięsa wołowego na gulasz
  • 2 łyżki oleju
  • 1/2 szklanki czerwonego wina
  •  1 duża marchew
  • 1 papryka czerwona
  • 1 papryka zielona lub żółta
  • 20 dag średnich pieczarek
  • 2 cebule czerwone
  • 3-4 ząbki czosnku
  • 3/4 szklanki mrożonego bobu
  • 0,5 l wody
  • 4 liście laurowe
  • 4 ziarenka ziela angielskiego
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1 łyżka karmelizowanej cebuli
  • sól, grubo mielony pieprz
  • 2 łyżeczki przyprawy do dań węgierskich
  • 2 łyżki przecieru pomidorowego
  • 1 łyżka mąki

PRZYGOTOWANIE:
Mięso umyć, osuszyć, pokroić na grubą kostkę. Podsmażyć chwilę mieszając w dużym ganku (najlepiej duży, płaski). Dodać wino, odparować lekko. Warzywa pokroić na grube kawałki i plastry. Wszystkie (prócz bobu) dodać do garnka wraz z  listkami laurowymi i zielem. Zalać wodą (można dodać mniej, jeśli chcecie mieć mniej sosu). Dusić pod przykryciem przez godzinę. Bób zalać wrzątkiem, obrać ze skorupek i dodać do garnka. Doprawić przyprawą węgierską (jej główny składnik to mielona papryka) oraz cukrem. Doprawić dużą ilością pieprzu, solą ziołową lub prowansalską z młynka i karmelizowaną cebulą. Dodać przecier i mąkę wymieszaną z 1/3 szklanki zimnej wody (można dodać 2 łyżki, gulasz będzie gęstszy). Radzę, aby mięso pozostało w tym sosie przez noc i przestygło. Najlepiej smakuje następnego dnia. Mięso idealnie zmięknie, skruszeje, przejdzie aromatem warzyw, więc warto pomyśleć o obiedzie dzień wcześniej:) Podawać z pszennym pieczywem, np. bagietką lub z ulubioną kaszą. 

poniedziałek, 21 lutego 2011

Pieczony pasztet drobiowy z pistacjami i żurawiną

Większość wędlin i pasztetów, które można kupić w sklepie smakuje nijako. Nie wiem czy jest ktoś, kto wie, co dokładnie znajduje się w składzie jasnej, różowiutkiej szynki... bo przecież nie sama szynka:). Może to z lenistwa, może z braku czasu, ale niewielu osobom chce się zakasać rękawy i zrobić własną pieczeń, którą można pokroić na plasterki na kanapki, czy pieczony pasztet. Może tylko z okazji świąt. Najwyższy czas to zmienić :)

SKŁADNIKI:
  • 1 kg udek z kurczaka
  • 0,8 - 1 kg wątróbki drobiowej
  • 2 łyżki masła
  • ziele angielskie, liście laurowe
  • włoszczyzna (1 marchew, pietruszka, 
  • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
  • 2 cebule
  • 1 kajzerka
  • 2 ząbki czosnku
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa
  • przyprawa do pasztetu (opcjonalnie) 
  • 3 garści pistacji (obranych)
  • 3 garści suszonej żurawiny
  • 2 jajka
  • olej w sprayu
  • kawałek selera, kawałek pora)
PRZYGOTOWANIE:
Udka i wątróbkę opłukać, osuszyć.
Udka zalać w garnku 1,5 l. zimnej wody, zagotować, zebrać szumowiny. Dodać pokrojoną na grube kawałki włoszczyznę, 2 łyżeczki soli, 3 ziarenka ziela angielskiego i 3 listki laurowe. Gotować ok. 1,5 godz. Wątróbkę podsmażyć na maśle wraz z cebulą. Doprawić solą i pieprzem. Mięso i warzywa wyłowić z rosołu, zostawić na sicie do przestygnięcia.* Rosół oczywiście się nie zmarnuje :) Zimne mięso oddzielić od kości. Bułkę namoczyć w rosole. Czosnek drobno zetrzeć. Zmielić mięso dwukrotnie w maszynie wraz z warzywami, wątróbką i odciśniętą bułką. Doprawić do smaku przyprawą do pasztetu, gałką muszkatołową, solą i pieprzem. Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Formę (keksówkę) 10x25 cm wyłożyć dokładnie papierem do pieczenia, zagiąć brzegi pod kątem, spryskać olejem.
Do masy dodać posiekaną natkę, żółtka, żurawinę i pistacje, a białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Delikatnie wymieszać z pianą. Przełożyć do formy, uklepać dokładnie, kilka razy uderzyć formą o blat. Pasztetu wyszło dużo, więc tym, który został wypełniłam również dwie małe kokilki żaroodporne, spryskane wcześniej olejem. Piec 40-50 minut. Przestudzić w formie, a gdy wystygnie przykryć folią i wstawić do lodówki. Można posmarować wierzch stopionym masłem. Schłodzony pasztet kroić ostrym nożem.




niedziela, 20 lutego 2011

Leniwa niedziela, pierogi leniwe

Zapach cynamonu, cukier, który chrzęści między palcami, kilka wiórków masła i parujący talerz pierogów podstawiony pod nos. Pamiętasz jak mama i babcia je robiła? Miały charakterystyczny kształt i zawsze było ich za mało.
Leniwe to moje "comfort food" - poprawiające humor, przywołujące pozytywne wspomnienia, szybkie i takie... domowe. W sam raz na leniwą niedzielę, w sam raz na wywołanie uśmiechu mimo zmęczenia.

SKŁADNIKI:
  • 250 g twarogu półtłustego
  • łyżka mleka
  • szczypta soli
  • 1 jajko
  • 3/4 szklanki mąki + do podsypania
  • do podania (do wyboru):
  • masło, cukier, cynamon
  • jogurt, miód
  • mus truskawkowy, bita śmietana 
PRZYGOTOWANIE:
Twaróg dobrze podusić widelcem, dodać łyżkę mleka i jajko, szczyptę soli i mąkę. Ugnieść gładkie ciasto, w razie potrzeby podsypując mąką. Rozwałkować na grubość ok. 1 cm i pokroić w romby lub wykrawać małe, dowolne kształty. Wrzucić do wrzątku i gotować ok. 3-4 minuty od momentu wypłynięcia.
Podawać z ulubionymi dodatkami - masłem, cukrem i cynamonem; jogurtem i miodem lub musem truskawkowym i bitą śmietaną... wszystkim, na co tylko macie ochotę :)


Warsztaty Smaku i coś pysznego

Ten tydzień pod wieloma względami nie był łatwy. Ale dziś jest jeden jedyny dzień, w którym mogę odpocząć, coś ugotować, poczytać cokolwiek, co nie jest tekstem o sztuce (kupiłam sobie Szkołę niezbędnych składników Erici Bauermeister), napisać o wydarzeniu, w którym miałam przyjemność wziąć udział w zeszłym tygodniu.
Mieszkam w Toruniu. Jakby ktoś nie wiedział gdzie to jest - to takie małe miasto pod Grucznem. Tak w zeszły weekend podsumowano moje miejsce zamieszkania :) W pewien sposób się z tym zgadzam - Gruczno to dla mnie synonim smaku. W sierpniu zeszłego roku byliśmy tam z M. po raz pierwszy na Festiwalu Smaku. Przywieźliśmy koszyk pełen pyszności - sery zagrodowe, olej z Góry św. Wawrzyńca, wędliny itd. Pełen koszyk... a większość zniknęła w ciągu dwóch dni.
Gdy tylko dowiedziałam się o warsztatach "umiejętności kulinarnych" w Chełmnie "Alchemia i amory w kuchni", organizowanych przez Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Wisły (to samo, które jest odpowiedzialne m.in. za Festiwal Smaku w Grucznie) stwierdziłam, że może być ciekawie. I było ;)
O przyprawach w staropolskiej kuchni opowiadał Pan Jarosław Dumanowski z UMK. Owoce morza przygotowywali Eugeniusz Mientkiewcz i Zbigniew Kmieć. Lubię jak Ci, którzy kochają jedzenie opowiadają o swojej pasji i dzielą się wiedzą. Zdaję sobie wówczas sprawę z tego, że po pierwsze - trochę już wiem, po drugie - to, co wiem, to kropla w morzu. Ale całe szczęście zawsze będzie coś do odkrycia.
Było całkiem pysznie. Improwizowane potrawy - krewetki z warzywami, ragoût z mięsem małży i suszonymi śliwkami, risotto z kalmarami. Na przekąskę zaserwowano pączki z nadzieniem z powideł z Gruczna (najlepszych na świecie:)). Czy się czegoś nauczyłam? No pewnie!
Są dwie zasady gotowania:
Zasada 1.: Nie zaczynaj gotowania bez kieliszka czegoś dobrego.
Zasada 2.: Jeśli czegoś nie ma w kuchni znaczy, że w ogóle nie było potrzebne
:)

W niedzielę wieczorem ugotowałam M. krewetki z warzywami na walentynkową kolację. Nie udało mi się dostać szarych krewetek (to wcale nie jest łatwe) i kwiatu muszkatołowca, którego używał pan Gieno, nie dodałam też zieleniny - ale i tak krewetki były pyszne, a efekt przypominał warsztatowy.

Krewetki z warzywami 
przepis improwizowany, zmodyfikowany :)

SKŁADNIKI: 
  • 200 g krewetek
  • jedna czerwona papryka
  • jedna żółta papryka
  • kilka gałązek selera naciowego
  • marchewka
  • ząbek czosnku
  • dwie łyżki oliwy z oliwek
  • 30 g masła
  • 100 ml białego wina
  • 100-150 ml słodkiej śmietanki 30 %
  • gałka muszkatołowa
  • cynamon
  • sól, pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Krewetki obrać, opłukać, osuszyć. Pokroić warzywa w dosyć duże kawałki. Rozgrzać oliwę i podsmażyć warzywa (papryki, seler, marchewkę) przez ok. 7 minut, pod przykryciem. Dodać czosnek, podsmażyć chwilę i wlać 50 ml wina. Poczekać aż odparuje. Na patelnię wrzucić krewetki, smażyć ok. 4-5 minut. Dodać pozostałe wino. Po chwili dodać śmietankę (tyle, żeby dno patelni było pokryte). Doprawić sporą szczyptą świeżo startej gałki muszkatołowej i cynamonu, solą i pieprzem. Przykryć, chwilę poddusić. Zdjąć z ognia, dodać plasterki masła, wymieszać i gotowe.
Warzywa powinny być sprężyste (nie rozgotowane), krewetki jędrne.
Podawać z białym pieczywem, które idealnie nadaje do tego, żeby wyczyścić talerze z nadmiaru sosu lub bardziej zredukować sos i podawać z makaronem  :)

sobota, 19 lutego 2011

Sałatka z pieczoną w boczku wątróbką, cykorią i miodem

Dziś pyszna sałatka i zapowiedź pasztetu drobiowego z piekarnika. Przy okazji robienia pasztetu, znalazłam sposób również na inne wykorzystanie wątróbki, a także cykorii, na którą od kilku dni nie miałam pomysłu. Tym samym przypomniałam sobie smak przystawki, którą jadłam w jednej z bałkańskich restauracji. Moje roladki nie mają za dużo wspólnego z kuchnią bałkańską, ale chociaż w 1/3 odtworzyłam ten smak delikatnej wątróbki i wędzonego boczku. Reszta dodatków to własna kreacja. Cykoria świetnie komponuje się z miodem, a miód z wątróbką i boczkiem. Wyszła z tego całkiem "sympatyczna", sobotnia sałatka. A jak będzie prezentować się pasztet? Okaże się jutro. Jak na razie jego stan jest stabilny :)

SKŁADNIKI (na 4 porcje):
  • 6 dużych, jędrnych wątróbek drobiowych
  • 12 plasterków chudego, wędzonego boczku
  • sałata - 4 garści (mix. rukoli, escarole, radicchio)
  • mała czerwona cebulka
  • 1/3 zielonego ogórka
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 1 cykoria
  • żurawina
  • orzechy włoskie
  • miód płynny
  • sos balsamico
  • cytryna
  • olej w sprayu
dressing musztardowo-miodowy
  •  2 łyżki łagodnej musztardy 
  • (sarepska, kremska lub miodowa)
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 3 łyżki oleju z orzechów włoskich
  • 1 łyżka miodu 
  • 1 mały ząbek czosnku
  • sól i pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Aby przygotować dressing należy posiekać drobno czosnek i wymieszać z resztą składników, doprawić do smaku.
Wątróbki opłukać, osuszyć, usunąć błonki. Każdą wątróbkę podzielić na pół i owinąć plasterkiem boczku. Piekarnik nagrzać do 185 stopni. Naczynie żaroodporne spryskać odrobiną oleju, umieścić w nim roladki. Piec 20 minut pod przykryciem oraz 10 minut odkryte.
Na talerzach układać sałatę, drobne (środkowe) łódeczki cykorii, plasterki ogórka zielonego, selera naciowego, cebulkę pokrojoną w pióra, żurawinę, połówki orzechów. Położyć po trzy roladki. Skropić sokiem z cytryny, polać miodem  i sosem balsamicznym albo dressingiem musztardowym.



Do you want to eat some breakfast?

Jak zabić poranny głód? Może czymś zdrowym? Mnóstwo ludzi (w tym wielu moich znajomych) zaczyna dzień od owsianki, ale to zdecydowanie nie moje smaki. Nie zawsze mam ochotę na słodkości od rana (no może sporadycznie, i częściej latem;) Zazwyczaj piję tylko kawę lub dwie, albo jem serek wiejski, jajecznicę czy kanapki z szynką i serem - coś konkretnego, co ma szansę działać długo. Dzisiaj jednak chciałam zjeść coś lekkiego. Wersja śniadania z owocami, orzechami i naturalnym jogurtem, polana miodem zaspokoiła głód i mam nadzieję, że nie zabraknie mi energii po takim posiłku :) 

SKŁADNIKI (na 2 osoby) :
  • 1/2 grapefruita
  • 1/2 soczystej gruszki
  • 1/2 małego banana
  • 2 małe jogurty naturalne
  • 2 filiżanki dowolnego musli
  • 2 łyżki żurawiny suszonej
  • 10 orzechów pekan
  • 2 łyżki miodu płynnego
PRZYGOTOWANIE:
Do miseczek wsypać musli  (u mnie mix chrupiącego z kokosem oraz klasycznego z orzechami laskowymi i płatkami owsianymi). Polać jogurtem. Pokroić i dodać owoce (grapefruity pozbawić gorzkich błonek). Posypać żurawiną, orzechami, polać miodem.


piątek, 18 lutego 2011

Szaszłyki z kurczaka i banana w cieście + makaron z cebulą teriyaki

Banannn! W cieście banan!
Niezależnie od tego czy kierujesz się sercem czy rozumem to danie powinno zasmakować:) Banan dla serca. Kurczak dla rozumu. Jest to inspiracja kuchnią chińską. A tak naprawdę wszystko zrodziło się w mojej głowie, w trakcie przygotowywania. Wszystko co było w zasięgu mego wzroku stworzyło ten mix. I co? Wyszło pysznie:)


SKŁADNIKI (na 2 osoby) :
  • 20 dag filetu z piersi kurczaka
  • olej do smażenia
  • sól, pieprz
  • 1 ładny banan
  • 1 jajo
  • 2 łyżki mąki
  • 2 łyżki czarnego sezamu
  • 2 łyżki mleczka kokosowego
  • 100 g makaronu ryżowego nitki 
  • 2 łyżki sosu sojowego jasnego
  • 1 łyżeczka białego sezamu 
  • 1 cebula czerwona
  • 1 łyżka oleju
  • 1 łyżka sosu teriyaki
  • szczypta soli i pieprzu
  • 1 płaska łyżeczka cukru
  • listki kolendry
  • jako dodatek słodki sos chili

PRZYGOTOWANIE:
Cebulę pokroić w kostkę. Dusić na łyżce oleju, ok 15 minut. Dodać sos teriyaki i cukier, zwiększyć ogień, odparować sos mieszając. Dodać szczyptę soli i pieprzu, przełożyć do ogrzanej miseczki.  Przygotować ciasto - jajko wymieszać dokładnie z mleczkiem kokosowym i mąką. Dodać czarny sezam i szczyptę soli. Mięso podzielić na małe cząstki, takie jak na szaszłyki. Posypać solą i pieprzem. Banana pokroić na 4 części, a następnie każdą przekroić wzdłuż. Banan może być w zielonej skórce, jeszcze nie całkiem dojrzały. Mięso i banany zamaczać w cieście. Smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na złocisty kolor. Wykładać łyżką cedzakową, osuszyć na papierze. Makaron przygotować wg przepisu na opakowaniu - zalać wrzątkiem, po 3 minutach odcedzić na sicie. Dodać na patelnię po smażeniu cebuli, podsmażyć chwilę, dodać sos sojowy i jasny sezam.
Makaron rozdzielić na talerze. Dodać karmelizowaną cebulę teriyaki i szaszłyki z nabitych na przemian bananów i cząstek kurczaka. Kurczak pysznie smakuje z sosem słodkim sosem chili.

czwartek, 17 lutego 2011

Racuszki z ricottą

Napatrzyłam się ostatnio na pączki, donaty i racuchy. Małe i duże. Pokolorowane lukrem lub posypane kolorowymi posypkami. Karnawałowy czas - można się z lekkim sumieniem dosłodzić. Taki mini pączek na jeden kęs to jedna z lepszych dosładzających przyjemności jakie znam. Ma się ochotę sięgnąć po następny, następny i następny... moment, w którym się kończą przychodzi zdecydowanie za szybko :)

Racuchy z ricottą
Inspiracja: Nigella - Baci di ricotta

SKŁADNIKI:
  • 250 g sera ricotta fresca
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki mąki pszennej
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią i kardamonem
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 2 łyżki oleju rzepakowego + do smażenia
  • cukier brązowy do obtoczenia

PRZYGOTOWANIE:
W dużej misce zmiksować ricottę z jajkami. Dodać wszystkie sypkie składniki. Zmiksować ponownie.
W głębokiej patelni (lub woku) rozgrzać olej. Szprycę
z szerokim okrągłym otworem napełnić masą serową. Wyciskać tworząc ślimaczki, zawijasy -
bezpośredniona patelnię z olejem. Smażyć z obu stron
na złociście brązowy kolor. Wyciągać łyżką durszlakową,
wkładać do miseczki z cukrem, wstrząsnąć aby cukier
oblepił racuszki. Przełożyć na ręcznik papierowy.
Najlepiej podawać z ulubioną kawą :)

środa, 16 lutego 2011

Pieczone ziemniaki z creme fraiche i serem cheddar

To danie (a raczej przekąska lub dodatek do mięsa) jest inspirowane kuchnią amerykańską. Muszę przyznać, że mamy słabość do ziemniaków, zwłaszcza pieczonych w taki sposób aby można je było zjeść ze skórką. To jakby zjadać pyszne bulwy prosto z ogniskowego żaru:) To jest bardziej ekskluzywna wersja, do wykonania w domowym zaciszu, bez konieczności rozpalania paleniska. Polecam zwłaszcza ziemniakożercom  (czyt. pyrożercom, grulożercom, kartoflożercom i innym zainteresowanym:)

SKŁADNIKI:
  • 6 średniej wielkości ziemniaków
  • 15 dag sera cheedar
  • creme fraiche
  • sól morska
  • świeżo mielony pieprz
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • boczek wędzony
  • masło
  • natka pietruszki
PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaki opłukać, wyszorować skórkę. Każdy zawinąć w folię aluminiową. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 230 stopni na 50 minut. Wyciągnąć, zmienić temp. na 180 stopni.
Po wyciągnięciu przekroić na pół i wydrążyć, ostrożnie, by nie uszkodzić skórki. Należy też uważać, bo są gorące! Wnętrza umieścić w misce, utłuc na puree z 2 łyżkami śmietany. Wymieszać ze startym na grubych oczkach cheddarem. Doprawić szczyptą gałki, solą i dużą ilością pieprzu. Masą napełniać
ziemniaczane mundurki. Piec w piekarniku 20 minut.
Zwiększyć temp. do 230 i zapiec jeszcze 3-5 minut.
Podawać z uprażonymi na suchej patelni kawałkami
boczku i śmietaną lub z płatkiem masła i świeżą zieleniną.






wtorek, 15 lutego 2011

Zielone spaghetti

Verde. Green. Grün. Zielony.
Na wikipedii znalazłam: "Przeprowadzone badania wpływu kolorów na naszą psychikę wykazują, że zieleń ma kojący wpływ na układ nerwowy, działa relaksacyjnie i odstresowuje. Na zielono maluje się wnętrza w szpitalach czy halach fabrycznych, aby zmniejszyć stres związany z chorobą czy pracą".
I niby sesja się skończyła, stres znikomy, a jednak relaksacja i odstresowanie potrzebne ;) Nie ma to jak solidna dawka węglowodanów w żywym kolorze.

SKŁADNIKI:
  • 400 g makaronu spaghetti bucatini (+ sól i oliwa)
  • 1 opakowanie mrożonego szpinaku w liściach
  • 1 szklanka mrożonego groszku
  • 2 ząbki czosnku
  • 10 dag sera lazur z zieloną pleśnią
  • 120 ml śmietanki 30%
  • 100 g śmietany kwaśnej 18%
  • sól, pieprz świeżo mielony
  • gałka muszkatołowa
  • garść orzechów pistacjowych
PRZYGOTOWANIE:
Groszek ugotować, odcedzić na sicie. W dużym garnku zagrzać wodę na makaron. Dodać sól i 2 łyżki oliwy. Makaron ugotować wg czasu podanego na opakowaniu, al dente. Szpinak podsmażyć na maśle, dodać czosnek. Po chwili dodać groszek. Ser pokroić w kostkę, połowę dodać na patelnię. Doprawić całość do smaku. Śmietany wymieszać ze sobą i wlać na patelnię. Podgrzać. Makaron odcedzić na sicie, przelać wodą. Podawać z zielonym sosem, na talerzach posypać resztą sera lazur i pokruszonymi orzechami pistacjowymi.






poniedziałek, 14 lutego 2011

Pikantna zupa bambusowa z orientalnymi gołąbkami

To był dosyć sycący weekend... pod wieloma względami :) Dzisiaj chciałam ugotować coś innego, zmienić smaki, przypomnieć sobie inne zapachy... Improwizowana "orientalna" zupa była strzałem w dziesiątkę - rozgrzewająca, mocno warzywna, lekko pikantna - idealna. Do tego sycący gołąbek o pięciu smakach, ryżowy makaron i pyszne danie gotowe :)

SKŁADNIKI:
  • 1,5 l bulionu warzywnego (może być z kostki)
  • 1 puszka pędów bambusa (280 g)
  • 2 marchewki
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 1 mała czerwona papryka
  • 1 mała cebula
  • 1/2 małej cukinii
  • 3 ząbki czosnku
  • 5 suszonych, leśnych grzybów
  • świeża kolendra
  • sos sojowy
  • sos sambal oelek
  • makaron ryżowy nitki
gołąbki:
  • 30 dag mięsa mielonego
  • 6 liści kapusty włoskiej
  • 1 mała cebulka
  • sól, pieprz
  • przyprawa chińska 5 smaków
  • 3 łyżki oleju 
  • sos sojowy do duszenia
PRZYGOTOWANIE:
Zagotować wodę, rozpuścić w niej kostki bulionowe (użyłam ekologicznych). Dodać całą cebulkę, całe ząbki czosnku, pokrojoną w paski paprykę, w plasterki seler naciowy i cukinię, starte na zapałki (lub pokrojone) marchewki, pędy bambusa bez zalewy oraz wcześniej opłukane leśne grzyby suszone - dodałam całe kapelusze rydzów. Zagotować. Gotować 20-25 minut, do momentu, gdy warzywa będą miękkie. Doprawić sosem sojowym i pikantnym sambal oelek (na początek 1 łyżeczka). Trzymać na najmniejszym gazie lub w ciepłym miejscu.

Mięso mielone (wołowo-wieprzowe, ale można także drobiowe) wymieszać w misce z drobno posiekaną cebulką i przyprawami. Sześć liści kapusty (zewnętrznych) zalać wrzątkiem. Gotować ok. 10 minut, do momentu gdy będą elastyczne i gotowe do zawijania. Mięso podzielić na 6 małych kulek. Zawijać w koperty - gołąbki. Na patelni układać zwiniętą częścią do dołu.  Podsmażyć chwilę z obu stron na rozgrzanym oleju. Dolać szklankę gorącej wody, podlać sosem sojowym. Dusić ok. 20 minut, w połowie czasu obrócić.

Gorącą zupę podawać z makaronem (przygotować makaron wg przepisu na opakowaniu - trwa to 3 minuty), z gołąbkami oraz sosem sambal oelek - jeśli toś lubi pikantne dania. Posypać kolendrą.

niedziela, 13 lutego 2011

Grillowany kurczak + salsa owocowo-warzywna

Hmmm... piękna, słoneczna niedziela. Przynajmniej u mnie. Bezchmurne niebo, słońce i rześkie powietrze. Dzień idealny.
W takim razie co tu zgotować tak by pasowało...?
Danie z kurczaka nie wydaje się może zbyt wytrawne, ale w tej wersji nadaje się na lekką kolacje we dwoje. Jest orzeźwiające, sycące, nie ma po nim uczucia ciężkości, za to dodaje pozytywnej energii:) Salsa emanuje ciepłymi, słonecznymi kolorami : żółty, pomarańczowy, czerwony. Aż czuć wiosnę:) Natomiast mięso jest wyraziste w smaku, miękkie i soczyste. Idealnie komponuje się z słodko-pikantną salsą. O słodkość zadbał tu świeży, bardzo soczysty ananas oraz pomarańcze.

SKŁADNIKI:
  • podwójny filet z kurczaka
  • przyprawa do grillowanego drobiu
  • oliwa 
      salsa:
  • 2 pomidory
  • 1 czerwona papryka
  • 1 ananas
  • 3 pomarańcze
  • 1 cebulka czerwona
  • 1 cytryna
  • 1 mały pęczek natki pietruszki
  • 3 szczypty chili
  • świeżo mielony pieprz
  • sól do smaku
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
PRZYGOTOWANIE:
Mięso podzielić na kotlety, posypać obficie z obu stron ulubioną przyprawą do grillowanych mięs, schłodzić w lodówce minimum 3 godz. lub na noc.
Pomidora po kroić w kostkę (usunąć gniazda nasienne), tak samo paprykę. Ananasa również pokroić w miarę równą wielością kostkę, usunąć zdrewniały środek. Pomarańcze obrać, wyfiletować i pokroić miąższ. Wszystko umieścić w dużej salaterce. Dodać drobno posiekaną cebulkę i natkę pietruszki. Cytrynę przekroić wzdłuż na pół. Wycisnąć sok z połowy i dodać do salsy. Doprawić solą, pieprzem i chili ( można dodać 1/4 strączka świeżej papryczki). Wymieszać.
Patelnię rozgrzać, posmarować odrobina oliwy. Grillować mięso z obu stron, do ładnego zarumienienia. *Smażyłam na karbowanej patelni grillowej z ciężką pokrywką. Podawać z kolorową salsą i z ćwiartka cytryny.