Kiedyś jak większość gotujących (i pieczących) byłyśmy sceptyczne wobec gotowych produktów i zazwyczaj nie korzystałyśmy z ciast i kremów z pudełek. Skąd się wziął ten sceptycyzm? Odpowiedź była zawsze taka sama - przecież można to samo zrobić lepiej, w domu...
Bywa jednak, że brakuje czasu, miksera w pobliżu nie ma, a skomplikowane przepisy czekają na lepszą porę. I wtedy zachomikowane babeczki w pudełku mogą nas uratować ;) Operacja ich przygotowania streszcza się w 25-30 minutach i nie zostawia pobojowiska w kuchni (w naszym przypadku to bardzo duży plus). Jeden kubek, jedna miska, duża i mała łyżka - to wszystko. Włączamy piekarnik, mieszamy pół kubka zimnego mleka z budyniem, pozostałą mieszankę z jajkami, mlekiem (u nas - 2% tłuszczu) i olejem rzepakowym. Nakładamy do foremek, ok. 20 minut pieczenia - i gotowe. Dom pachnie upieczonym ciastem i mamy co podać do popołudniowej kawy ;)
Kiedyś Izka brała udział w konkursie Delecty i od tego czasu opakowanie kremu lub pudełko zawsze mamy w pogotowiu. Sprawdziły się w kilku kryzysowych okolicznościach. Dlatego zgodziłyśmy się przetestować nadziane babeczki, które od ok. tygodnia reklamowane są w telewizyjnych spotach przez sympatyczne jeże :)
4 opakowania, 4 podkładki-niespodzianki, niecałe 2 godziny łącznego przygotowania, 48 foremek = 48 babeczek. Najładniejsze wyszły babeczki nadziane płatkami czekolady - idealnie równe. Być może dlatego, że jako jedyne miesza się je mikserem elektrycznym (całą minutę;)). Do pieczonych jako pierwszych czekoladowych z budyniem waniliowym użyłam małych jajek - i jak pokazały następne dwie tury (waniliowe z czekoladowym nadzieniem i waniliowe z waniliowym budyniem) chyba lepiej jednak użyć dużych jajek. Babeczki wyrastają w sam raz, a budyń, którymi są nadziane robi się bardzo gęsty (duży plus za to, że nie trzeba go gotować). Są puszyste i wilgotne, dla mnie są słodkie w sam raz, dla Izki trochę za słodkie. Generalne wrażenie - pozytywne.
Czy warto je było wypróbować? Tak - powiedzieli wszyscy, którzy mieli okazję je z nami jeść (i jeszcze jedna duża partia czeka na rozdanie :)). W końcu czasem można sobie ułatwić życie ;)
Dzięki firmie Delecta możemy dla Was zorganizować mały konkurs:
Napiszcie w komentarzach pod tym postem lub pod linkiem do niego na naszym fanpage'u na facebooku -
Co mogłoby być nadzieniem w Twojej idealnej babeczce?
Zaskoczcie nas, liczymy na Waszą wyobraźnię.
Spośród wszystkich komentarzy wybierzemy pięć najciekawszych odpowiedzi i nagrodzimy je zestawami nagród od Delecty (widocznymi na zdj. poniżej).
Na komentarze czekamy do soboty 10 marca, do godziny 15:00.
1. Prosimy by jedna osoba zamieściła tylko jedną odpowiedź (albo na blogu albo na facebooku).
2. Jeśli używacie opcji Anonimowy prosimy o zamieszczenie imienia / nicku i adresu e-mail, żebyśmy mogły się z Wami skontaktować (zgłoszenia bez danych nie będą brane pod uwagę / jeśli macie adresy e-mailowe w profilach bloggera lub na blogach to spokojnie - same je znajdziemy ;)).
3. Wyniki ogłosimy w niedzielę, 11 marca do godziny 15:00
4. Nagrody wyślemy w ciągu 10 dni od ogłoszenia wyników konkursu.
5. Nagrody wysyłamy tylko na terenie Polski :)
Próbowałam babeczek ciemnych z budyniem, naprawdę są świetne :)
OdpowiedzUsuńWaniliowa babeczka z musem rabarbarowym - oj chyba tęskno mi za latem.
OdpowiedzUsuńW mojej idealnej babeczce byłaby masa: mieszanka żurawiny i białej czekolady z odrobiną skórki pomarańczowej. Bakalie dodane do roztopionej czekolady, a wkładem do babeczek byłaby taka kolorowa "pralinka".
OdpowiedzUsuńbabeczka z orzechowym pesto:)
OdpowiedzUsuńszkoda...ze tylko na terenie Polski
UsuńSchokolade - zawsze możesz podać adres kogoś w Pl, kto może Ci przesłać nagrodę dalej :)
Usuńuwielbiam muffinki, a wrecz je kocham:). Takim idealnym nadzieniem dla mnie jest krowka:), pod kazda postacia , a do tego banany.
OdpowiedzUsuńmariolka2004@gmail.com
czekoladowa babeczka z kremem o smaku pomarańczowego likieru z kawałkami skórki pomarańczowej.
OdpowiedzUsuńMoże to banalne, ale chętnie bym zjadła babeczkę nadziewaną porzeczkami i, dla wyrównania kwaśnego smaku, posmarowaną z wierzchu Nutellą:)
OdpowiedzUsuńolciuwa@wp.pl
A ja bym chciała galaretkę. Agrestową najlepiej Jak można budyń to czemu nie galaretkę - tyle dobrego w jednym!
OdpowiedzUsuńmonami00@op.pl
Ja dalej jestem sceptyczna...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się przekonam?
A kto powiedział, że babeczki muszą być słodkie? Ja swoje chętnie napełniłabym szpinakiem doprawionym czosnkiem, solą i pieprzem do tego kosteczka fety i orzech włoski. Natomiast na słodko preferowałabym z nadzieniem chałwowym i polewą orzechową.
OdpowiedzUsuńbiały, słodki, waniliowy ser, taki jak do naleśników
OdpowiedzUsuńdla mnie idealna babeczka to taka z nadzieniem orzechowo- kawowym. Są to moje ulubione smaki, więc myślę, że to by były moje idealne babeczki :)
OdpowiedzUsuńdla mnie ideałem byłby migdał w polewie kokosowej
OdpowiedzUsuńDla mnie idealna babeczka byla by z dodatkiem kuleczki rafaello cudo, pycha, poezja pozdrawiam maja38. Marzena_john@ interia.pl
OdpowiedzUsuńJa w swojej z chęcią zobaczyłabym galaretkę w której zatopione są wiórki czekoladowe lub w jakiś innych ciekawych postaciach czekoladki typu kwiatuszki, kuleczki itp.
OdpowiedzUsuńczekoladowa babeczka z ciągnącym karmelem i mleczną masą - jak w popularnej mlecznej kanapce :)
OdpowiedzUsuńmarielle@vp.pl
Idealna babeczka to czekoladowe ciasto z masą kokosową w środku np. taką jak w bounty:)) może odrobinę naponczowana malibu?:>
OdpowiedzUsuńIdealnym i zaskakującym nadzieniem do babeczki byłby z pewnością brylantowy pierścionek :)
OdpowiedzUsuńidealna babeczka - puszysta (precz z dietami i kościstymi brzuchami!), pięknie pachnąca waniliową perfumą, oczywiście z bogatym wnętrzem (duuużo nadzienia) i rozgrzewającym wszystkie chłody sercem (wiśnie nasączane rumem). oj, z taką babeczką to na koniec świata :)
OdpowiedzUsuńgosia@kocie-smaki.pl
A ja w takiej idealnej babeczce chciałabym znaleźć pierścionek zaręczynowy, na który czekam:)) może Mój Ukochany wpadnie na taki pomysł?;)
OdpowiedzUsuńKaaarmel :) Tudzież krówka, kajmak... jak zwał tak zwał. Najlepiej w duecie z wiórkami kokosowymi
OdpowiedzUsuńIdealne babeczki to te z ulubionym nadzieniem, ulubionymi dodatkami. Moje byłyby z rodzynkami, kawałkami orzechów, czekolady czy też lekko lejące się w środku :) To mają być moje babeczki. Moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione nadzienie jest wytrawne: zasmażane pory i chorizo.
OdpowiedzUsuńObłędnie pyszne :)
A ja dla mojego Pana wybieram idealnie wytrawne babeczki nadziane pikantną masą mięsną i myślę, że własnie takie w męskim wydaniu schodziłyby jak ciepłe bułki!
OdpowiedzUsuńZa to dla mnie poprosiłabym babeczkę nadzianą gorącymi malinami, polaną syropem klonowym
gosiaziolkowa@gmail.com
Zdecydowanie babeczki czekoladowe z musem kokosowym! Mus kokosowy jest tak delikatny, że rozpływa się w ustach. Smakuje nawet przeciwnikom kokosu.
OdpowiedzUsuńmarikac1@wp.pl
Dla mnie taka babeczka musi posiadać w sobie czekoladę ale nie taką zastygniętą tylko taką cieknącą po palcach... wtedy znów czuje się dzieckiem (i wtedy grzechem nie jest sięgnięcie po kolejną porcję :p)
OdpowiedzUsuńcoffecarla@gmail.com
Idealna muffinka musi mieć nadzienie! Najlepiej coś truskawkowego... Albo nie, jeszcze lepiej truskawkowo- czekoladowego! Tak! i z płynnym środkiem do tego! Mniam... Tak więc zbierając informacje była by to muffinka nadziana czekoladowym, lekko płynnym kremem, w środku którego, niczym serce kryłaby się pyszna truskawka! :) Hmm gorzej by było z wykonaniem takiej muffinki, ale za to jak pysznie! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kubuskaczor11@interia.pl
Mi marzy się babeczka czekoladowa z nadzieniem w postaci musu truskawkowego :)
OdpowiedzUsuńania@wlodarczyki.net
Ja za to zaproponuję coś bardziej młodzieżowego :)Jak każde dziecko szalejące za Frugo moją wymarzoną babeczką jest muffinka nadziana masą o smaku Fruuugo - najlepiej czarnym :D Każdy młody fan Frugo gdyby zobaczył takie babeczki w sklepie rzuciłby się na nie bez namysłu - rodzice by się nie wypłacili :)
OdpowiedzUsuńNo to FRUGO !
Ja do środka włożyłabym śliwki w czekoladzie nadziewane marcepanem;)
OdpowiedzUsuńA ja zaproponuję nadzienie z musu bananowego i wiórków kokosowych. Ale pod jednym warunkiem, że całe ciasto zamiast mleka będzie zawierać pina coladę. :)
OdpowiedzUsuńPistacje i suszone żurawiny. Albo wiśnie, żeby było bardziej rześko/troszkę kwaśniej. Ale na pewno czerwono i zielono :)
OdpowiedzUsuńdaria.k85@wp.pl
Moim zdaniem babeczki są tak wspaniałe że jako nadzień można użyć wszystkiego.
OdpowiedzUsuńJednym z fajniejszych połączeń jest zmieszanie białego homogenizowanego serka z karmelem, w tym przypadku masą krówkową. By nadać babeczce jeszcze bardziej karmelowy smak możemy oblać ją karmelem.
wenia,bulbasek@gmail.com
A ja nazwałabym moją babeczkę Gorąca Włoszka bo do środka włożyłam przepyszne krem tiramisu pachnący kawą i nutką amaretto.
OdpowiedzUsuńZnam wiele różnych babeczek - z różnymi nadzieniami i rodzajami ciasta. A co kolejna, to smaczniejsza od poprzedniej (albo tak się wydaje domownikom ;)). Ale jeśli miałabym powiedzieć o moim największym sukcesie związanym z babeczką, byłby to sukces, który miał wiele składowych. Smak był oczywiście jednym z nich. Innym był zachwyt mojego R., który zjadł chyba 6 pod rząd, a potem następnego dnia to, co zostało jeszcze - zachwycony smakiem. Były to nietypowe wytrawne babeczki, które "nadziałam"... selerem. A dokładni był to mus z selera (korzeń), który zrobiłam miksując starty seler z jabłkiem i dodatkiem soku jabłkowego. A do tego pokrojone orzechy włoskie. Rezultat mnie zaskoczył: babeczka wyglądała normalnie: miała tylko lekkie dziurki, by do środka mógł się dostać syrop cytrynowy (cytryna z cukrem pudrem, jak lukier, tylko znaczeni mniej cukru); kiedy babeczkę się ugryzło, był tam mus selerowy, a w cieście chrupały orzechy. Jeśli chodzi o smak - były słodkie. Nikt nie wierzył, że są wytrawne. Zwłaszcza mój R., który: a) nie jest fanem selera ("To jest seler? To ja chyba nie pamiętam, jak on smakował...") i b) w ogóle je mało warzyw, więc na hasło "babeczki z warzywami" podziękowałby bez możliwości namowy :). To był mój eksperyment, który wyszedł wspaniale - babeczka, która jest wytrawna i słodka jednocześnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
mollisia
mollisia@gazeta.pl
Uwielbiam masło orzechowe, dlatego dla mnie idealna babeczka, to taka, która kryje w sobie masło orzechowe.Uważam, że masło fistaszkowe i dżem porzeczkowy to świetne połączenie smaków - słodki, słony, cierpki, kwaśny. Idealnie uzupełniają się też pod względem konsystencji i faktury - nieco mulaste:) i zapychające masło i śliski, gładki dżem, odrobina owoców - dla mnie super:).
UsuńPodsumowując - idealna babeczka, to taka, która nadziejemy masłem orzechowym, na którym umieścimy nieco dżemu z czarnej porzeczki.
Pozdrawiam
linette
linette14@gmail.com
Nadziane latem :D jeżynki, maliny i jagódki :D mmmmm PYYYCHA :D
OdpowiedzUsuńNadzieniem w mojej idealnej babeczce mógłby być krem o smaku gumy balonowej, który wyglądem przypominałby moje ukochane lody ZAPP'y, które zostały wycofane ze sprzedaży :(.
OdpowiedzUsuńa i jeszcze aktualny mail: agnieszkazg@o2.pl :)
UsuńPieczenie ma dla mnie w sobie przede wszystkim coś magicznego - z mąki, masła, cukru, jajek i innych dodatków nagle w piekarniku powstaje za każdym razem coś innego. Lubię na przykład obserwować, jak ciasto rośnie, a po domu rozchodzi się mój ulubiony aromat wanilii. A potem jeszcze dekorowanie, zabawa posypkami...Ale i tak najbardziej lubię uśmiech na twarzy ludzi, których mogę potem poczęstować. Niby ciastko ciastkiem, ale zrobione z sercem może zdziałać naprawdę wiele.
OdpowiedzUsuńA najlepsze jest to że zmieniając tak nie wiele powstaje coś nowego. Najważniejsze w babeczce jest nadzienie, bo to ono głównie decyduje o jej smaku. Idealna babeczka ... chyba ostatnio taką stworzyłam , chociaż po kolejnej próbie powiem zapewne to samo :) nadzienie składające się z karmelu, banana i odrobiny czekolady ... chociaż nie wiem czy istnieje idealne nadzienie. idealne, perfekcyjne ... ale w babeczkach chodzi o to że nie są perfekcyjne i dzięki temu są tak cudowne.
cysiacysia@gmail.com
Moje nadzienie do babeczek zależałoby od pory roku:
OdpowiedzUsuńWiosną: babeczki powinny być nadziane zapachem świeżej trawy, obrazem kwitnących kwiatów i klimatem Świąt wielkanocnych.
Latem: najlepsze by były ze złocistym słońcem, szumiącym ciepłym morzem i wesołymi wakacjami.
Jesienią: nadziane kolorami drzew, jesiennym deszczem i owocnym laniem wosku :)
Zimą: puszystym, białym śniegiem, przenikającym mrozem i świąteczno-noworocznym wypoczynkiem.
Takie babeczki można jeść ze smakiem!
wilku
m_wilq@wp.pl
Babeczki z nadzieniem orzechowo-pistacjowym z białą czekoladą i truskawką :)
OdpowiedzUsuńKasia
ksoch@poczta.onet.pl