Dzisiaj zaserwowałam wegetariańskie burgery z czerwonej fasoli z dodatkiem marchewki i amarantusa. Pyszne i proste. Użyłam fasoli z puszki i tak tak, wiem, że samodzielnie namoczona i ugotowana byłaby lepsza... ale pomysł pojawił się wczoraj wieczorem, więc na takie zabiegi nie było czasu. Burgery były bardzo kruche i lekko wilgotne - zależało mi na tym, żeby warzywa były na pierwszym planie i idealnie wtopiły się smakowo w wymyśloną kompozycję. Usmażyłam burgery na niewielkiej ilości tłuszczu - można je również upiec na lekko posmarowanym olejem papierze do pieczenia (w temp. 170-180 stopni - do zezłocenia). Niemal neutralny amarantusowy popping okazał się wspaniałym wypełniaczem, młotkowany pieprz ujawniał się dopiero po jakimś czasie.
Do takiej kanapki nie jest potrzebny żaden dodatkowy tłuszcz, tym samym w 6 porcjach, wliczając i olej użyty do smażenia cebulki i burgerów i ten, który był "wchłonięty" przez suszone pomidory, jest ok. 2,5 łyżki tłuszczu.
Wrażenia były bardzo pozytywne, więc mogę polecać to danie na wiosenny lunch ;)
SKŁADNIKI:
burgery (6 dużych lub 8 małych)
- puszka czerwonej fasoli
- 1 marchewka
- 1 średnia cebulka
- 1 duże wiejskie jajko
- 1 mały ząbek czosnku
- 1 i 1/4 szklanki poppingu amarantusowego (razem - 260-280 ml pojemności)
- 1,5 łyżeczki młotkowanego pieprzu z kolendrą
- płaska łyżeczka soli morskiej
- szczypta słodkiej papryki
- ok. 2 łyżki oleju rzepakowego do smażenia
- 6 pełnoziarnistych bułek
- kilkanaście oliwek
- 10 dag suszonych pomidorów
- kilka listków mięty
- kiełki (lucerna, rzeżucha itp.)
- sałata lub mix sałat
- 250 ml jogurtu naturalnego
- pół dużego ogórka
- 2 ząbki czosnku
- sól, świeżo zmielony pieprz, szczypta cukru do smaku
PRZYGOTOWANIE:
Burgery:
Posiekać cebulkę, marchewkę zetrzeć na drobnych oczkach. Fasolę osączyć z zalewy i przepłukać, dodać do marchewki. Delikatnie podusić widelcem.
Na patelni rozgrzać odrobinę oleju, wrzucić posiekaną cebulkę i podsmażyć do zeszklenia. Cebulkę dorzucić od fasoli i marchewki, dodać pokrojony ząbek czosnku. Zblenderować kilkoma ruchami - nie na idealnie gładką masę, powinny zostać grudki. Dodać jajko i amarantusa. Wymieszać. Przyprawić solą, młotkowanym pieprzem z kolendrą i szczyptą słodkiej papryki. Uformować 6 większych kotlecików lub 8 mniejszych. Smażyć na niewielkiej ilości oleju, z obu stron na złocisty kolor. Uważać przy przewracaniu - kotleciki są kruche i dosyć delikatne!
Tzatziki:
Zetrzeć ogórki na grubej tarce, wycisnąć czosnek, wymieszać z jogurtem. Doprawić solą, pieprzem i szczyptą cukru. Najlepiej jak sos może się przegryźć przez kilka godzin.
Tzatziki:
Zetrzeć ogórki na grubej tarce, wycisnąć czosnek, wymieszać z jogurtem. Doprawić solą, pieprzem i szczyptą cukru. Najlepiej jak sos może się przegryźć przez kilka godzin.
Kanapka:
Bułki rozkroić, dolną połowę posmarować sosem, ułożyć sałatę, ciepłego burgera, oliwki, suszone pomidory, kilka listków mięty i kiełki. Lekko polać sosem i natychmiast podawać :)
Bułki rozkroić, dolną połowę posmarować sosem, ułożyć sałatę, ciepłego burgera, oliwki, suszone pomidory, kilka listków mięty i kiełki. Lekko polać sosem i natychmiast podawać :)
pewnie sie powtórze ale arcysmaczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAle jestem głodna... dałabym się pokroić za takie cudo!
OdpowiedzUsuńrobisz genialne zdjęcia...wywołują nieodpartą chęć jedzenia :)
OdpowiedzUsuńA burgery fascynujące, chętnie bym spróbowała!
Pozdrawiam!
tak, to zmora - jedzenie, kiedy goni czas, a minuty tak strasznie uciekają.
OdpowiedzUsuńjednak z takimi cudownymi burgerami czas zwalnia, pozwalając się nimi tak cudownie rozkoszować. mam rację? są naprawdę świetne i pożywne.
Masz rację :) 15 minut takiego spokoju w ciągu roboczego dnia - to jest to :)
Usuńale mi narobiłaś ochoty na takiego hamburgera, nie będę mogła zasnąć ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne burgery :)
OdpowiedzUsuńPysznie, zdrowo i kolorowo! Super! Taki fast food to ja rozumiem!
OdpowiedzUsuńŚwietne są te burgery! Nie ma to jak domowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
dla mnie idealne
OdpowiedzUsuńIdealne, nie tylko do pracy! Ja staram sie zawsze miec ze soba zdrowy, pozywny lunch.
OdpowiedzUsuńJa też - ostatnio codziennie biorę do pracy niedużą porcję jakiejś sałatki i dressing w małym pudełeczku. To działa ;)
UsuńProszę o pomoc, moje kotleciki rozpadają się podczas smażenia, dodałam jajko i wszystko wg przepisu, co robię nie tak?
OdpowiedzUsuńNiestety tak jak napisałam w przepisie one są dosyć kruche - amarantus nie łączy ich tak jakby to miała zrobić np. bułka tarta ;/ jeśli kiedyś je jeszcze będziesz robić możesz dodać trochę bułki tartej - nie będą takie lekkie, ale lepiej się złączą i będą smażyć.
Usuń