Strony

środa, 8 lutego 2012

Zupa cebulowa z białym winem

Simple pleasure: gorąca czekolada z odrobiną chilli, maślane ciasteczka mamy, miseczka rozgrzewającej zupy cebulowej z grzanką z ciągnącym się serem... no, może nie w tej kolejności. Przewracam strony w "Prowansalskiego balsamu na złamane serce" Bridget Asher:
Wróciły wspomnienia, jak pracowałam razem z mamą w kuchni, po tym jej zgubionym lecie i powrocie do domu - jej obsypane cukrem dłonie, gdy obtaczała w nim masę pomadkową, ubijała krem, delikatnie oddzielała białka od żółtek. Pracowała jak szalona. (...)
Niedaleko naszego domu znajdowała się piekarnia, a w niej obwiązane sznurkiem białe pudełka z ciastem; oświetlone witryny i małe figurki (...). Gdy matka uwolniła się od manii pieczenia, chodziłyśmy tam jedynie po ciasta urodzinowe i okolicznościowe. Ale zawsze pragnęłam przywrócić dawne kuchenne chwile i być świadkiem czynności z pewnością należących do terapii kobiety, która po powrocie do domu osiągała dzięki niej spokój.
Spokój? Spokój... z głośników dochodzą przyjemne dla ucha dźwięki, w garnku gotuje się zupa, nigdzie nie muszę się spieszyć, dostaję wiadomość, która poprawia mi humor. Wszystko jest na swoim miejscu - tak wygląda relaks ;)


SKŁADNIKI: 
  • 1 kg cebuli
  • 2 l. wody
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka masła
  • 250 ml białego wina
  • 2-3 łyżki octu balsamicznego
  • sól
  • cukier
  • pieprz mielony
  • łyżeczka tymianku
  • 4 liście laurowe
  • ziele angielskie

    do podania:
  • grzanki z serem
  • starty ser gruyère
PRZYGOTOWANIE:
W garnku zagotować 3 l wody. Cebule pokroić na piórka, zeszklić na patelni na oliwie z dodatkiem masła. Podlać szklanką gorącej wody i dusić pod przykryciem 25 minut lub dłużej (zależy jak ciemną zupę chcecie mieć:)). Odkryć, zwiększyć ogień i dodać 1 łyżkę cukru, ocet balsamiczny i podlać winem. Podgrzewać do lekkiego odparowania. Zawartość patelni wrzucić do garnka z gorącą wodą, dodać 4 listki laurowe i kilka ziarenek ziela angielskiego. Gotować ok. 15-20 minut. Dodać tymianek, doprawić pieprzem i ewentualnie solą. Podawać ze startym serem gruyère i grzankami (nie muszą być grzanki serowe - ziołowe lub czosnkowe sprawdzą się równie dobrze). Można dodać odrobinę więcej wina lub octu balsamicznego, by uzyskać upragniony smak :)
* Zupa może jeszcze lepiej smakować jeśli jest gotowana na wywarze z warzyw i mięsie - np rosole wołowym lub drobiowym.
* Najlepiej smakuje następnego dnia, gdy wszystkie smaki się przegryzą.



10 komentarzy:

  1. Przepysznie wygląda Twoja zupka...idealna na te mrozy za oknem!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też dziś była zupka cebulowa, Twoja jest pięknie klarowna, pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie jedna z ulubionych zup.
    Jak pysznie popatrzeć na Twoją miseczkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepiej zrobić coś aby cebula się zarumieniła ze wstydu, wtedy będzie smakować jeszcze lepiej;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi akurat tak zimno, że ta zupa to coś w sam raz dla mnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, jak ja lubie cebulowa... Chodzi za mna od dluzszego czasu, wkrotce wyladuje na moim stole - dzieki twojemu wpisowi bedzie to raczej predzej niz pozniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za cebulą ale mam ochotę wypróbować taką zupkę bo podobno nie czuć tej dziwnej ostrości...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie jest ostra - jest słodkawa i lekko kwaskowata - w zależności ile octu/wina do niej dodasz :) Jest pyszna - polecam!

      Usuń
  8. marze ostatnio o zupie cebulowej ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wizytę na blogu!
Jeśli komentujesz, korzystając z opcji "anonimowy", prosimy napisz w komentarzu nick lub swoje imię ;)