Fioletowe ziemniaki dodają tu kontrastu kolorystycznego. Wiem, że w Polsce nie są one dostępne, jednak ich smak jest taki sam... po prostu smakują jak ziemniaki:)
SKŁADNIKI:
- 15 małych ziemniaczków (u mnie mix kolorowych:
fioletowe, zwykłe i sałatkowe z czerwoną skórką) - 5 plastrów wędzonego boczku
- 1 łyżka listków tymianku (świeżego!)
- 1 mała cebula (biała lub czerwona)
- 1 łyżka musztardy creamy dijon lub sarepskiej
- 1 łyżka octu jabłkowego
- sól
- pieprz
- szczypta cukru
PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaki ugotować ze skórką, ostudzić (ja gotowałam wieczorem i następnego dnia kroiłam - dzięki temu wcale się nie rozpadały). Mniejsze pokroić na połówki, a większe na ćwiartki. Niestety w niektórych skórka była dość twarda, dlatego część obrałam. Boczek pokroić i wytopić na chrupko na suchej patelni. Cebulę pokroić w krążki. Wszystko wymieszać z tymiankiem i przyprawami. Musztardę wymieszać z octem, dodać do ziemniaków i ponownie wymieszać.
Dla mnie świetna sałatka.
OdpowiedzUsuńZamiast obiadu.
Pozdrawiam!
Bardzo fajna pozycja, do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńAle swietna salatka!
OdpowiedzUsuńKurcze, skad Wy dziewczyny bierzecie te fioletowe ziemnieczane cuda!?
pozdrawiam goraco!
=)
I to jest konkret! Ziemniaki, tymianek, boczek... czego więcej trzeba?! Cudne połączenie smaków. Będę regularnie podglądać co kombinujecie :) Zapraszam w moje blogoprogi i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń