Smak wędzonej ryby należy zazwyczaj do jednej z dwóch kategorii - uwielbianych lub znienawidzonych. Nic na to nie poradzę, że od kilku dni mam na nią wielką ochotę. W lodówce pstrąg, makrela, łosoś... Dzisiaj wybór pada na makrelę. Najprościej. Z dodatkiem duszonego pora, odrobiną majonezu i sokiem z cytryny. Na małych przekąskach (w typie finger food) z suszoną żurawiną i delikatną makową posypką. Sztućce nie są potrzebne - wystarczą kolorowe serwetki. Od razu robi się pogodniej ;)
SKŁADNIKI:
- 200 g wędzonej makreli (już po obraniu ze skóry i ości)
- kawałek pora - część zielona i biała (ok. 15 cm)
- pół łyżki masła
- sól, pieprz biały, pieprz cytrynowy
- łyżka majonezu
- łyżka łagodnej oliwy
- sok z połowy cytryny (małej)
przekąski: - razowy chleb (z ziarnami / lub typu pumpernikel)
- suszona żurawina
- opcjonalnie: mak do posypania
PRZYGOTOWANIE:
Makrelę obrać ze skóry i ości.
Rozgrzać masło na patelni i wrzucić drobno pokrojonego pora. Chwilę podsmażyć na średnim ogniu, zmniejszyć ogień, przykryć patelnię i dusić jeszcze kilka minut.
Makrelę rozdrobnić widelcem. Dodać pora, sok z cytryny, oliwę, sól, pieprz biały i szczyptę pieprzu cytrynowego oraz płaską łyżkę majonezu (można więcej - ja dodałam majonez tylko dla konsystencji). Dokładnie wymieszać na możliwie gładką masę.
Podawać na razowym pieczywie.
Forma przekąsek w przypadku tej pasty fajnie się sprawdziła. U mnie było to połączenie: pumpernikel + pasta + żurawina + makowa posypka (dla ozdoby), ale możliwości jest wiele :)
* Jeśli chcecie, żeby pasta była gęstsza i straciła część makrelowego smaku możecie dodać 75-100 g zwykłego, śmietankowego serka
* Można przyozdobić przekąski kawałkami koperku
Fajny pomysł. Rzeczywiście robi się pogodniej :]
OdpowiedzUsuńSuper smaczny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie paste z makreli. Dawno juz nie jadlam wiec chyba czas znow ja przygotowac :) A kupne pasty omijam szerokim lukiem. Smakuja starsznie sztucznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Prawda :) Chociaż do jednej kupnej mam słabość - kawiorowej. Jej smak po prostu kojarzy mi się w pierwszymi, dostępnymi w Polsce pastami w tubkach. I jakoś mi to smakuje, chociaż pozwalam sobie na na nią może raz w roku :)
UsuńO uwielbiam pasty kanapkowe;))
OdpowiedzUsuńsą po prostu przeurocze!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie,
szana-banana
www.gastronomygo.blogspot.com
bardzo lubię wędzoną makrelę, więc pomysłem na pastę jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńJestem fanką wszelkiego rodzaju past, szczególnie oryginalnych i zaskakujących..także z wędzoną rybą. Dlatego jak dla mnie ta propozycja to strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńpasty rybne na kwadracikach z razowego chleba. i słodziutka żurawina - niebiańskie połączenie
OdpowiedzUsuńfajne smaki:)
OdpowiedzUsuń